Lekcja jezyka niemieckiego. Pani prosi dzieci, by ktores powiedzialo jakies zdanie po niemiecku. Jasio wstaje i mowi:
- Posdrafiam fszyskich Polakuf.
jakie glupie

Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, obleśny dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią, zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz. Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje.
A jubiler na to:
- Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co dziadek bez wahania:
- Nie szkodzi; biorę!
A jubiler się pyta:
- Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie do zapłaty muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co dziadek ze zrozumieniem:
- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą
kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient.
W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówią:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka:
- Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A dziadek na to z uśmiechem:
- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na koncie.
Ale czy pan wie, JAKI MIAŁEM WEEKEND?
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzakow wyskakuje
wilk - stary zboczeniec i sie drze:
- HA HA KAPTURKU, Nareszcie cie pocaluje tam, gdzie jeszcze nikt cie
nie calowal !
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mowi:
- Chyba, kurwa, w koszyk...
Przypomniał mi się ulubiony dowcip z dawnych lat:
Pokój,łóżko,kobieta,mężczyzna,sex.Nagle w drzwiach słychać szczęk klucza.
Ona

boże,to mój mąż!Szybko,schowaj się!
On:Ale gdzie?
Ona:Szybko,skacz z balkonu,uciekaj!Jak cię znajdzie to zabije!
On:Ale to 6 piętro!
Ona:Nie ma czasu,szybko!Skacz!
Po chwili zamieszania facet faktycznie wyskakuje z balkonu i,jak można było przewidzieć,robi się z niego krwawa miazga.Po chwili dziewczyna wychyla się przez balkon i widząc leżącego na ulicy kochanka krzyczy: A teraz za blok! I za blok!
^O.. dobre, dobre.. naprawdę. Świetnie ilustruje zjawisko bezdenności głupoty w babskim wydaniu, a które to w zasadzie, chyba nigdy nie przestanie mnie w swym ogromie zaskakiwać. To, czy dotyczy prędzej chamstwa tudzież perfidii pozostaje w mym mniemaniu kwestią otwartą, polemiczną.
Kurw* ale przeżywasz,przecież to tylko dowcip.
Bejb, ja nic nie przeżywam, jeno snuję swe refleksje. Toż aksjomatem (postanowiłem, że będę na tym forum używał tego słowa do zesrania

) jest, że dowcipy z komosu przecie się nie biorą stanowiąc swoiste, nieco krzywe zwierciadło w którym to samych siebie ujrzeć możem. Prościej - na jakichś motywach, przesłankach, owe przecież się przecież tworzą.
^ jak dowcipy o blondynkach ?
Vomitor napisał(a):Bejb, ja nic nie przeżywam, jeno snuję swe refleksje. Toż aksjomatem (postanowiłem, że będę na tym forum używał tego słowa do zesrania
) jest, że dowcipy z komosu przecie się nie biorą stanowiąc swoiste, nieco krzywe zwierciadło w którym to samych siebie ujrzeć możem. Prościej - na jakichś motywach, przesłankach, owe przecież się przecież tworzą.
Moc Mistrza Yody puczułam, Twego posta czytając ;]
Vomit do cholery,NIC nie bierze się z niczego,ale tylko Ty to przeżywasz ;>.
Prisca->On zna więcej takich sztuczek..niestety.
Prisca napisał(a):Moc Mistrza Yody puczułam, Twego posta czytając ;]
Toż Szanowana Pani Moderator.. swoiście zaszczyconym czuję ja się, stwierdzić muszę, wyróżnieniem powyższym. Zasadniczo jednak mój ekskurs o głupocie w kobiecym wydaniu uzupełnić zobowiązanym się czuję, stwierdzając, iż stanowczo w zaszczytne grono elitarnego odsetka dam nim nie objętych uwagami w nim zawartymi zaliczyć należy wszystkie spośród nich, którym dane zacną godność moderatorską pełnić, a już nade wszystko najbardziej priorytetową spośród tychże - godność Moderatora forum RMS-u.
R_amze_S napisał(a):^ jak dowcipy o blondynkach ?
O.. sam nie wpadłbym na trafniejszą egzemplifikację
-Rene- napisał(a):Vomit do cholery,NIC nie bierze się z niczego
Zaiste, właśnie doznałem apriorycznego iście olśnienia, o dzięki Ci.
Cytat:,ale tylko Ty to przeżywasz ;>.
Nie będę się powtarzał, bo po co. Chciałbym jednak zauważyć, że jeszcze przed chwilą dane Ci było stwierdzić, iż to jeno dowcip, teraz już nadbiegasz ze stwierdzeniem, iż NIC nie bierze sie z niczego.. malutka niekonsekwencja
Cytat:Prisca->On zna więcej takich sztuczek..niestety.
O.. jakich to, jestem ciekaw, bo chyba do końca swych 'możliwości' nie jestem świadom.
http://polskaniemcy.blox.pl/html czytal to kto? ;))
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
;))
-Rene- napisał(a):Przypomniał mi się ulubiony dowcip z dawnych lat:
Pokój,łóżko,kobieta,mężczyzna,sex.Nagle w drzwiach słychać szczęk klucza.
Ona
boże,to mój mąż!Szybko,schowaj się!
On:Ale gdzie?
Ona:Szybko,skacz z balkonu,uciekaj!Jak cię znajdzie to zabije!
On:Ale to 6 piętro!
Ona:Nie ma czasu,szybko!Skacz!
Po chwili zamieszania facet faktycznie wyskakuje z balkonu i,jak można było przewidzieć,robi się z niego krwawa miazga.Po chwili dziewczyna wychyla się przez balkon i widząc leżącego na ulicy kochanka krzyczy: A teraz za blok! I za blok!
To ja znam podobny:
Kochanek przychodzi do kobiety, są już w łóżku i słychać zgrzyt otwieranych drzwi. Koleś wstaje z łóżka, bierze swoje rzeczy i idzie do przedpokoju na spotkanie z panem domu
-Panie kochany ja właśnie uciekłem od sąsiadki z góry, po balkonie jej mąż właśnie wrócił, rozumie pan.
Koleś spie popatrzył tylko i przepuścił go do drzwi, zamknąj je za sobą i usiadł w fotelu w dużym pokoju. Po chwili zwraca sie do żony:
-sądwa wyjścia. Albo jesteś kurwą i to był twój klient, albo nam zajebiście szybko jedno piętro dobudowali.