hmm nie slucham za bardzo tego rodzaju muzyki ale Mercury wymiata

Wymieniani przez was wokaliści są w rzeczy samej wyjątkowo cenni dla muzyki rockowej.A czy słyszał ktoś z was o Sebastianie Bachu (dawniej Skid Row)? Dla mnie ten człowiek jest mistrzem świata jeśli chodzi o wokal,natomiast album "Slave to the grind" jest doskonałym dowodem jego umiejętności.Wypadałoby też wspomnieć Janusza Radka (Zanderhaus),nie słyszałem aby jakikolwiek inny Polak tak śpiewał.
Janusz Radek rzeczywiście jest genialny, ale obecnie realizuje się raczej w poezji śpiewanej

Też tak sądzę

Axl - widzę, że były tu wcześniej kłótnie na Jego temat, jak dla mnie nie ma dyskusji-dobry jest
Plant - trzeba coś tłumaczyć???
Piotr Rogucki - wokalista, który doskonale potrafi oddać nastrój i znaczenie wyśpiewywanych słów.
Co do Axla to spiewa dobrze i ma bardzo interesujacą barwe glosu, ale jak to w zyciu jest - kazdemu sie zdarzy zafałszować, ale ogólnie u mnie on jest na + . Co do Planta to jasne ze nietrzeba tlumaczyc, chociaz i mu zdarzalo sie dosc czesto nie trafiac w odpowiednie dzwieki.
A jA pOwiem, że jAK dlA mnie tO Oczywiście kOchAny Axl ROse =) i BOnO =* BOscy są...
KubusPuchatek napisał(a):ale niestety coponiektórzy (nie wiem jak to sie pisze
) nadal uwazaja ze Cobain wielki wokalista i gitarzysta byl a to naprawde tak nie jest ...
a niestety coponiektórzy nie wiedzą co mówią
Cytat:a niestety coponiektórzy nie wiedzą co mówią
twierdzisz ze jest inaczej?
Cytat:a niestety coponiektórzy nie wiedzą co mówią
Ale on naprawdę nie jest jakoś wybitnie uzdolniony...
tak wyobraź sobie że twierdzę inaczej, nie tylko ja zresztą, w tym wielu ludzi którzy naprawdę wiedzą co mówią. nie było i nie będzie na świecie nigdy drugiej osoby której głos by tak na mnie działał, przeraźliwie przenikający; miał coś takiego nienazwanego w głosie czego nie miał nikt inny; niepokojąco piękny i smutny; zresztą nie chce mi się o tym pisać bo od razu mi się przeraźliwie smutno robi jak piszę o Kurcie

Zaspiewac potrafil- niech Ci bedzie, ale dobrym "gitarniczym" to nie byl ni w ch*j, ni w oko.
Na gitarze grał po prostu dobrze, tak jak większość wiosłowych, nic nadzwyczajnego.
A głos miał swoisty, acz na mnie jakiegoś wielkiego wrazenia nie zrobił- co nie zmienia faktu, że Nirvanę od czasu do czasu sobie zapuszczę; ale nawprawde rzadko.
Dajmy sobie już może spokój z tym offtopem, co?
ReTuRn napisał(a):Dajmy sobie już może spokój z tym offtopem, co?
Ale przecież to nie offtop tylko rozmowa na temat jednego z wymienionych wokalistów.
Wokalnie może się wyróżniał, miał w głosie coś charakterystycznego - to fakt, ale jakiegoś większego wrażenia na mnie osobiście nigdy nie robił, tak jak i sama Nirvana.
dla mnie to on ani glosu ani talentu do gitary nie mial...az czasem sie zastanawiam jak to sie stalo ze Nirvana dostala kontrakt plytowy....