w roku 2060 schodzi jezus na ziemię, aby sprawdzić co się wydarzyło przez ostatnie 2 tysiące lat. idzie w pierwszy dzień po ulicach miasta, ale nikt go nie poznaje. zmartwiony myśli, że na pewno na drugi dzień ktoś go pozna. ale drugiego dnia sytuacja się powtarza, podobnie trzeciego... ostatecznie jezus bardzo zmartwiony idzie do kościoła aby porozmawiać z ojcem i wyjasnić mu jaka jest sytuacja na ziemi. wchodzi do kościola a tam tylko stara babcia klęka i modli się gorliwie. jezus podchodzi do niej i kładzie rękę na jej ramieniu. babcia odwraca się i krzyczy:
- o jezu!
na to jezus uradował się, że go wreszcie ktoś rozpoznał. a babcia:
- narkoman!!!
idzie jezus, patrzy a skini kopią człowieka. podchodzi do nich i mówi:
- ludzie zostawcie go w spokoju!
na to skini:
- a ty się metal nie wpier****j!
Jasio, syn menela, zobaczył na stole otwartą flaszkę wódki. Golnął sobie zdrowo, skrzywił i mówi ze łzami w oczach d ojca:
-Tatusiu, ależ to niedobre!
-Widzisz synku. Niedobre, a tatuś musi!
Podchodzi żebrak do bogatej amy na ulicy i mówi słabym głosem:
-Od dwóch tygodni nic nie jadłem
Na to dama:
-Mój Boże! Chciałabym mieć taką siłe woli!
Profesro na wykładzie z medycyny pokazuje studentom szklany słoik i mówi:
-Tutaj prosze państwa widzimy zakonserwowanego penisa ludzkiego.
A na to jeden ze studentów:
-Panie profesorze, ale mnie się wydaje, że to jest ogórek kiszony.
Profesro zdumiony patrzy do słika, blednie i zduszonym głosem mówi:
-O ja pier...ę! To czym myśmy z docentem wczoraj wódkę zagryzali?!
WALI GOŚC PANIENKE W STODOLE.NAGLE DZIEWCZYNA MÓWI- POCZEKAJ MUSZE SIKU.
CHŁOPAK NA TO:
-OKI.
I POŁOŻYŁ SIE NA PLECACH.PTRZY A TU POD DACHEM SIEDZI OJCIEC PANIENKI.DZIEWCZYNA WRACA A CHŁOPAK SIE PYTA:
-WYLAŁAS SIE?
-NO..
-POPATRZ DO GÓRY TO SIE ZESRASZ :>
-----------------------
Córkę raz, matkę pięć to jest właśnie dobry zięć!
-----------------------
zimna wojna. do ostatniego oddzialu na polu walki przedziera się zolnierz z radiostacją i pyta się:
>wode macie ??
>mamy, tu jest studnia (zolnierz)
>a naboje?
>na jeden dzien nam tylko starczy
>jedzienie?
>a zarcia to my juz od trzech dni nie widzielismy.
zolnierz nadal wszystko i tak juz prywatnie pyta:
>a jak z seksem? brakuje wam troche, co?
>co ty, my mamy Natasze
>co to? jaką Natasze?
>no, kolezanke z oddzialu?
>i co, ją tak wszyscy pakujecie?
>no a co?
>a do buzi bierze?
>nie, bo jej pięć dni temu leb urwalo
Sadysta i pedał grają w karty w oborze. Umówili się, że kto wygra ten może zrobić z drugim co zechce. Wygrywa pedał.
-To co, teraz mnie wydymasz, co? - pyta sadysta
-A pewnie! - mówi zadowolony pedał.
Ściąga spodnie, stuknął sadystę, ale potem zagrali znowu. Tym razem wygrywa sadysta. Każe mu ściągać spodnie i wkręcił mu jaja w imadło. Pedał przerażony widzi, jak partner do gry ostrzy brzytwę.
-No co ty, chyba mi nie obetniesz? - pyta przerażony.
-Nie - odpowiada sadysta z demonicznym uśmiechem - Sam se obetniesz, gdy tę budę podpalę.
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do agencji towarzyskiej. Podchodzi do właścicielki i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS? Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję- mówi i rozbija skarbonkę. Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy robią to z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano, jak tato wychodzi do pracy, to przyjeżdża pan od zbierania śmieci. Wpada do nas i mamusia daje mu d***. I on też będzie miał AIDS. I o tego s*** mi chodzi, bo mi śmieciarką żabę przejechał!
Jedna dziewczyna pyta się kumpla:
-Jak to się stało, że Baśka zaszła w ciążę?
-To wszystko przez jej ojca.
-Jak to przez ojca.
-No bo jak się wycofywałem to jej ojciec wszedł do pokoju i kopnął mnie w dupę...
---------------------------------------------
Jak niska rośnie pszenica w Wąchocku?
