08-03-2005, 11:28 PM
08-03-2005, 11:42 PM
wolisz zwierzątka? no to od dzisiaj przegryzamy kabelek od kompa, zrzucamy ciuszki i idziemy żyć do lasu?
08-03-2005, 11:43 PM
no to idz, szczesliwej drogi juz czas.. papa
zwierzeta sa bardziej uczuciowe i szlachetne od ludzi i to widac chocby na TWOIM przykladzie.
zwierzeta sa bardziej uczuciowe i szlachetne od ludzi i to widac chocby na TWOIM przykladzie.
08-04-2005, 06:31 AM
Valhalla napisał(a):no to idz, szczesliwej drogi juz czas.. papa
zwierzeta sa bardziej uczuciowe i szlachetne od ludzi i to widac chocby na TWOIM przykladzie.
Dobre,dobre....

Jałokim napisał(a):" Nie jesteśmy wcale warci wiecej od pchły żłopiącej krew z naszego psa. Oczywiście dla "Świata", bo sami to uważamy sie za bezcennych siewców ładu i porzadku..."
Raczej trudno sie z tym nie zgodzić, ale porównanie do pchły boli...

08-04-2005, 09:13 AM
Valhalla ma troche racji - zwierzę nie ocenia cie po wyglądzie, czy po zawatrości portfela. Nie jest złośliwe, nie knuje intryg, zabija tylko i wyłącznie po to, by żyć, nie dla zabawy. Są mądre i samowystarczające względem nas - one bez nas przeżyłyby, my jednak bez nich nie 

08-04-2005, 10:06 AM
hier_kommt_die_sonne napisał(a):Valhalla ma troche racji - zwierzę nie ocenia cie po wyglądzie, czy po zawatrości portfela. Nie jest złośliwe, nie knuje intryg, zabija tylko i wyłącznie po to, by żyć, nie dla zabawy. Są mądre i samowystarczające względem nas - one bez nas przeżyłyby, my jednak bez nich nie
No fakt - wszystko racja - ale ten topic czy to w jakikolwiek sposób im pomoże [oprócz zmiany naszej mentalnośći] ??
08-04-2005, 10:07 AM
hier_kommt_die_sonne napisał(a):Valhalla ma troche racji - zwierzę nie ocenia cie po wyglądzie, czy po zawatrości portfela. Nie jest złośliwe, nie knuje intryg, zabija tylko i wyłącznie po to, by żyć, nie dla zabawy.
również gówno prawda. "My" WCALE nie różnimy sie od zwierząt. Wszystko widać dokładnie jak na dłoni ptrząc na samo słowo "zwierzeta" (granica o której wcześniej pisałem, a która w rzeczywistości nie istnieje). W rzeczywistości jesteśmy tylko łysymi małpami i tak jak one mamy w stadzie hierarchie, sprzymierzeńców, wrogów, jednych lubimy iskać bardziej od innych itp.
W świecie zwierząt wygląd też ma kolosalne znaczenie, na jego podstawie zdecydowana większość kręgowców dobiera sobie partnerów, ocenia siłę jaką moze dysponować przeciwnik itp.
Wiele drapieżników zabija tylkodla zabawy, treningu, bądź dla pozbycia się rywali o pożywienie, czy partnera. Szympansy nie potrzzeebują mięsa by przeżyć, ale mimo to około raz na miesiac robią polowania na inne naczelne. Po prostu tak jak "my" lubią zapach krwi. Upolowanym zwierzem żywia się jedynie najsilniejsi i najbardziej wpływowi osobnicy w stadzie. Reszta nei ma dostępu i chociażby to możę świadczyc o tym żę nie jest im mięso potrzebne, bo przecież gdyby tak było, to przeżyły by tylko te co je jadają.
hier_kommt_die_sonne napisał(a):Są mądre i samowystarczające względem nas - one bez nas przeżyłyby, my jednak bez nich nie
są tak samo mądre jak i "my", a przeżyć bez nich potrafilibyśmy bez większego wysiłku. Jeśli miałaś na myśli to zę jesteśmy miesożercami i nie potrafimy bez mięsa zwierzecego przeżyć to również musze cie zawieść bo jesteśmy przystosowani do jedzenia wyłacznie owoców, warzyw i tym podobnych rodzajów pożywienia, a sprawdzic to można w banalnie prosty sposób. Weź sobie do jednej ręki jabłko a do drugiej krowią łydkę i zdaj mi relacje co łatwiej było ci gryźć i co łatwiej wchłonął i przyswoił twój organizm. Bez usmarzenia/uwędzenia/ugotowania/upieczenia, krojenia nie jesteśmy w stanie żywić sie mięsem. Mięso w "naszm" przypadku ma podobną historię jak u szympansów. Byliśmy całkowicie roślinożerni ale coś nas przycisnęło do zmiany diety. Było to albo nasze widzimisie, albo zmiana klimatu i utrata poprzedniego źródła pożywienia. Jako nieprzystosowane stworzenia do jedzenia mięsa zaczęliśmy tworzyć coś co zastąpi nam kły i pazury. Tak powstały pierwsze narzędzia...
Łoj.. patrzam żem z tematu zdeczka zboczył....
08-04-2005, 10:14 AM
Jałokim, uspokoj sie
a wiesz ze masz takie zęby co się kły nazywaja?
W kazdym razie jedno jest pewne, milosc zwierzat jest bezinteresowna i prosze mi tu nie pierdolic ze nie jest bo one chca od nas tylko zryc dostawac. bo to gowno prawda
no niewazne.
Zwierzeta czuja tak samo jak ludzie i tak samo zaluguja na zycie tutaj jak Ty czy ja. I zadne wegetarianizmy i inne sranie w banie nie maja nic do tego.

