Dżemik napisał(a):E tam.. Sport jest lepszy..
na rowerku też lubie gdzieś dalej pojeździć. Z pedałami potrafie wycisnąć z siebie siódme poty (docipna dwuznaczność) a zwłaszcza gdy muza z łokmena narzuca mi rytm (specjalnie podkręciłem prędkość obracania się taśmy żeby przyspieszyć tempo

). Zawsze gdy jade tą samąą trasą bez muzy, to przemierzam ją w dłuższym czasie niż z łokmenem, a to daje co nieco pojęcia o tym jaki wpływ ma muzyka na wysiłek. Podczas koncertu nei dość że narzuca ci zabujcze tępo (co prawda juz bez roweru, ale dzięki temu nie ograniczasz się jedynie do pracy nóg) , to dodatkowo (jeśli jesteś dość wrażliwy) wpędzi cie w specyficzny trans, który odcina cie od świata. Nie ma nic, jest tylko muza, której dajesz sie porwać i której tempa musisz dotrzymać
Właśnie gdzieś się doczytałem że pogo to nie taniec tylk owchodzisz i napierdalasz a u mnie ciosy byly przypadkiem, czyli co mosh tańczylem czy jak bo już się pogubilem @.@. Czym te tance sie roznią twisted
Dżemik napisał(a):A jesli czerpiesz przyjemnosc z agresji (ale takiej kulturalnej) skierowanej w Twoja strone, popros kolege, zeby Cie troche poharatal i obil.. Moze to robic nawet w rytm muzyki, jesli wolisz.. 
no wiesz... to się nazywa pogo we dwóch w chacie

już nieraz tak robiliśmy, ale pogo w więcej osób (tak 20 minimum

) to już jest coś

A jak wolisz sport niż pogo to już kwestia Twojego gustu

Ja wypowiedziałem moje zdanie, Ty swoje no i kwita

Ja osobiście tańczyłam kilka razy,ale to chyba taniec nie dla mnie bo nie lubie bólu a zawsze obrywam gdyż jestem niska i drobna i brak mi mięsni

tramposh napisał(a):Ja osobiście tańczyłam kilka razy,ale to chyba taniec nie dla mnie bo nie lubie bólu a zawsze obrywam gdyż jestem niska i drobna i brak mi mięsni 
Musisz trochę przykoksować

Ja też jakaś wysoka nie jestem i zawsze większość jest conajmniej o głowę wyższa ode mnie, ale jakoś większych obrażeń niż rozd.upiona warga nie zanotowałam. No i ogólne powierzchowne potłuczenia, ale co tam

Dzieki Ci Sid za to, że dałeś nam Pogo. 8)
Ten antytaniec to dla mnie najlpeszy sposób na pozbycie się wszelkiej negatywnej energii, która się we mnie zbiera- koledzy nie wiedzą skąd ja biore tyle siły, by przez większość koncertu szaleć jak wariat z innymi pod sceną. Najpoważniejszą kontuzję jaką kiedykolwiek złapałem miałem rok temu we wrześniu na koncercie Ksu w Ciechanowie- dostałem wówczas kolanem prosto w mostek. Nie dość, ze napierdalało jak skur.....n to potem przez blisko miesiąc nie mogłem sie zbytnio się schylać ani kasłać. Ale koncert wart był tego.

W piątek byłem na koncercie radia Svaboda w Białymstoku. Wszystko było zaj****biste tylko 'mądry' w trampkach rzuciłem sie do kotła... To bolało... ale jednak mam miłe wspomnienia mimo tych kilku ran i zakwasów mięśni szyi

To ten koncert, na ktorym zagral N.R.M.?
Tak to była gwiazda wieczoru ale na nrm juz sie niebezpiecznie robilo bo prawie caly prawy sektor to jeden wielki kociol

tylko kilka osob przyczepilo sie barierki ale i tak ledwo sie trzymali

Czekaj, czekaj....15 wciągne Cię w sam środek
POGO!

Pogo jest fajne tylko wtedy gdy bawi się kilkadziesiąt osób. Bo nawalony gościu wrzeszczący pogo i rzucający sie na innych nie jest ani tru ani mroczny ani fajny
MrooV napisał(a):Pogo jest fajne tylko wtedy gdy bawi się kilkadziesiąt osób. Bo nawalony gościu wrzeszczący pogo i rzucający sie na innych nie jest ani tru ani mroczny ani fajny
Jeszcze jedno - pogo jest ok, gdy sala nie jest zapełniona w 100% bo jak jest bardzo tłoczno to może być wręcz niebezpiecznie, tzn ja to mam w sumie w dupie, ale jak widze 2 metrowego kolesia ważącego 100 kg, który napierdala 15 letnie laski to się strasznie wku...rzam
