Nevermore to moja nowa ,,miłość". Przez co najmniej dwa lata nie mogłem przekonać się do tych dzwięków;na szczęście niedawno wyprał mnie za pomocą zremasterowanego ,,EoR'', moj kumpel,ich oddany fan. Płyta , po prostu mnie poszatkowała,przez cały czas trwania albumu zbierałem zeby z podłogi. W tym antecedentnym czasie,nie wiedziałęm ,ze najlepsze dopiero przede mną...Zakupiłem czym prędzej ,,DNB", ,,TGE" i ww. ,,EoR" . Minął tydzień i jak dotąd,jestem w szoku.Inwencja tej kapeli,technika,KLIMAT są po prostu porażające. ,,TGE" to mistrzostwo świata ,a zarazem gwózdz do trumny dla wszystkich stojących w miejscu ,,patatajów" z utworami ,w swej ,,złożoności" ,bedacymi grozną konkurencją dla budowy cepa. W Nevermore NIC nie jest oczywiste,ta muza to żywa materia - stale się przeobraza,kształtuje,intensyfikuje ciężar by po chwili nieoczekiwanie zwolnić i zaserwować bardziej ,,liryczny" fragment,ale nadal na swój sposób chory. Nawet ballady,pomimo ,ze PIĘKNE mają swoją niepowtazalną, schizofreniczną atmosferę.A o pracy gitar czy wokalu to nawet nie podejmę się pisać ,gdyż zwyczajnie brak mi słów.O tym jak to brzmi ,trzba sie przekonać osobiście.Podsumowując, KOPARA KURVA DO ZIEMI!!!!!
Oho,można mnie zobaczyć na teledysku do ,,EoR"
