10-31-2004, 04:13 PM
10-31-2004, 07:41 PM
Pewnego, beznadziejnego dnia oglądałam program "MOPMAN" i dali tam kawałek Nirvany "Heart Shaped Box" i bardzo mi się to spodobało. Wiedząc, że mój bliski brat cioteczny to prawdziwy metal, ruszyłam do niego po ich płyte( jedną), a on dał mi wszystkie bo był pewny że i reszta mi się spodoba i miał rację! Potem oglądając telewizję zobaczyłam GN'r i też mi się spodobało. A później to już zasługa brata. To on wszczepił we mnie Ironów, Metallice, Helloween, Rhapsody, Cradle of Filth, Vadera, Children of Bodom........ itd.,itd........ 

10-31-2004, 08:19 PM
Ja jak byłam mała, miałam wtedy jakieś 6 może 7 lat, słuchałam z tatą Bon Jovi i Faith No More. Pamiętam, że tata zawsze dawał muzę na fula, a mnie się to bardzo podobało. Potem jakos sama zaczęłam odkrywać interesujące zespoły i tak jest do dziś

10-31-2004, 08:26 PM
Mi dziadek puszczał kapele Ozzy'ego




10-31-2004, 09:51 PM
Ja zaczynałem od Kultu i elektrycznych gitar (dzięki tacie) Queenów (dzięki mamie) i Kelly Familly
(przez siostrę). Dopiero później na własną rękę gunów, metallice dorsów itd.
PS. Apropo słuchania kultu w dzieciństwie. Nie mam zielonego pojęcia, nie wiem jak to jest możliwe jak mój tato to zrobił ale: Gdzieś w wieku 5 lat dostałem na własność kasete Tata kazika , mogłem jej słuchać kiedy mi się podobała, a dopiero gdzieś po 8 latach usłyszałem piosenke "Kurwy wędrowiczki"

PS. Apropo słuchania kultu w dzieciństwie. Nie mam zielonego pojęcia, nie wiem jak to jest możliwe jak mój tato to zrobił ale: Gdzieś w wieku 5 lat dostałem na własność kasete Tata kazika , mogłem jej słuchać kiedy mi się podobała, a dopiero gdzieś po 8 latach usłyszałem piosenke "Kurwy wędrowiczki"

10-31-2004, 11:35 PM
ja zacząłem od Bon Jovi i ich przeboju "IT'S MY LIFE" (btw. może mnie wyśmiejecie, ale poza nowymi wydawnictwami nadal mam duży respekt do tego zespołu) to przez nich zacząłem zapuszczać włosy, ubierać się jak rockandrollowiec itd. przez półtora roku BJ byli moimi jedynymi i największymi idolami. Potem z powodów bardzo osobistych (love, po której wpadłem w schizofrenicznego wręcz doła) poczułem, że muszę zmienić muzykę z optymistycznego Bon Jovi na coś bardziej odpowiadającego temu, jak się czułem. Wtedy trafiłem na Metallicę i ich średnio ciężki Czarny Album. Pokochałem ten zespół od pierwszego wejrzenia za to, że wyrażał moje uczucia, pozwalał mi je wykrzyczeć i dawał wytchnienie. Po jakimś czasie zacząłem ubierać się jak metal i nieco bardziej zgłębiać ciężką muzykę, ale choć uwielbiam też Motorhead, Venoma, Ironów etc. nigdy nie zapomnę zespołowi Hetfielda i Ulricha, że dosłownie uratowali mi życie i byli jedynymi, którzy mnie wtedy zrozumieli i przygarnęli... Dlatego zawsze będą moim Number One.
11-01-2004, 01:55 PM
Slayerd napisał(a):Mi dziadek puszczał kapele Ozzy'ego![]()
![]()
jak najwięcej takich dziadków

11-01-2004, 05:22 PM
Mnie najpierw w łary wpadła symphonia Mety a potem z innej beczki Chaotica Behemotha.
Od razu zacząłem od głębokiej wody
Od razu zacząłem od głębokiej wody