a wiesz ze masz takie zęby co się kły nazywaja?
W kazdym razie jedno jest pewne, milosc zwierzat jest bezinteresowna i prosze mi tu nie pierdolic ze nie jest bo one chca od nas tylko zryc dostawac. bo to gowno prawda

Zwierzeta czuja tak samo jak ludzie i tak samo zaluguja na zycie tutaj jak Ty czy ja. I zadne wegetarianizmy i inne sranie w banie nie maja nic do tego.
08-04-2005, 10:14 AM
Jałokim napisał(a):tak jak one mamy w stadzie hierarchie, sprzymierzeńców, wrogów, jednych lubimy iskać bardziej od innych itp.Miałam raczej na myśli, że np. Twój pies lubi Cię bez względu jak wyglądasz...
W świecie zwierząt wygląd też ma kolosalne znaczenie,
Jałokim napisał(a):przeżyć bez nich potrafilibyśmy bez większego wysiłku. Jeśli miałaś na myśli to zę jesteśmy miesożercami i nie potrafimy bez mięsa zwierzecego przeżyć to również musze cie zawieść bo jesteśmy przystosowani do jedzenia wyłacznie owoców, warzyw i tym podobnych rodzajów pożywienia, a sprawdzic to można w banalnie prosty sposób. Weź sobie do jednej ręki jabłko a do drugiej krowią łydkę i zdaj mi relacje co łatwiej było ci gryźć i co łatwiej wchłonął i przyswoił twój organizm. Bez usmarzenia/uwędzenia/ugotowania/upieczenia, krojenia nie jesteśmy w stanie żywić sie mięsem. Mięso w "naszm" przypadku ma podobną historię jak u szympansów. Byliśmy całkowicie roślinożerni ale coś nas przycisnęło do zmiany diety. Było to albo nasze widzimisie, albo zmiana klimatu i utrata poprzedniego źródła pożywienia. Jako nieprzystosowane stworzenia do jedzenia mięsa zaczęliśmy tworzyć coś co zastąpi nam kły i pazury. Tak powstały pierwsze narzędzia...No ok, moze w dzisiejszych czasach. A dawniej? Nawet gdyby ludzie mogli bez nich żyć, straciliby wiele z tego życia.
Łoj.. patrzam żem z tematu zdeczka zboczył....
08-04-2005, 10:20 AM
jeśli to zabrzmiało jak atak to sorka...
być mozę i tym nawet jest