Tak niska, że jak wróbel chciał spróbować to musiał przyklęknąć.
a mi sie przypomnial moj ulubiony kawal o zakonnicach:
zakonnice maja sakrament, stoja w rzedzie przed wejsciem do kosciola, a przelozona wpuszcza je po kolei. podchodzi pierwsza siostra, wykonuje znak krzyza, po czym odzywa sie przelozona:
- "corko, to bardzo powazny sakrament, dlatego musze wiedziec czy kiedykolwiek zgrzeszylas..."
- "tak matko zgrzeszylam - dotknelam czlonka meskiego"
- "a czym dotkelas tego czlonka?"
- "tym oto palcem"
- "to zanuz palec w wodzoe swieconej a bedzie ci wybaczone"
podchodzi nastepna siostra:
- "a ty corko, zgrzeszylas?"
- "tak ja tez dotknelam czlonka meskiego tyle ze cala dlonia"
- "to zanuz dlon w wodzie swieconej a bedzie ci wybaczone"
juz ma podejsc trzecia zakonnica, gdy nagle wyrywa sie przed nia czwarta w kolejce i krzyczy:
- "ooo nie!! jak ona tam dupe zamoczy to ja tego nie wypije!!"
seelenleib napisał(a):a mi sie przypomnial moj ulubiony kawal o zakonnicach:
Ja znam wersję ze św. Piotrem wpuszczającym zakonnice do nieba

Żaba pluska się w stawie.
â Ciepła woda? - pyta bociek.
Żaba milczy.
â Głucha jesteś, żabo? Pytałem, czy woda jest ciepła?
Cisza.
â Słuchaj, kretynko! Pytam o temperaturę wody!
â Kretynką może i jestem, ale na pewno nie termometrem! - odpowiada oburzona żaba.
-------------------------
Mąż mówi do żony:
â Podaj mi obiad!
Na to ona:
â A magiczne słowo?
â Biegiem...
------------------------------
Jechał facet autostradą i nagle mu się zachciało do WC. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się za swoją potrzebą. Kiedy już siedział i się skoncentrował, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło go pytanie:
â Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze w takim miejscu... ale niepewnie odpowiedział:
â Nic, wszystko w porządku...
â Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz zrobić?
â No, nie wiem... - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
â A gdzie jedziesz?
â Jadę do Gdańska, a potem wracam do Katowic...
â Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania...
-------------------------------------------
Matka krzyczy na córkę:
â Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
â Wiem, wiem - przerywa córka - Siedziałaś stale w domu... ale tylko dlatego, że ja miałam pięć miesięcy...
------------------------------------------------
Rozmowa w łóżku:
â O, jakie masz piękne, jędrne pośladki!
â O, Ty też!
â O, jakie masz piękne włosy!
â No, Ty też!
â A jak Ty w ogóle masz na imię?
â Józek.
â O, ja też!
-----------------------------------------------------
Trzy myszy siedziały w barze i próbowały zaimponować sobie nawzajem, która z nich jest najodważniejsza.
Pierwsza z nich wychyliła kolejne whisky i mówi:
â Jak zobaczę pułapkę na myszy, to kładę się na plecach i naciskam drucik nóżką. Jak widzę, że pułapka na mnie spada to łapię ja w zęby, a potem ćwiczę z nią 20 razy jakby to była sztanga. Biorę potem sobie serek i zjadam smakowicie.
Druga mysz dokończyła swojego kolejnego drinka i mówi:
â Jak ja znajdę trutkę na myszy to zbieram jak dużo mogę tylko udźwignąć, ścieram to na proszek i wypijam razem z kawą żeby mieć trochę buzu.
Przychodzi teraz kolej na trzecia mysz i obydwie czekają na jakąś historię. Trzecia mysz łyknęła swojego drinka i mówi:
Dosyć tych głupstw, idę przelecieć kota.
---------------------------------------------
Na imprezie facet opowiada dowcip.
â Co to jest?
â Jest długie, czerwone i często staje?
â Nie wiecie? To proste â tramwaj.
Pewnego razu będąc na innej imprezie, facet słuchał jak znajoma blondynka opowiadała jego dowcip innym ludziom.
â Co to jest?
â Jest długie, czerwone i często się pręży?
Facet słysząc to zagadał do sąsiada:
â Ciekawe jak ona z tego zrobi tramwaj?
Wchodzi młody junak do akademika i recepcjonistka pyta się.
-Pan do kogo?
Na co chłopak.
-A kogo by mi pani poleciła?
-------------------------------------------------------------
Mały Jasio wchodzi do łazienki a tam mama się kąpie, Jasio się pyta.
-Mamo mogę się z tobą wykąpać?
-No synku no nie.
-Ale mamo bo będe płakał
-No dobrze, tylko nie zaglądaj pod piankę
Jasio oczywiście zajrzał.
-Mamo a co to jest?
-Eee... to jest synku mmm... szczoteczka
-Eee... tata ma lepszą
-A to dlaczego?
