sza, wy brutale i masakratorzy :>
posłuchajta.
przychodzi królik do nowego sklepu misia.
-proszę kilo cukru.
- yyy... wiesz królik, nasypię ci na oko.
- w dupę se nasyp!
XDDDDD
może ja jestem ograniczona i o zawężonych horyzontach, ale leżałam ze szczęścia jak go usłyszałam X]
wersja z sola bardziej mi sie podobala
Oki, jak jesteśmy przy czerstwych dowcipach, to zapdam jeden. Będąc na bani polewałem z niego kilka ładnych minut. Zaznaczam, że czytając go może się wydać lipny, no ale trzeba to usłyszeć.
Idą 4 ślimaki po torach kolejowych:
- O, jedzie popfff...
- Gdzieepffff...
- Pfff...
- Pfff...
Wydając z siebie "pfff" należy zrobić to możliwie fafluniąco, jeśli wiecie, co mam na myśli.

Elvis napisał(a):Chyba brukselkę. 
Ty mi tutaj o żadnej brukselce nie wspominaj
Idzie trzech pijaków po torach. Jeden mówi:
-Kuźwa, ale długie te schody!
-Noo, a jakie niskie poręcze zrobili, kuźwa! - mówi drugi
-E, chłopaki - mówi trzeci, odwracają się - Patrzcie, winda jedzie!
----------------
Pesymista widzi ciemny tunel
Optymista widzi światło na końcu tunelu
Realista widzi nadjeżdżający pociag
Maszynista widzi trzech idiotów stojących na torach
Beast King napisał(a):Elvis napisał(a):Chyba brukselkę. 
Ty mi tutaj o żadnej brukselce nie wspominaj 
Yyyy, a czemu, jeśli można wiedzieć?
Aaaa, no dobra, to nie będę Ci przypominał.

Tak w ogóle to wypadałoby zrobić EOT...
Przychodzi farmer do baru, prosi setkę wódki, wypija na raz i krzyczy:
- NO NIE DO WYTŁUMACZENIA!!!
Barman patrzy zdziwiony, ale nic nie mówi. Tymczasem farmer zamawia drugą setę, wypija i krzyczy:
- NO NIE DO WYTŁUMACZENIA!!!
Zdziwiony barman nie wytrzymuje i pyta:
- Przepraszam pana bardzo, ja tu już kilka lat za barem stoję, niejedno widziałem, niejedno słyszałem. Niech mi pan powie o co chodzi, może jakoś zaradzę.
- Widzi pan dziś rano doiłem krowę. Siadłem sobie za nią na zydelku a ta jak mi nie przypierdoli z kopyta! Spokojny człowiek jestem, nie denerwowałem się, wziąłem jej nogę do słupa przywiązałem i doję dalej, a ta jak mi nie zakurwi z drugiej nogi! Przywązałem jej i tę nogę do drugiego słupa i doję dalej, a ta jak mi nie zatnie z ogona. Przywiązałem szmacie ogon do powały i doję dalej, a ta jak nie pierdnie mi prosto w twarz. Wkurzyłem się, panie kochany, myśle se "ja ci pokażę". Wlazłem na zydelek, ściągnąłem pas żeby krowie spuścić wpierdol, spodnie mi z tyłka spadły bo mam za luźne i wtedy weszła żona, NO NIE DO WYTŁUMACZENIA!!!
Panie doktorze, mam problem. Członek mi nie staje.
Doktor ujął członka w dłoń i po chwili członek się naprężył.
- Przecież staje!
- No tak, ale nie mam wytrysku!
Doktor poruszał trochę ręką i wytrysk nastapił.
- No i czego Pan jeszcze chce?
- Buzi.
Złapał wilk zająca.
- Proszę, proszę wilku, nie zabijaj mnie, zrobię co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem!
- Rób loda
- Kiedy nie umiem
- To rób, jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup...
jak to jest na ropuchę ?
on leży
ona leży
jemu leży
ona rechocze
Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje:
- Złóżmy się i kupmy sobie hot doga.
- Hot doga? Ja chce drinka!
- Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuje ja sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach.
- Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet.
- Zamieńmy się rolami, bo mnie juz kolana bola...
- Myślisz, ze jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze...
Facet pyta lekarza czy jest jakiś test, który pozwoli mu stwierdzić czy jest gejem. Doktor mówi:
- Oczywiście, proszę zdjąć spodnie.
