Macias napisał(a):Nie chodzi tylko o kase ale jak jestes młody to ci się wydaje żę twoje problemy sa takie wielkie i straszne. A tak naprawde wiekszosc jest śmiesznie mało ważna. Dopiero jak zaczynasz zyc na własny rachunek to sie robi chujowo. Wtedy juz nie tak łatwo o dystans ale wszystko jest do zrobienia
8)
Tak się mówi... ale np. już zwykły brak dziewczyny może być problemem NAPRAWDĘ poważnym dla niektórych nastolatków, prowadzić do zaburzeń samooceny, a przede wszystkim do poczucia totalnego osamotnienia - w konsekwencji zaś do manii prześladowczej i psychozy paranoidalno-depresyjnej...
Różnie to bywa...Znam osoby,które mają za sobą próby samobójcze,chociaż mają wszystko,co potrzebne do szczęścia.A może tylko mnie się tak wydaje? :? Często właśnie wysoce "orginalne" podejście rodziców może wywoływać zaniżone poczucie własnej wartości,wiem coś o tym

Najtrudniej jest znów uwierzyć,że jest się kimś wartościowym,a nie totalnym zerem.A w tym może być bardzo pomocna dziewczyna czy chłopak,oczywiście jeśli relacje pomiędzy nimi nie opierają się tylko na seksie (coraz częstsze zjawisko w niektórych kręgach)

Ale chyba to ja jestem nienormalny

Macias napisał(a):Ludzie jakie wy mozecie miec problemy wiekszosc z was jest pewnie na utrzymaniu starych. A te tak zwane doły to nie wiem skad sie wam biora mozna miec czasem chujowy dzień ale nie codziennie. Do zycia trzeba podchodzic z dystansem bo w wariatkowie skonczycie 
Hehe dokładnie coś na zasadzie - nie bierz życia na serio i tak nie wyjdziesz z niego żywy ;]
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć , ze nie mam ŻADNYCH kompleksów , nawet jak nie miałem dziewczyny to też to również ich nie było , wyleczyłem się z nich już wcześniej i basta , nawet jak mi cosik tam czasem wyskoczy na twarzy , to są wojny , ludzie umierają z głodu , krótko mówiąc są większe problemy

I mam te wszystkie moje niedoskonałości głęboko !
Ja tam jakichś większych kompleksów nie mam

. Z nastrojami różnie, do wielu rzeczy podchodzę na luzie (czasem zbytnim

) a innymi się cholernie przejmuje, co bywa bardzo uciążliwe. Ale to wtedy jak nie mam co robić, a teraz znalazłam sobie duużo zajęć
Saul Hudson napisał(a):Mogę z czystym sumieniem powiedzieć , ze nie mam ŻADNYCH kompleksów , nawet jak nie miałem dziewczyny to też to również ich nie było , wyleczyłem się z nich już wcześniej i basta , nawet jak mi cosik tam czasem wyskoczy na twarzy , to są wojny , ludzie umierają z głodu , krótko mówiąc są większe problemy
I mam te wszystkie moje niedoskonałości głęboko !
Lubię takich ludzi jak Ty, trzeźwo myślą. Nie widzą tylko czubka swojego nosa, ale wszystko do okoła.
Więcej takich. ;]
Ja mam cały czas doła bo nie ubieram sie jak metal

To jest straszne nie należeć do żadnej subkultury

Ja mam ogólnie bardzo dziwnie... Przez cały dzień jest dobrze, nagle pod wieczór mi się coś przypomni i zaczynam się trząść, wpadać w szał...
Ja mam na to rade znajdz cos po czym jak wrocisz do domu to juz nie bedziesz miał siły na myślenie o pierdołach. Dla mnie takim czyms jest JUDO. Jak wracam po treningu to juz chce mi sie tylko spac i nie zastanawiam się jakie to moje zycie jest do dupy. A tak poza tym poprostu ono nie jest do dupy

8)
Macias napisał(a):Ja mam na to rade znajdz cos po czym jak wrocisz do domu to juz nie bedziesz miał siły na myślenie o pierdołach. Dla mnie takim czyms jest JUDO. Jak wracam po treningu to juz chce mi sie tylko spac i nie zastanawiam się jakie to moje zycie jest do dupy.
Dokładnie, kiedy człowiek nie ma czasu myśleć, a rzuca się w wir pracy, czy idzie na imprezę itd itp to jakoś jest normalnie, a kiedy przykładowo siedzisz tydzień w domu, nigdzie nie wychodząc nagle sam stwarzasz sobie problemy. Dlatego ja stosuję coś podobnego jak Macias, tylko to nie judo. W każdym razie - staram się wypełnić swój czas, by nie mieć siły na rozmyślania o swojej marności.

Macias napisał(a):Ja mam na to rade znajdz cos po czym jak wrocisz do domu to juz nie bedziesz miał siły na myślenie o pierdołach. Dla mnie takim czyms jest JUDO. Jak wracam po treningu to juz chce mi sie tylko spac i nie zastanawiam się jakie to moje zycie jest do dupy. A tak poza tym poprostu ono nie jest do dupy
8)
no to podobnie

... ja mam swoje kung fu i rowerek

Gannon a gdzie ty trenujesz to Kung fu??? Bo ja kiedys tez trenowałem

Byłe YMAA Gdańsk-Morena, obecnie SAN BAO
Paweł Antonowicz, Adam Dzieciątko... kiedyś też Rafał Szulkowski... kojarzysz?

Kompleksy, hmm chyba ich nigdy nie mialam, bo jakos sie nauczylam zyc z tym co widze codziennie w lustrze

Oczywiscie jak (prawie) kazda baba twierdze ze moglabym byc chudsza, ale jakos specjalnie mi na tym nie zalezy. Co do charakteru to nie znosze tego ze jestem tak cholernie leniwa, ale tak w ogole jestem bardzo duza optymistka. Jeszcze nie lubie w sobie tego ze jestem bardzo wrazliwa, wrecz chyba nadwrazliwa na slowa, ktore sie do mnie wypowiada i dosc szybko daje sie wytracic z rownowagi. Takie tam slabostki

A i za to ze nie umiem zyc bez czekolady
