warsadal napisał(a):Stinga cenię za to co tworzył z Police, solowa twórczość już mi nie podchodzi. Wtedy rzeczywiście zrobił się nieautentyczny.
Dlaczegozto? Przeca to wlasnie z jego solowych plyt pochodzi najwiecej perelek..

buubi napisał(a):aXe Rose napisał(a):buubi napisał(a):Ryhtyk napisał(a):Ja dodam tylko- Greg Dulli z The Afghan Whigs.
o to to to - Afghan bardzo fajnie grało - kawał dobrej muzy - nie wiem czemu bardzo mi się zawsze kojarzyli ze Smashing Pumpkins - ciekawe 
Akurat Corgan z SP to chyba jeden z najgorszych głosów rocka...
subiektywnie dla Ciebie może i tak - dla wielu jest geniuszem i zajebistym wokalem
Cóż, wokal Corgana wywołuje totalnie różne reakcje... Dla mnie to oczywiście geniusz ;], jest niesamowicie charakterystyczny.
Dżemik napisał(a):warsadal napisał(a):Stinga cenię za to co tworzył z Police, solowa twórczość już mi nie podchodzi. Wtedy rzeczywiście zrobił się nieautentyczny.
Dlaczegozto? Przeca to wlasnie z jego solowych plyt pochodzi najwiecej perelek.. 
I zaś

przecież police to wspaniałe połączenie pankowej energii i ambitniejszym graniem i jednocześnie totalne nowatorstwo jak na tamte czasy. Sting solo to smęcenia "ambitnego dziada"(z nielicznymi wyjątkami)
Ale to na solowych albumach znalazly sie takie utwory jak Shape Of My Heart i Englishman In New York..

Może odkopię temat i dorzucę Roberta Harvey'a z The Music, o którym wcześniej zapomniałem. Warto posłuchać ; ).
Wracając do tematu...
W sumie trudno jednoznacznie coś powiedzieć - ważniejsze są umiejętności wokalne, czy charyzma?
Robert Plant miał wspaniały głos, który już po 4 płycie zaczął mu się psuć.
Z wielkiej trójki - Gillan i Ozzy są dalej rewelacyjni i nie do podrobienia.
Oczywiście z "nowych" zespołów jeden człowiek to geniusz: James LaBrie. Kto był na koncercie w Poznaniu, ten wie, że potrafi dalej wyciągać te nieziemskie dźwięki - a samego siebie przeszedł na "Awake".
A ja będę kontrowersyjny i napiszę, że akurat James LaBrie to jeden z wokalistów, którego słuchać po prostu nie jestem w stanie, drażni mnie nieziemsko. Tak więc geniuszem absolutnie bym go nie nazwał... Ogólnie DT do mnie nie przemawia (o czym już tutaj kilkakrotnie pisałem), ale to głównie wokal mnie drażni ; ). Cóż, chyba nigdy do nich się nie przekonam.
Co do LaBrie'go jest on dobrym wokalistą, nawet bardzo dobrym ale geniuszem bym go nie nazwał. Bardzo podobają mi się jego dokonania na Awake.
A co do geniuszu to według mnie na takie miano zasługuje Daniel Gildenlow... ten gość jest niesamowity...
OK Moje top 3 jeśli chodzi o żyjących wokalistów to:
1.BRUCE DICKINSON
2. R. J. DIO
3. IAN GILLAN
Co by odgrzebac temat, napisze dla odmiany najlepsze moim zdaniem glosy zenskie (obowiazuje rock/hardrock)
Lisa Gerrard
Elizabeth Fraser
Bilinda Butcher
Nico
Mira Kubasinska
Dolores O'Riordan
Sandra Nasic
znacie jeszcze jakas z swietnie spiewajacych kobiet w gatunku

?
Jeśli zgodnie z tematyką działu:
Alison Mosshart - The Kills
Anthony Keids
Sandra Nasic
Artur Rojek
Sadra Nasic ma dobry głos. raz delikatny i aksamitny a za chwilę ostry i szarpiący błonę bębenkową.
Coś Wam się chyba pomyliło...chodzi o głosy hardrockowe. Przebolę Kiedisa bo RHCP to moj ulubiony zespół, ale Artur Rojek....???? no comments...może jeszcze tom z tokio hotel ???