05-31-2005, 03:17 PM
05-31-2005, 03:27 PM
ostatnio(20.05.) bylem na juvenaliach. zajebiscie bylo! KSU gralo i T.Love i bakshish (reagge). przezylem pierwsze w zyciu pogo! pozniej mialem odciski na nogach ale trudno. poznalem sporo fajnych ludzi
polecam 


05-31-2005, 03:37 PM
Kolega mi opowiadał, że był na jakiejś wycieczce, na której było mnóstwo metali. Po drodze postanowiono zrobić sobie przerwę, a ktoś mądry wziął ze sobą odtwarzacz i płyty, więc właczyli muzyczkę i zaczeli tańczyć pogo, Kolega usłyszał jak dwie dziewczyny spoza towarzystwa komentują:
-No, muzyka nawet fajna, ale dlaczego oni się przy niej biją?
-No, muzyka nawet fajna, ale dlaczego oni się przy niej biją?

06-03-2005, 09:42 AM
pogo dlamie jest zdeka pogiente
nie to to break dance


nie to to break dance




06-03-2005, 11:23 AM
Pogo nie ma nic wspólnego z tańcem. Banda spoconych brudasów obija się o siebie i tyle. Za resztą nie jest to zbyt żwawe obijanie się , bo jak tylko ktoś na powaznie zaczyna się bawić, to wszysyc spierdaIają podpierać ściany.Niemniej jednak, jeśli ktoś lubi takie zabawy to ja nie mam nic przeciwko. Ja muzykę percypuję trochę inaczej i na koncerty nawet nie chadzam ( 20 minut spacerkiem miałem na gig Watain i tez mi się iśc nie chciało, hehehe ).
06-03-2005, 01:35 PM
Jest super - poki sie nie dostanie glanem w glowe tak jak ja ostatnio - niezle mnie wtedy zamroczylo.. 

06-03-2005, 02:00 PM
pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzy
na mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy 


06-03-2005, 02:03 PM
qsiarz napisał(a):pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzyna mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy
wow..pelna kultura..

06-03-2005, 02:08 PM
qsiarz napisał(a):pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzyna mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy
Tyle że tam było takie "pogo" jak z koziej dupy trąba, jak na Kreatorze część ludków zaczęła robić młyn to reszta spieprzała gdzieś do tyłu lub na boki, wstyd!(choć z drugiej strony było "troszke" za ciepło dla niektórych) A na Ironach było za ciasno żeby tańczyć pogo, więc można było co najwyżej skakać w miejscu lub machać łbem



06-03-2005, 03:12 PM
ja sie pochwale ze tydzien temu na juwenaliach przy zespole oddział zamkniety ja i moich 2 kumpli rozkrecilismy mlyn na okolo 40 osob... przypominam nas 3 a dookola dresiarze ^^ fajnie to wygladalo
pozniej nie wiem skad znalezli sie pancury i metale, ale to luzik byl potem
jestem z siebie dumny, lysego klocka 2x2 (2 metry wzrostu i 2 metry w barach jakby ktos nie wiedzial
) wpieprzylem w ten mlyn i go tam roznieslismy ^^



06-03-2005, 03:18 PM
Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertuPopieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
06-03-2005, 03:30 PM
Kamael napisał(a):no i jeszcze dochodzi do ciebie mysl "przezyc, nie wywalic sie, bawic sie, yeah!"Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertuPopieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
przynajmniej u mnie tak jest

06-03-2005, 03:34 PM
Balthor napisał(a):Fakt... "Tylko dobrze postaw nogę", "tylko się nie przewróć" ;D.Kamael napisał(a):no i jeszcze dochodzi do ciebie mysl "przezyc, nie wywalic sie, bawic sie, yeah!"Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertuPopieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
przynajmniej u mnie tak jest
06-03-2005, 03:44 PM
A ja nigdy nie miałam okazji zobaczyć jak to jest
.Ale mam nadzieję, że wkrótce uda mi się tego doświadczyć.



06-03-2005, 05:06 PM
Tomash napisał(a):a tak btw kto ma okazje chodzić na koncerty a tego nie robi, ten pozer!Ja niestety jestem z małej wiochy i nie mam okazji być na wielu koncertach. Jedynie na wakacjach można się gdzieś wybrać.nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu