To jest profanacja metalowego imidżu
Heh a dla mnie ta pieszczocha przede wszystkim była krokiem w "edukacji" swoich rodziców

i punktem honoru, gdyż musiałem bardzo długo ich przekonywać zanim pozwolili mi kupić.
Mi pieszczochy nie odpowiadają. Nie noszę i nosić nie będę.
Ale co kto lubi, jak ktoś to już wcześniej powiedział...
Heh, na koncert czy od czasu do czasu na miasto kilka cwiekow/kolcow na lapie wyglada fajnie...pod warunkiem,ze pasuje do czlowieka i reszty ubrania...ja sam nosze tak "od swieta" 5-rzedowa...z normalnymi, klasycznymi cwiekami ;] i jest ok jak dla mnie...

pieszczochy...nieee,zdecydowanie nie..jedyne co znajduje sie na mojej rece to opaska frotte

RÓŻOWE PIESZCZOCHY???!!!
BLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Toż to profanacja!! :? :? :?
Ja osobiście lubię i noszę
Mam 3 rzędówkę, stożki hie hie hie, tylko szkoda że mam tak mało okazji by ją zakładać ale co tam 8)
Zresztą dostałam ją w prezencie więc jest dla mnie szczególnie cenna

Na prawej rece mam lancuch przytwierdzony w sumie na stale a co do pieszczochy to nosze na lewej rece 2 rzedowke, ale w sumie ona taka nietypowa jest

Pieszczochy nie noszę,ale przyznaję,niektóre fajnie wyglądają.Niemniej wydaje mi się,że są mało praktyczne,pewnie kwestia przyzwyczajenia.
ja mam jedną taką "od święta" lub poprostu zależy od tego w co jestem ubrana gdyz nei do wszystkiego pasuje. Jednorzędowa, czarna, małe stożki

A ja noszę pieszczochy, choć wg tego co uważa Królik to powinienem już nie nosić. Może z tego względu że kiedy byłem młody to 1. nie było sklepów z takim akcesoriami; 2. dostanie kawałka skóry w kolorze czarnym też nie było łatwe (w ogóle w jakimkolwiek kolorze); 3. o ćwiekach można było sobie pomarzyć 4. to samo zresztą tyczy się takich rzeczy jak koszulki (niebywałe nie? nie było sklepów z koszulkami) 5. glany to weszły dopiero tak gdzieś w '93 a przedtem nosiło się różne dziwne rzeczy.
Dlatego na stare lata lubię sobie ponadrabiać zaległości.

Oczywiście i tak nie kupiłem sobie pieszczochy tylko zrobiłem. Konkretnie pięć sztuk, z czego 2 "gołe", 2 z gwoździami, a jedną z zębami (haha

).
Ja mam pieszczoche gładką, 6 cm. Bardzo ładnie wygląda mym zdaniem, ale gdy przyszedłem w niej do szkoły zostałem zbluzgany od pozerów etc... eh...
Splash napisał(a):Ja mam pieszczoche gładką, 6 cm. Bardzo ładnie wygląda mym zdaniem, ale gdy przyszedłem w niej do szkoły zostałem zbluzgany od pozerów etc... eh...
Ja miałem podobnie jak przyszedłem w trzech rzędach piramidek

olałem to równo

Sam najlepiej wiem, czy mam muzykę w sercu, czy nie.
Cytat:A ja noszę pieszczochy, choć wg tego co uważa Królik to powinienem już nie nosić.
Ok, znów okazałem się zbyt egoistycznym skurwielem w swych rozważaniach, nie zważając na sentymentalne zapędy coponiektórych ...

Nie potrzebuję nosić takich gadżetów. Ale gdybym grał koncert z jakąs blackową hordą nabiłbym skórzaną pieszczochę 20-cm gwoździami i w tym wyskoczył. Póki co jednak nie czuję takiej potrzeby.
=Sat= napisał(a):Ale gdybym grał koncert z jakąs blackową hordą nabiłbym skórzaną pieszczochę 20-cm gwoździami i w tym wyskoczył.
hmmmm...taka np. fotka Frosta z Nemesis Divina - ale wydaje mi sie ze przesada w 2 strone tez nie jest dobra - juz wole takie ogromniaste stozki, ale kilka...widzialem...hmmm...w nowym teledysku Behemoth? Fajna rzecz w kazdym razie

Tak po 1. To pieszczochow nie wymyslili sobie metalowcy i nie jest to ich identyfikacja, ani styl. Pieszczochy scisle zwiazane sa ze stylem SM i tak zostanie. Osobiscie jestem jak najbardziej za przy zachowaniu zdrowego rozsadki. Sama nosze obroze i pasek, ale nie dlatego ze slucham takiej muzyki. Jakbym nie sluchala tez bym nosiła.
2. Co do rozowych pieszczochow. Mamy takie czasy ze moda zmienia sie z roku na rok. Niestety stosunkowo niedawno wszedł trend na ostre popowe laski, ktore nosza pieszczochy w przeroznych kolorach. Jesli lubia ich sprawa. Mnie to nie obrzydza ani tez nie jest zadna profanacją. Poprostu mnie bawi.