11-11-2004, 09:43 PM
ozzy,nirvana,metallica...puzniej byl black metal, a teraz black,death,troche trash i AC/DC.
11-20-2004, 06:58 PM
U mnie zaczęło się od hmm... Czerwonych Gitar
,miałem wtegy 4-5 lat, Później zbytnio mnie muzyka nie interesowała, aż do momentu gdy tata kupił wieżę i zaczął kupować płytki polskich kapel z lat 70-80. I tak pojawiła się Budka Suflera (ich najstarsze kawałki są naprawdę zarąbiste), Lady Pank (Za sprawą uwielbiena do gry Janka Borysewicz zacząłem się interesować gitarą), itp. Póżniej znowu była przerwa, aż wkońcu zainteresowanie wróciło ze spotęgowaną siłą. I trwa aż do dzisiaj... Pięrwszą prawdziwie metalową kapelą jaką pokochałem była Metallica.

12-19-2004, 10:12 PM
Wszystko zaczęło się od... Metallicy i Iron Maiden (pozdro dla wszystkich którzy też tak zaczynali
)
Ta fajny dziadek 8) 8) 8)

tayuki napisał(a):Slayerd napisał(a):Mi dziadek puszczał kapele Ozzy'ego![]()
![]()
jak najwięcej takich dziadków
Ta fajny dziadek 8) 8) 8)
12-19-2004, 10:32 PM
To co teraz napisze bedzie dla niektórych straszne.
Otóż dawno temu czyli na samym początku kształtowania sie mojej osobowosci słuchałem....
Disco Polo
Tak! dopiero kumpel pokazał mi takie zespoły jak Metallica i Iron Maiden. Wielkie thanks mu za to. Niezła ®ewolucja co? Z DP na rock i metal. A do disco z pola już nigdy nie wrócę!

Otóż dawno temu czyli na samym początku kształtowania sie mojej osobowosci słuchałem....
Disco Polo
Tak! dopiero kumpel pokazał mi takie zespoły jak Metallica i Iron Maiden. Wielkie thanks mu za to. Niezła ®ewolucja co? Z DP na rock i metal. A do disco z pola już nigdy nie wrócę!

12-24-2004, 08:18 PM
ja tam jestem na początku swojej drogi i na etapie PINK FLOYDÓW. Co z tego wyjdzie ? zobaczymy 

12-24-2004, 10:52 PM
Daro napisał(a):To co teraz napisze bedzie dla niektórych straszne.Wiesz dysko polo jest fenomenem na skalę światową. Pół polski tego słuchało i śpiewało gdy szło do pracy. A jak przeszła moda to jakoś nikt sie nie przyznawał że słuchał disco polo. A na disco szkolnym (gdzie zawsze robię za bramkarza. ciekawe czemu?) co raz leci: jesteś szalona, piejo kury i jakieś inne chujostwo.![]()
Otóż dawno temu czyli na samym początku kształtowania sie mojej osobowosci słuchałem....
Disco Polo
Tak! dopiero kumpel pokazał mi takie zespoły jak Metallica i Iron Maiden. Wielkie thanks mu za to. Niezła ®ewolucja co? Z DP na rock i metal. A do disco z pola już nigdy nie wrócę!
12-25-2004, 12:02 AM
Slayerd napisał(a):Daro napisał(a):To co teraz napisze bedzie dla niektórych straszne.Wiesz dysko polo jest fenomenem na skalę światową. Pół polski tego słuchało i śpiewało gdy szło do pracy. A jak przeszła moda to jakoś nikt sie nie przyznawał że słuchał disco polo. A na disco szkolnym (gdzie zawsze robię za bramkarza. ciekawe czemu?) co raz leci: jesteś szalona, piejo kury i jakieś inne chujostwo.![]()
Otóż dawno temu czyli na samym początku kształtowania sie mojej osobowosci słuchałem....
Disco Polo
Tak! dopiero kumpel pokazał mi takie zespoły jak Metallica i Iron Maiden. Wielkie thanks mu za to. Niezła ®ewolucja co? Z DP na rock i metal. A do disco z pola już nigdy nie wrócę!
To i tak pół biedy, bo to przynajmniej jest dobre do wygłupów, jakiegoś tańczenia itd. Natomiast jak widzę bandę zblazowanych łysoli, którzy przez cały czas trwania takiej dyskoteki gibią się bez celu w rytm swojej Peji czy innych chuj-chopowych piosenek... to modlę się o piłę łańcuchową
