02-20-2005, 04:28 PM
02-20-2005, 05:24 PM
Tomash napisał(a):Oj to popij jeszcze ze dwa lata, to zobaczysz że po wino będziesz sięgał naprawde w ostatecznościno ta, brak środków to tragiczna sprawa. ale ja rozwiązałem ten problem z grubszaale lipa z miodem, mniam, mniam


a jakie jest wasze najbardziej nietypowe miejsce na picie owych trunków ??

u mnie to chyba las, położony 10m od ośrodka, w ktorym mieszkaliśmy na obozie. trzeba było przeskoczyć przez dosyć wysoką siatkę. w jedną stronę to bezproblemu, ale gorzej było wskoczyć po raz 2

02-20-2005, 07:15 PM
Dla mnie nietypowe miejsca to chyba takie : klatki i piwnice w blokach, niedokonczone budynki, planty w oswiecimiu, moj pokoj, moj garaz, lawka przed szkola.
02-20-2005, 07:24 PM
co ja pijam:
przewaznie naleweczki wszelakiego typu,jakies miodki, komandos, byk (jak gdzies znajde), zdarza sie taki rarytas jak maskiewskoje igristoje. jezeli natomiast mam wybierac wodka badz co innego ----> oczywiscie wodka, piwo pije prawie codziennie wiec nie licze.
przewaznie naleweczki wszelakiego typu,jakies miodki, komandos, byk (jak gdzies znajde), zdarza sie taki rarytas jak maskiewskoje igristoje. jezeli natomiast mam wybierac wodka badz co innego ----> oczywiscie wodka, piwo pije prawie codziennie wiec nie licze.
02-20-2005, 07:27 PM
Zgadzam sie z Neth'em - Byka trudno dostac ale jest wysmienity moi zdaniem
- kto nie pil niech zaluje

02-20-2005, 10:39 PM
A mod pitny piliście?
to dobpiero boski napoj
bylo tak, z dwoma kumplami (zaledwie 8 lat starszymi) kupilismy zoladkowa gorzka 0.5 wypilismy, potem kupilismy herbowa tez 0.5 potem miod pitny, po 2 piwka, i zeby sie juz kompletnie dobic wino marki wino
to bylo cos, a rano w moim pokoju... samym przebywaniem tam mozna sie bylo nawalic 
a miejsce picia? oj duzo
na przyklad wczoraj, impra rodzinna mamuska obok siedzi a ja popijam niewinnie drinka ;d
to dobpiero boski napoj



a miejsce picia? oj duzo

02-20-2005, 10:48 PM
njabardziej nietypowe ...u kumpeli w domu ..w Toruniu .. jej mama weszla zobaczyla ariozone pokiwala glowa i powiedzial ze sobie watroby zniczymy a potem nam sniadanko przyniosla
[taka mama to skarb]
a u mnie w moim miasteczku to chyba stare budynki na zatorzu .. lotnisko ...czerwony most ...
a najbardziej typowe to kiedys gorka w Bażantarni
a teraz bulwar

a u mnie w moim miasteczku to chyba stare budynki na zatorzu .. lotnisko ...czerwony most ...
a najbardziej typowe to kiedys gorka w Bażantarni
a teraz bulwar
02-20-2005, 11:57 PM
Co do miejsc - większość była nietypowa. A takie najbardziej, hmm... Pamiętam, że jak kiedyś byłam u babci to piłam z jakimś gościem przy drodze pod... latarnią (bez skojarzeń)
02-21-2005, 12:36 AM
...dziwne miejsca...hmmm...na lekcji w szkole....ale wtedy nam odwaliło bo jakby nas złapali to nie wiem co by było...
....na korytarzu w szkole...za śmietnikiem w centrum Krakowa...w autobusie...
...masa takich dziwnych miejsc była..
....na korytarzu w szkole...za śmietnikiem w centrum Krakowa...w autobusie...
...masa takich dziwnych miejsc była..
02-21-2005, 08:33 AM
Balthor napisał(a):A mod pitny piliście?
Trunek wysmienity tylko ze nie na moja kieszen. Ale jak jest jakas okazja powazna to kupic mozna. Miod Pitny to taki trunek od swieta moznaby powiedziec.
02-23-2005, 12:10 AM
no miodzik to jest coś. Szczególnie jeśli dobry miodzik
. Przyjemnie rozgrzewa i ten szlachetny smak...

03-20-2005, 09:15 PM
Nie ma to jak Black Currant :lol: ten smak , ten zapach....az chce sie zyc 8)
03-20-2005, 09:35 PM
Nie lubie, ale pije te mózgojeby. Wisienka Sandomierska jest niezła.
Ale nie ma to jak domowe wyroby bez chemii, siarki, mocne i dużo lepsze w smaku
Ale nie ma to jak domowe wyroby bez chemii, siarki, mocne i dużo lepsze w smaku

03-20-2005, 11:03 PM
Aniguel napisał(a):Ale nie ma to jak domowe wyroby bez chemii, siarki, mocne i dużo lepsze w smakujak mnie znajomy poczestowal spirytusem w wisniach to trzy dni tylem chodzilem... niby wlasnie w tym rzecz, lecz wole klasyczne nalewki, po nich wiem chociaz co sie wokol dzieje.
03-21-2005, 12:16 AM
Ja podobnie jak Neth wole klasyczne trunki.
Ostatnio bylem na imprezie, na ktora przynioslem swojskie winko pedzone w pocie czola przez mojego ojca. Nikt tego nie chcial pic wiec ten 'zaszczyt' przypadl mnie niestety. Napoj ten smakowal a wlasciwie to nie smakowal. Kiedy go pilem to na poczatku, znacy w ustach, normalka - przy przechodzeniu w dalsze partie
stawal sie gorzki i dalo sie wyczuc jakby gaz czy babalki. To gowno zalatywalo tez troche drozdzami. Heftalem po tym kilka godzin - nigdy wiecej swojakow.
Ale w sumie moj kumpel robi pyszna wodke
Ostatnio bylem na imprezie, na ktora przynioslem swojskie winko pedzone w pocie czola przez mojego ojca. Nikt tego nie chcial pic wiec ten 'zaszczyt' przypadl mnie niestety. Napoj ten smakowal a wlasciwie to nie smakowal. Kiedy go pilem to na poczatku, znacy w ustach, normalka - przy przechodzeniu w dalsze partie

Ale w sumie moj kumpel robi pyszna wodke
