Rozmawia czołg z maluchem:
-Wiesz, maluch - ja bym nie chciał mieć silnika w dupie.
-Ja tam wolę mieć silnik w dupie niż chvja na czole
--------------------
Złapał diabeł Niemca, Polaka i Ruska. Mówi tak:
-Panowie, teraz jesteś w mojej władzy. Ale wypuszczę was, jeśli jutro przyjedziecie w to miejsce swoimi samochodami i spełnicie jeden mój rozkaz.
Następnego dnia na miejsce pierwszy przyjechał Polak w swojej starej syrence, po chwili dojeżdża do niego Niemiec nowym modelem mercedesa. A Ruska nie widać. Wreszce zniecierpliwiony diabeł mówi:
-Dobra, zaczynamy bez niego. Musicie kopnąc swój samochód tak, żeby się rozlecial na kawałki.
Polak przywalił kopa w zderzak swojego samochodu, ten rozleciał się bez problemu. Niemiec zastanawia się, jak tu kopnąć mercedesa, gdy nagle wybucha donośnym śmiechem.
-Co cię tak śmiesyz - pyta zdziwiony diabeł.
-Ja pierdolę, patrz - Rusek czołgiem tu jedzie!
---------------------
to mnie rozjebało:
w pewnym mieście policja poszukiwała pewnego kolesia,ten ów koles uciekając w popłochu puka do drzwi nieznanej kobiety i pyta czy może sie u niej ukryc
-tak ,jeżeli przespisz sie ze mną
-spoko(odpowiada koleś)
już nad ranem ostro przepoceni słyszą walenie do drzwi(oczywiście policja)
Koleś w popłochu wskakuje na strych domu i ukrywa sie w rusztowaniach strychu
-babka o dziwo wpuszcza milicję(udaję spokojną i nie pozwala poznać po sobie ze na strychu siedzi scigany męzczyzna)
policja pszeszukała parter ,pierwsze pietro i nic jeden wpadł na pomysł żeby zajrzeć na poddasze.
Wchodzą i patrzą a tu z pomiędzy rusztowań wystają jądra tego kolesia(idiota jakoś dziwnie sie za nimi schował)
-a co to?????-pyta jeden z milicjantów
-yyyyy to są moje nowe japońskie dzwoneczki - na to babka
-chcę sprawdzić ich brzmienie - odpowiada policjant po czym wyciąga GUMOWĄ pałe i łoi z całej siły w jaja ukrytego zbiega - niestety żadnego dzwięku
- sprobuję jeszcze raz - mówi policjant i ponownie z całej pety przyfasolił w jajca
Brak dzwięku zaniepokoił policjanta więc szarpnął za zmaltretowane wory i zrzucił ukrywającego sie zbiega na podłogę
- i co teraz powiesz?- mówi policjant
zbieg resztką sił wydusił-BIM BAM BOM TY SKURWYSYNU

-----------------------
Pewien misionarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał
powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? pomyślał ratownik. Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także slonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń który patrzyl na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli. "Czyżby to ten słoń?" pomyślał "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawy pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.