-Bo ma na patyku
-A skąd wiesz
-Bo widziałem jak sąsiadce zęby czyścił.
-------------------------------------------------------------
Sherlock Holmes leżąc w łóżku widzi jak Dr. Watson chodzi po mieszkaniu. Ranem pyta Watsona.
-Czy znów całą noc oglądałeś pornole?
-Tak!!! skąd wiesz?
-Dedukcja Watsonie. Po pierwsze masz podkrążone oczy, po drugie my nie mamy innych filmów.
-------------------------------------------------------------
Przychodzi zajączek do domu lisa. W drzwiach pokazujaą się lisiątka. Zajączek się pyta.
-Jest ojciec?
-Nie ma
-Jest matka?
-Nie ma
-To teraz się k***a zabawimy.
-------------------------------------------------------------
Polak, ruski i Amerykanin lecą samolotem. Nagle jeden silnik nawala. Są tylko dwa spadochrony. Ruski skacze pierwszy. Amerykanin wpada w panikę.
-O nie! został tylko jeden spadochron! co my zrobimy?
Na to Polak pełen luz.
-Spox rusek wyskoczył z gaśnicą.
Leca Polak, Niemiec, Fancuz i Zyd samolotem.
Gdy leca nad Francja, Francuz wyrzuca butelke szampana, mowiac "u nasz tego duzo"
Przelatuja nad Niemcami- Niemiec wyrzuca czolg ze slowami "u nas tego duzo".
Przelatuja nad Polska- Polak wyrzuca Zyda i stwierdza- "U nas tego duzo".
ReTuRn napisał(a):Leca Polak, Niemiec, Fancuz i Zyd samolotem.
Gdy leca nad Francja, Francuz wyrzuca butelke szampana, mowiac "u nasz tego duzo"
Przelatuja nad Niemcami- Niemiec wyrzuca czolg ze slowami "u nas tego duzo".
Przelatuja nad Polska- Polak wyrzuca Zyda i stwierdza- "U nas tego duzo".
Ten kawał znałem w wersji, że Polak wywlił Rumuna.
no to teraz coś szowinistycznego
- kiedy kobieta przypomina słonecznik ?
- kiedy ma usta pełne nasienia.
wyjechał Polak do egzotycznego kraju i wziął ze sobą papugę.Na miejscu siedzi sobie w jakimś lokalu przy barze, sączy drinka, papuga na ramieniu sobie siedzi.Wkoło gwarno, głośno, nagle do Polaka przysiada się tubylec z wężem trzymanym na ramionach i pyta Skąd pan jest?
- z Polski- pada odpowiedź
- aaaa, słyszałem że tam u was to nieźle wódki potraficie wypic.
- ano, chodzą takie słuchy - odpowiedział skromnie Polak.
- a jakbym postawił panu kolejkę to wypije pan?
- no, jak pan postawi to czemu nie
tubylec postawił kolejkę, Polak wypił jednym haustem, zero skrzywienia, tubylec siedzi w lekkim szoku
- aa jak panu postawię jeszcze jedną to wypije pan ?
- czemu nie
poszła następna kolejka, tubylec w jeszcze większym szoku
- a trzecią pan wypije ?
i w tym momencie odezwała się papuga :
- i trzecią i czwartą i piątą jeszcze a potem w morde dostaniesz i zeżremy ci tego robala...
i kolejny dowcip
maj, gorąco, poza tym jak wiadomo miesiąc zakochanych, w parku miejskim na ławkach siedzą pary, trzymają się za rączki itd. Na jednej z ławeczek parka nieco ostrzej sobie pogrywa...nagle w krzakach obok ławki jak spod ziemi wyrasta facet i przygląda się tej parze z zainteresowaniem, po chwili podchodzi do owej ławeczki, na której sprawy posunęły się już znacznie dalej. facet tak się przygląda, przygląda ale para widac bardzo zajęta sobą nawet go nie zauważa.
- mhm - chrząknął facet, ale parka nic
- mhmmhm - chrząka jeszcze głośniej. w końcu facet obmacujący kobietę zwrócił na niego uwage i pyta:
- tak słucham, o co panu chodzi ?
- wie pan, ja bym nie chciał przeszkadzac, ale żona ma klucze do domu...
Rozmawia dwóch matematyków:
- wiesz, ja jednak nie potrafie sobie wyobrazić przestrzeni 9 -cio wymiarowej...
- jak to?! bierzesz przestrzeń n - wymiarową, i za "n" podstawiasz 9
Nie wiem czy to kogokolwiek rozśmieszy, ja płakałem pół godziny

Kocham dowcipy o matematykach, dobty jest jeszcze ten:
Fizyk, biolog i matematyk obserwuja dom. Wchodza 2 osoby, wychodza 3.
Biolog: rozmnozyli sie.
Fizyk: Nie, blad pomiaru.
Matematyk: Wejdzie jeszcze jedna osoba i dom bedzie pusty...