Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: co sądzicie o najlepszym pod sloncem tancem-POGO??
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
iii tam... wgniotki się w glanach robią Wink
ostatnio(20.05.) bylem na juvenaliach. zajebiscie bylo! KSU gralo i T.Love i bakshish (reagge). przezylem pierwsze w zyciu pogo! pozniej mialem odciski na nogach ale trudno. poznalem sporo fajnych ludzi Big Grin polecam Big Grin
Kolega mi opowiadał, że był na jakiejś wycieczce, na której było mnóstwo metali. Po drodze postanowiono zrobić sobie przerwę, a ktoś mądry wziął ze sobą odtwarzacz i płyty, więc właczyli muzyczkę i zaczeli tańczyć pogo, Kolega usłyszał jak dwie dziewczyny spoza towarzystwa komentują:
-No, muzyka nawet fajna, ale dlaczego oni się przy niej biją? Big Grin
pogo dlamie jest zdeka pogiente Laughing
nie to to break dance Smile Smile Surprised Tongue
Pogo nie ma nic wspólnego z tańcem. Banda spoconych brudasów obija się o siebie i tyle. Za resztą nie jest to zbyt żwawe obijanie się , bo jak tylko ktoś na powaznie zaczyna się bawić, to wszysyc spierdaIają podpierać ściany.Niemniej jednak, jeśli ktoś lubi takie zabawy to ja nie mam nic przeciwko. Ja muzykę percypuję trochę inaczej i na koncerty nawet nie chadzam ( 20 minut spacerkiem miałem na gig Watain i tez mi się iśc nie chciało, hehehe ).
Jest super - poki sie nie dostanie glanem w glowe tak jak ja ostatnio - niezle mnie wtedy zamroczylo.. Wink
pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzy Tongue na mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy Tongue
qsiarz napisał(a):pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzy Tongue na mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy Tongue

wow..pelna kultura.. Smile a ja o malo co nie zostalam zdeptana...
qsiarz napisał(a):pogo wcale nie jest takie niebezpieczne, jeszcze zalezy od tancerzy Tongue na mysticu jak ktos glebe zaliczyl to spokoj i pomagali im wstac i poki nie doszli do siebie nie rozkrecal nikt zabawy Tongue

Tyle że tam było takie "pogo" jak z koziej dupy trąba, jak na Kreatorze część ludków zaczęła robić młyn to reszta spieprzała gdzieś do tyłu lub na boki, wstyd!(choć z drugiej strony było "troszke" za ciepło dla niektórych) A na Ironach było za ciasno żeby tańczyć pogo, więc można było co najwyżej skakać w miejscu lub machać łbem Big Grin... ale nieważne - pogo jest fajne, o ile nie ma w nim przypadkowych ludzi, a tak btw kto ma okazje chodzić na koncerty a tego nie robi, ten pozer! Laughing nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu Big Grin
ja sie pochwale ze tydzien temu na juwenaliach przy zespole oddział zamkniety ja i moich 2 kumpli rozkrecilismy mlyn na okolo 40 osob... przypominam nas 3 a dookola dresiarze ^^ fajnie to wygladalo Big Grin pozniej nie wiem skad znalezli sie pancury i metale, ale to luzik byl potem Smile jestem z siebie dumny, lysego klocka 2x2 (2 metry wzrostu i 2 metry w barach jakby ktos nie wiedzial Tongue ) wpieprzylem w ten mlyn i go tam roznieslismy ^^
Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu Big Grin
Popieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
Kamael napisał(a):
Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu Big Grin
Popieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
no i jeszcze dochodzi do ciebie mysl "przezyc, nie wywalic sie, bawic sie, yeah!"
przynajmniej u mnie tak jest Big Grin
Balthor napisał(a):
Kamael napisał(a):
Tomash napisał(a):nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu Big Grin
Popieram. Ja pogo lubię, nawet bardzo, ale trzeba jednak bawić się stosownie do określonej muzyki. Wkurzają mnie ludzie, którzy robią jakiś młyn ostry do spokojnego reggae - nie wiadomo po co, a ja wtedy chcę sobie spokojnie potańczyć. Na reggae pasuje mi, że tak powiem "młynek" - taka forma spokojniejsza.
Ale przy punku czy ska - trzeba iść na całość ;]. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie pogo często jest formą odstresowania się - wchodzisz do młyna i nie dociera do ciebie nic, oprócz samej muzyki i rytmu.
no i jeszcze dochodzi do ciebie mysl "przezyc, nie wywalic sie, bawic sie, yeah!"
przynajmniej u mnie tak jest Big Grin
Fakt... "Tylko dobrze postaw nogę", "tylko się nie przewróć" ;D.
A ja nigdy nie miałam okazji zobaczyć jak to jest Crying or Very Sad .Ale mam nadzieję, że wkrótce uda mi się tego doświadczyć.
Smile
Tomash napisał(a):a tak btw kto ma okazje chodzić na koncerty a tego nie robi, ten pozer! Laughing nie ma nic lepszego od pożądnego koncertu Big Grin
Ja niestety jestem z małej wiochy i nie mam okazji być na wielu koncertach. Jedynie na wakacjach można się gdzieś wybrać.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12