Mężczyzna zdejmuje spodnie, a lekarz chwyta jego jądra i mówi :
- Proszę powiedzieć 55 - i mężczyzna mówi wykonuje polecenie.
Następnie lekarz chwyta jego penisa i mówi:
- Proszę powiedzieć 55.
Mężczyzna posłusznie mówi :"55".
Wtedy lekarz każe odwrócić się facetowi i wkłada palec w jego odbyt. Po raz kolejny mówi:
- Proszę powiedzieć 55.
Mężczyzna:
- 1......2........3........4.......
W restauracji kelner do gościa:
- Dziś mamy taką promocję - dam panu do powąchania widelec - jak pan odgadnie co nim było jedzone ma pan obiad gratis;
Gość powąchał:
- żeberka z kapustą, ziemniaki - dostał oczywiście gratisowy obiad.
Na drugi dzień przyszedł znów - kelner ciekawy czy mu się uda proponuje znów obwąchanie widelca i znów gość odgadł.
Po tygodniu takiej zabawy zdenerwowany kelner wykombinował - wsadził widelec kucharce w majtki, poobracał i wychodzi do gościa. Ten wziął widelec, powąchał i powiada:
- To zupełnie niemożliwe, a ja się tak długo zastanawiałem gdzie teraz pracuje Magda.
Wyszły dwa owsiki z dupy, ojciec i syn. Idą, ida, w końcu syn pyta:
- Tato, a co to jest to zielone po czym idziemy?
- Trawa, synu
- Acha, a to mokre tam dalej?
- Rzeka, synu
- Acha, a to żółte co tak świeci?
- Słońce, synu
- Acha. Tato, ładnie tutaj, dlaczego my musimy w tej dupie mieszkać?
- Bo to jest, synu, nasza Ojczyzna.
Siedzi gość w gabinecie i czeka na lekarza. Po paru minutach wchodzi doktor i ledwo spojrzawszy na pacjenta, zaczyna zakładać fartuch i informuje:
- Ma pan początki Altzheimera, problemy z trzymaniem moczu i dosyć zaawansowaną cukrzycę.
Facet zrobił wielkie oczy i mówi:
- Ależ panie doktorze, przecież pan nawet mnie nie zbadał i tak od razu stawia pan diagnozę i to tak poważną?
- Mam duże doświadczenie - odpowiada konował - Wchodząc zauważyłem, że nie zamknął pan rozporka, na spodniach w okolicy krocza są mokre plamy moczu, a wkoło nich lata pszczoła.
Siedzi facet nad rzeką i łowi ryby. Słyszy najpierw cicho, potem coraz głośniej niosący się po wodzie i ciągle powtarzający okrzyk ,,Pierdol się...''. Po chwili widzi płynący kajak. W kajaku siedzi gość i ostro wiosłuje. Z bliska widać, że nie używa wioseł, ale dwóch wielkich patelni. Wędkarz myśli, myśli, a potem krzyczy do niego:
- Panie, a nie łatwiej byłoby wiosłami?
- Pierdol się!
- W życiu nie uwierzę, że za komuny na półkach był tylko ocet i olej...
- Może w jakichś małych sklepach, ale w Carrefourze?
Szalupa ratunkowa, środek oceanu:
- ... a więc panie bosmanie, jedyny sposób określania stron świata bez pomocy kompasu, jaki pan zna, to ten z mchem na północnej stronie drzew?
Zaszedł Franek do ubikacji a tam murzyn. Popatrzył na niego i pyta:
- Słuchaj Oli, dlaczego nasze kobiety tak bardzo lubią murzynów?
Uśmiechnął się Oli, wzrok mu się zamglił na chwilę, ale zaraz odpowiada:
- Widzisz Franek to, dlatego, że my je dymamy w sposób szczególny, najpierw silnie, potem powolutku, znowu mocno a potem dla odmiany lekko. I tak cały czas.
Wraca Franek zadowolony do domu i już na progu krzyczy do swojej damy:
- Choć no do sypialni, będziemy się kochać!
Zdziwiła się ona, ale że lubiła te sprawy, więc szybko gotowa w pościeli leży. Franek zrobił wszystko tak, jak murzyn mu powiedział... Po pół godzinie zadowolona dama podnosi się z pościeli i pyta:
- Franek! A dlaczego Ty się dzisiaj ze mną kochasz jak murzyn?