zaraz wypiedalam na łuda, a na łinampie popierdalają mi najbardziej skoczne i z najdzikszym rytmem popierdalające kawałki, które se wyselekcjonowałem specjaalnie na takie dni i zdeczka naładowany jestem
ale nie zgadzam siez tobą, ani z nikim innym wypowiwadajacytm się w tym wątku, bo jedni wyolbrzymiaja siebie jako ludzi, a ty uszlachetniasz zwierzęta ;P
ja różnicy między jednymi a drógimi nie widze
być mozę i tym nawet jest



zaraz wypiedalam na łuda, a na łinampie popierdalają mi najbardziej skoczne i z najdzikszym rytmem popierdalające kawałki, które se wyselekcjonowałem specjaalnie na takie dni i zdeczka naładowany jestem

ale nie zgadzam siez tobą, ani z nikim innym wypowiwadajacytm się w tym wątku, bo jedni wyolbrzymiaja siebie jako ludzi, a ty uszlachetniasz zwierzęta ;P
ja różnicy między jednymi a drógimi nie widze
08-04-2005, 10:28 AM
Jałokim napisał(a):uszlachetniasz zwierzęta ;PMoże celem sprowadzenia ich do jednego poziomu właśnie

08-04-2005, 10:36 AM
hier_kommt_die_sonne napisał(a):Jałokim napisał(a):tak jak one mamy w stadzie hierarchie, sprzymierzeńców, wrogów, jednych lubimy iskać bardziej od innych itp.Miałam raczej na myśli, że np. Twój pies lubi Cię bez względu jak wyglądasz...
W świecie zwierząt wygląd też ma kolosalne znaczenie,
Z taka zależnością sprawa też wyglada zupełnie identycznie i uważam że to co napisalem pokrywa się z tą sytuacją. W momencie w którym przygarniamy jakąś psinę do naszej rodziny to tak jakbyśmy przyjmowali ja do nasze watachy, stada, czy jak tam sobie to nazwiecie. Tylko to stado jest rajczej dość specyficzne bo taki pies staje sięod nas zależny, dajemy mu pożywienie i w sumie nie ma wyboru i po prostu MUSI nas "kochać". Można powiedzieć że to podobnie jak u matki i dziecka.
hier_kommt_die_sonne napisał(a):No ok, moze w dzisiejszych czasach. A dawniej? Nawet gdyby ludzie mogli bez nich żyć, straciliby wiele z tego życia.
zasadnicze pytanie: jak dawniej...?
z resztą to nie istotne w sumie, bo nie twierdze żę jedzenie mięsa jest czymś "złym", sam je jem (co prawda sporadycznie bo w ciagu 5 lat bez niego cholernie mi zbrzydło).
08-04-2005, 10:41 AM
Jałokim, nie mam do Ciebie już siły 

08-04-2005, 10:43 AM
Jałokim napisał(a):Z taka zależnością sprawa też wyglada zupełnie identycznie i uważam że to co napisalem pokrywa się z tą sytuacją. W momencie w którym przygarniamy jakąś psinę do naszej rodziny to tak jakbyśmy przyjmowali ja do nasze watachy, stada, czy jak tam sobie to nazwiecie. Tylko to stado jest rajczej dość specyficzne bo taki pies staje sięod nas zależny, dajemy mu pożywienie i w sumie nie ma wyboru i po prostu MUSI nas "kochać". Można powiedzieć że to podobnie jak u matki i dziecka.Hmm, faktycznie cos w tym jest.. chyba nie spojrzałam z tego punktu widzenia

Cytat:zasadnicze pytanie: jak dawniej...?Miałam na myśli tak z kilka tysięcy lat temu
z resztą to nie istotne w sumie, bo nie twierdze żę jedzenie mięsa jest czymś "złym", sam je jem (co prawda sporadycznie bo w ciagu 5 lat bez niego cholernie mi zbrzydło).

Wiem, że ludzie przeżyliby moze bez jedzenia miesa, jakoś musieliby się dostosować. No ale jak oraliby pole? Zwierzęta były wykorzystywane do wielu prac gospodarskich. Poza tym jeszcze ubierali się w ich skóry. Np. Eskimos musi zjesć dziennie kilka kilogramów mięsa. Bo co innego mogą jeść ludzie w tych zimniejszych regionach świata?
08-04-2005, 10:56 AM
<cuś sie pogżebało i żem skreślił
>
