Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: Iron Maiden
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48
Dajcie już spokój z tym BNW. Płyta niezła, ale przy klasycznych albumach IM: Killers, Number..., Powerslave, Piece Of Mind, SOmewhere... i 7S... to tylko namiastka. Wiem ze Dickinson wrócił i mamy powody do zachwytu, ale to tak jakby twierdzić że GHUA czy ChI Slayera biją na glowe klasyki typu RiB czy SoH...
Mam to samo z nowa płytą. od totalnej niechęci, spowodowanej arcychujowym DODem, do naprawde bardzo miłego rozczarowania. Jak na razie stawiam płytke na równi z BNW, a więc na pewno wyżej niż DOD, VXI, Fear ofthe dark czy no prayer... jest dobrze.
KISIEL napisał(a):
R_amze_S napisał(a):Musze przyznać,ze "A Matter Of Life And Death" podoba mi się coraz bardziej. O ile po pierwszych przesłuchaniach byłem zawiedziony,o tyle dzis stwierdzam ,ze jest to najlepsza płyta od chwili powrotu Dickinsona do zespołu.I z każdym następnym przesłuchaniem podoba mi się coraz bardziej."The Reincarnation of Benjamin Breeg" to jeden z najlepszych utworów IM w ogóle.
I to naprawdę nie jest IRON' ia ?
Nie.
I skoro padła tutaj wciąz kwestia BNW,to powiem tak.Kiedy ten album się ukazał,to owszem, sam sie nad nim spuszczałem wielokrotnie. Zachwytom końca nie było.Jednak do czasu. Albowiem całe te szaleństwo jakie się rozpętało wokół tej płyty, sprawiło ze gdzie ,kurwa, nie wdepnąłem, tam leciało BNW. Ide do pubu (normalnego,nie jakiegoś rockowego) a tu z szafy BNW. Ide do innego pubu - to samo.Ide na libacje to kumpla ,i zgadnijcie co leciało...? Włączam w pracy Radio Katowice (!!!) i co leci? "The Wickerman".No i nastąpił u mnie zwyczajny przesyt.W pewnym momencie zacząłem dostawać mdłości słuchając kawałkow z BNW ( poza "The Nomad",tego mogę słuchać zawsze ) i szczerze mowiąc ,choc minęło juz parę lat,to moje odczucia względem tego krązka sie nie zmieniły.
^ pisząc bez jakiejkolwiek złośliwości musze stwierdzić iż jak piszesz z głową to aż chce sie czytac Twoje posty. Fajnie bybyło jakby inni tak robili a, nie wiecznie bluzgali...
To fakt, to co najbardziej poczytne szybko się przejada. Ja na szczęście nie byłem w takiej sytuacji, że wszędzie słyszałem BNW. W jakiś sposób sam to odkryłem wcześniej nie wiedząc o tym albumie nic kompletnie, więc dobrze mi się słucha BNW nadal. Przekonałem nawet parę osób, które wogole metalu nie słuchają do przesluchania tego właśnie albumu. Po prostu podoba się każdemu. Przewodzą te mało skomplikowane ale bardzo melodyjne tematy. Fakt faktem tych ludzi, którzy oczekują czegoś innego może wkurzyć "hiciarski" aspekt tejże płytki. Nie sposób się z nimi nie zgodzić.
Mi na BNW troche przeszkadza brzmienie - niby są 3 gitary, a tak jakby z tyłu troche. Ale ja po prostu nie lubie Shirleyowego soundu i juz.
A mi nowy Maiden jakbym sie starał nie chce wejść. Po zachwytach kilku osób z tego forum (a ktorych zdanie szanuję) dałem jeszcze jedną szansę... nie mam siły. Jak dla mnie przerost formy nad treścią - mierzą zbyt wysoko i zamiast rewelacji jest cholernie przecietnie.
Ależ szanowny kolego,nikt tu raczej nie twierdzi ze to jest rewelacja,to po prostu DOBRA płyta.
A mi nawet nie chce wleźć na tyle zebym powiedział, iż jest 'dobra' .
Niestety tak jak mi sie nie podobalo tak dalej mi sie nie podoba
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):Niestety tak jak mi sie nie podobalo tak dalej mi sie nie podoba

mnie sie wogole nigdy nie podobalo cokolwiek
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):Niestety tak jak mi sie nie podobalo tak dalej mi sie nie podoba
Człowieku, czujesz to, co ja.
I nie sądzę, żeby z żadną kolejną płytą mi się sposobało. Pierwowzór mi nie leżał, to i popłuczyny po nim tym bardziej...
ja tam ich nigdy nie słuchałem,ale nowa płyta mi się podoba,takie smuty,ale fajne
Toż ci kolesie torza to samo od jakiś 25 lat, tylko opakowanie i brzmienie się zmienia Confusedhock: . Jak sie nie podobają wczesniejsze płyty to wątpie żeby kolejne komuś podpasiły. No chyba ,ze chodzi o osobe wokalisty ,bo są różne opinie (patrzcie nie każdy woli brońka Tongue). Inną sprawą jest to że juz sobie sami riffy sami podpierdalają Rolleyes
Słucham tego nowego albumu od dłuższego czasu i musze przyznać że pozytywnie zaskakuje. Obawiałem się słabizny, a płyta jest naprawdę niezła. Początkowo odczucia średnie, z każdym przesłuchaniem podobała mi się bardziej. Nie jest to może "The number of the beast", albo "Seventh Son...", ale od BNW nie odstaje. Generalnie mocna pozycja, bez jakichś nadmiernych zachwytów, ale jest solidnie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48