Balthor napisał(a):Tomash napisał(a):Ej ten kolo wyprodukował dzisiaj 87 postów 
ON MUSI BYĆ BOTEM 
bo odswierza stare tematy i wpisuje gowno w nich.. bywa...
I chuj ?
Przynajmniej coś się dzieje.
The Stig napisał(a):Zoltan ale robisz wioche 
No, może mam jakieś kompleksy, jakiś pierdolnięty jestem. Ktoś mnie musi zaraz zaorać, bo normalnie niespełniony się będe czuł

zaorać czy dajesz jakos radę?
Zaorać lewaka jebanego ;/
juz widzę odpowedź: tylko nie lewaka!
BAHAHAHAHAHAHAHA
Zaorajcie mnie, proszę was!
Ten no, skinless, pewnie że lubie prodigy. Co w tym dziwnego?? Przecie to nie jakieś elo elo 18L czy jakieś inne mandaryny i dody...
Zaorajcie mnie też za ten rysunek:
http://artpad.art.com/gallery/?j5t5ktyoobc
No właśnie, nie Doda, nie Mandaryna, czego ty kurwa słuchasz ?
A experience album zna ? :f
Pewnie, Fire, Wind it up, Out of Space, Jerico
Ale mam swoje inne faworyty. W każdym razie ostatnio odkrylem ten kawałek Voodoo People (Pendulum remix). Całkiem zajebisty, a teledysk (
http://youtube.com/watch?v=7uqm891_egE) wymiata. Fajny klimacik w ujęciu takim "dziwnym". Ponoć ściągneli to z jakiegoś filmu. Ostry motyw, gdy Keith Flint podchodzi do martwego gościa i z diabelskim uśmieszkiem robi mu zdjęcie komóraczem

Mamowar? Wojna mam?
Wiem. Wojna Twojej Starej.
Pendulum w ogóle robi dobry D&B
Hmm no tak, N zlało się z O :/
Ty, nie przepadam za D'n'B, wole Prodigy nazywać tym czym zawsze byli tj. brytyjski andergrand : P albo rave techno. Choć fakt faktem w tym kawałku sporo jest wpływów dnb. A czy ten kawałek nie kojarzy wam się z czymś? Dopiero niedawno przypomniało mi się, że część tego kawałka leciała w Matrixie 2, gdy Neo napieprzał się ze Smithami.
Rave tak, techno nie. Kurwa aż żal, że mam większe pojęcie o tej muzie niż 99% pierdolonych dyskomułów.
Cóż, już tak mi się utrwaliło w świadomości, że to Rave techno. Nie zaglądałem do fachowej literatury, tylko do wikipedii, temu może cię dziwić moje nazewnictwo.
Poza tym, dyskomuły nawet nie odróżnią prodiża od jakiegoś zasranego Denzela
Zresztą sam się nie zgadzam z większością definicji. Mów se co chcesz, ale dla mnie to jest muzyka eksperymentalna. Ich się nie da łatwo zaszufladkować. Każdy kawałek jest do tego stopnia inny, że można ich włożyć za każdym razem do innej szufladki. Jedyne co jest często słyszalne to taki pierdzący riff (nie mogę tego nazwać basem, chodzi o tą melodyjkę graną obok basu, jednocześnie należy pamiętać, żeby jej nie mylić z pierdzącym basem typowego progresywnego techno). Natomiast jeśli chodzi o słowo Rave, to chyba chodzi o tą ideologię, jaką wyznają fani brytyjskiego undergroundu. Gdzieś tam na wikipedii są zasady tegoż nurtu Rave.
Podsumowując, traktowałbym Rave raczej jako tą ideologię przewodnią Prodigy nie zawsze implementowaną bezpośrednio w muzykę.