Piekny lipcowy dzien. Las, w lesie cisza. Slychac cwierkanie ptaszkow,
gdzieniegdzie przebiegnie zajaczek, sarenka, w tle slychac leniwe stukanie
dzieciola. Po prostu sielanka, idylla. Wtem z glebi lasu wylania sie
potezna
chmura kurzu. Widac ze jakis tabun
przebiega rozpedzony przez las. Zajace uciekaja do swych nor.
Zwierzeta w poplochu uciekaja. Tabun biegnie z wielka predkoscia
przetaczajac sie przez las, nic nie widac, pyl i kurz wszystko zaslania.
Az wreszcie tabun dobiega do lesnej polanki. Zatrzymuje sie tam.
Kurz powoli opada. I nagle okazuje sie ze cala polanka jest
wyscielana......
JEZAMI.
Wszystkie sapia i i ciezko oddychaja, sa zmeczone.
Tylko jeden jez, ktory prowadzil caly tabun lekko sie usmiecha, ale caly
czas probuje zlapac oddech.
Odycha, odycha, mysli, i wreszcie w zachwycie mŃwi do innych :
- Kurwaaaaaaa - JAK KONIE.....CO NIE ?
Starczy Wam, enjoy!
W podskokach poprzez las do babci spieszy Czerwony Kapturek, patrzy - a tu z krzaków wilk wystawia łeb i wybałusza gały.
-Wilku, czemu masz takie wielkie oczy?
-Kur.wa, nawet wysrać się nie można!
-----------------------
Przychodzi zajączek do burdelu:
-Macie jakieś wolne panienki?
-Wolna jest tylko żmija - mówi burdel mama.
-Może być i żmija.
Wziął żmiję do pokoju na pięterko, zamyka drzwi i nagle zmija otwiera paszczę i połyka go w całości. Po chwili zajączkowi udaje się wyjść tą samą drogą, otrząsnął się i mówi z obrzydzeniem:
-Ty żmija, jak bierzesz do buzi to uważaj trochę!
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął narzędzie, spojrzał pogardliwie wokoło i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Poród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!
POpołudnie warszawskie. W autobusie tłok jak cholera. Pewna kobieta nie wytrzymuje i postanawia zwrocic na siebie uwage tych z tyłu:
- ale tłok
A mężczyza stojący obok:
- to mój

Beast King napisał(a):Przychodzi zajączek do burdelu:
-Macie jakieś wolne panienki?
-Wolna jest tylko żmija - mówi burdel mama.
-Może być i żmija.
Wziął żmiję do pokoju na pięterko, zamyka drzwi i nagle zmija otwiera paszczę i połyka go w całości. Po chwili zajączkowi udaje się wyjść tą samą drogą, otrząsnął się i mówi z obrzydzeniem:
-Ty żmija, jak bierzesz do buzi to uważaj trochę!
ciiicho tam, i tak lepsze jest z marchewką

Przylecial św.Mikolaj do Etiopii rozdawac prezenty i wszystkie dzieci zbiegly sie w kolo.
Siada mu wychudzone dziecko na kolanach i Mikolaj sie pyta:
-Byles grzeczny caly rok?
=Tak oczywiscie, ale św. Mikolaju my nic nie jemy.
-Oj bardzo brzydko za kare prezentow nie dostaniecie.
statekx napisał(a):Przylecial św.Mikolaj do Etiopii rozdawac prezenty i wszystkie dzieci zbiegly sie w kolo.
Siada mu wychudzone dziecko na kolanach i Mikolaj sie pyta:
-Byles grzeczny caly rok?
=Tak oczywiscie, ale św. Mikolaju my nic nie jemy.
-Oj bardzo brzydko za kare prezentow nie dostaniecie.
Eee, to nie tak!
Poza tym wyśmienity ten dowcip.
Powinno być:
statekx napisał(a):Przylecial św.Mikolaj do Etiopii rozdawac prezenty i wszystkie dzieci zbiegly sie w kolo.
A Mikołaj na to:
- Hoł hoł hoł, moje dzieci, zaraz dostaniecie prezenty, ale powiedzcie: dlaczego jesteście takie chude?
- Bo nie jemy obiadków, Mikołaju.
- Ooo, jecie obiadków, to nie ma prezentów.