Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: Szato de Jabol !
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Mi sie lipa z miodem juz przepila.
Tomash napisał(a):Oj to popij jeszcze ze dwa lata, to zobaczysz że po wino będziesz sięgał naprawde w ostateczności Tongue ale lipa z miodem, mniam, mniam Laughing
no ta, brak środków to tragiczna sprawa. ale ja rozwiązałem ten problem z grubsza Tongue zawszę po otrzymaniu jakichś dotacji, np. z okazji Świąt, czy też urodzin, odkładam kasę na 2 kupki : 1.inwestycja w ubiór, książki lub muzykę, a 2. sprawy bierzące, czyli alkohol. i tak praktycznie zawsze mam tą 1-2 dychę w zapasie, na jakieś niespodziewane eskapady Smile

a jakie jest wasze najbardziej nietypowe miejsce na picie owych trunków ?? Big Grin

u mnie to chyba las, położony 10m od ośrodka, w ktorym mieszkaliśmy na obozie. trzeba było przeskoczyć przez dosyć wysoką siatkę. w jedną stronę to bezproblemu, ale gorzej było wskoczyć po raz 2 Big Grin po opróżnietu takowej buteleczki, było się taką o ziemię i po 4 dniach uzbierała się niezła kupka szkła, tymbardziej że na chlanie w lesie uczęszczało średnio 10 osob, w porywach do 13.... ^-^
Dla mnie nietypowe miejsca to chyba takie : klatki i piwnice w blokach, niedokonczone budynki, planty w oswiecimiu, moj pokoj, moj garaz, lawka przed szkola.
co ja pijam:
przewaznie naleweczki wszelakiego typu,jakies miodki, komandos, byk (jak gdzies znajde), zdarza sie taki rarytas jak maskiewskoje igristoje. jezeli natomiast mam wybierac wodka badz co innego ----> oczywiscie wodka, piwo pije prawie codziennie wiec nie licze.
Zgadzam sie z Neth'em - Byka trudno dostac ale jest wysmienity moi zdaniem Big Grin - kto nie pil niech zaluje
A mod pitny piliście?
to dobpiero boski napoj Big Grin bylo tak, z dwoma kumplami (zaledwie 8 lat starszymi) kupilismy zoladkowa gorzka 0.5 wypilismy, potem kupilismy herbowa tez 0.5 potem miod pitny, po 2 piwka, i zeby sie juz kompletnie dobic wino marki wino Smile to bylo cos, a rano w moim pokoju... samym przebywaniem tam mozna sie bylo nawalic Big Grin

a miejsce picia? oj duzo Smile na przyklad wczoraj, impra rodzinna mamuska obok siedzi a ja popijam niewinnie drinka ;d
njabardziej nietypowe ...u kumpeli w domu ..w Toruniu .. jej mama weszla zobaczyla ariozone pokiwala glowa i powiedzial ze sobie watroby zniczymy a potem nam sniadanko przyniosla Tongue [taka mama to skarb]
a u mnie w moim miasteczku to chyba stare budynki na zatorzu .. lotnisko ...czerwony most ...
a najbardziej typowe to kiedys gorka w Bażantarni
a teraz bulwar
Co do miejsc - większość była nietypowa. A takie najbardziej, hmm... Pamiętam, że jak kiedyś byłam u babci to piłam z jakimś gościem przy drodze pod... latarnią (bez skojarzeń)
...dziwne miejsca...hmmm...na lekcji w szkole....ale wtedy nam odwaliło bo jakby nas złapali to nie wiem co by było...

....na korytarzu w szkole...za śmietnikiem w centrum Krakowa...w autobusie...

...masa takich dziwnych miejsc była..
Balthor napisał(a):A mod pitny piliście?

Trunek wysmienity tylko ze nie na moja kieszen. Ale jak jest jakas okazja powazna to kupic mozna. Miod Pitny to taki trunek od swieta moznaby powiedziec.
no miodzik to jest coś. Szczególnie jeśli dobry miodzik Wink. Przyjemnie rozgrzewa i ten szlachetny smak...
Nie ma to jak Black Currant :lol: ten smak , ten zapach....az chce sie zyc 8)
Nie lubie, ale pije te mózgojeby. Wisienka Sandomierska jest niezła.

Ale nie ma to jak domowe wyroby bez chemii, siarki, mocne i dużo lepsze w smaku Laughing
Aniguel napisał(a):Ale nie ma to jak domowe wyroby bez chemii, siarki, mocne i dużo lepsze w smaku Laughing
jak mnie znajomy poczestowal spirytusem w wisniach to trzy dni tylem chodzilem... niby wlasnie w tym rzecz, lecz wole klasyczne nalewki, po nich wiem chociaz co sie wokol dzieje.
Ja podobnie jak Neth wole klasyczne trunki.

Ostatnio bylem na imprezie, na ktora przynioslem swojskie winko pedzone w pocie czola przez mojego ojca. Nikt tego nie chcial pic wiec ten 'zaszczyt' przypadl mnie niestety. Napoj ten smakowal a wlasciwie to nie smakowal. Kiedy go pilem to na poczatku, znacy w ustach, normalka - przy przechodzeniu w dalsze partie Big Grin stawal sie gorzki i dalo sie wyczuc jakby gaz czy babalki. To gowno zalatywalo tez troche drozdzami. Heftalem po tym kilka godzin - nigdy wiecej swojakow.

Ale w sumie moj kumpel robi pyszna wodke Big Grin
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12