Power Rangers,heheh

a tak na serio...to mimo tego,że jestem zagorzałym fanem SW,na Luka Skywalkera patrzec nie moge

A ostatni to zawiodła mnie Wojna Światów...
Nie wiem, czy ktoś to już wspominał, ale czy widział ktoś film pt. Torque?? (czy jak to się zwało) Film, który miał chyba w założeniu opierać się na pościgach itp. został "wyposażony w sceny, które tylko 8-io letni dzieciak zafascynowany Power Rangers mógłby wziąć na poważnie. Np scena, w której kolesie ścigają się na motocyklach (facet na ścigaczu goni kolesia na chopperze) i uciekający odkręca zawór w butli z podtlenkiem azotu i osiąga taką prędkość, że w samochodach, obok których przejeżdża wypadają szyby!!!!!!!!!!!!!!!!!! lol lol lol lol lol lol Zaraz po tym w jakiś sposób (nie wnikałem D ) jego motocykl eksploduje, on przelatuje około 1500m, spada na asfalt i oczywiście nic mu się nie dzieje lol Polecam ten film osobom, które lubią się śmiać )
laska ... jak ty kruca nic nie rozumiesz ... dyc tam o dupy chodzi !!! szybkie laski na ladnych motocyklach ... no i faceci z powiekszonym od wdychania benzyny ego ... miodzik leje sie strumieniami ...
neo_vir napisał(a):szybkie laski na ladnych motocyklach ...
Mimo wszystko wolałbym na odwrót

"Beast King napisał(a):Młody Skywalker to ciota. Nie to co ojciec 
Taa....może Vader jednak nie był prawdziwym ojcem Luke'a? Ot,następny temat

i tu masz racje, nie mógł byc ojcem takiej cioty

moze jar jar binks jednak ?
Jar Jar miał śmieszyć...Luke raczej nie...tak wiec...Luke pozostaje na 1 miejscu

(dla Jar Jar-a może być 2 miejsce honorowe"

)
wilk_fenriz napisał(a):i tu masz racje, nie mógł byc ojcem takiej cioty
moze jar jar binks jednak ?
Ja myslę, że to był Ghreedo (czy Greedo, nie pamiętam) - ten zielony, którego Solo rozwalił w kantynie Mos Eisley. Trzeba być prawdziwą ciotą, żeby się dać tak załatwić

Van Hellsing i Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną i Podróż w czasie (1979), trzy najgorsze filmy jakie kiedykolwiek obejrzałam, rzadko udaje się równie dobrze zmarnować czas.
Żenada.
Ktoś tu żalił się, dlaczego kręci się takie gore jak "martwica mózgu" bo autor był zażenowany filmem, otóż odpowiadam, Martwica Mózgu to arcydzieło gatunku Gore nakręcone przez samego Petera Jacksona, gatunek ma to do siebie że zawiera potężną nutę groteski, czarnego humoru, takie filmy należy brać z przymrużeniem oka, sama "Martwica Móżgu" zmieniła moje postrzeganie horroru, ubaw po pachy. Kolejnym arcydziełem jest "Martwe Zło 2" - no i jak dla mnie to już niestety film kiepski, no nie poczułam go

.
Ostatnio w TV przyjemność mieliśmy oglądać film pt. "Przybysz z Kosmosu" tworzący historię kina, produkcja - rok: 1953, ufoludek o wyglądzie goryla w masce płetwonurka, który wybija całą ludzkość prócz... uwaga - 6 osób! Zakochuje się jednakże w kobiecie i plan unicestwienia gatunku ludzkiego spala się na panewce! PODOBNO film okropny - nie oglądałam, ach jaka strata

Hmm to chyba będzie Mgła Carpentera.Myślałem, że taki genialny reżyser nie powinien robić takich rzeczy, a jednak nie miałem racji.Zrobił co z początku wywołało u mnie śmiech(zabójcza mgła zjada ludzi uaaa), a później współczucie.
Pamiętnik Znaleziomy w Sarragosie . Poprostu dajgłębsze dno . Na samą myśl o tym filmie niedobrze mi sie robi :?
Hmmm najgorszy film, niestety ostatnio jest ich baaardzo dużo...
Dokłądam do głosu wszystkie wyżej wymienione +
Hellraiser 5 i najnowszy 8 !!!! - totalny badziew i gniot (a szkoda bo pierwsze cztery części żądzą 8) 8)
Zombiez - nie wiem czy ktokoliwke oglądał ten film (był kiedyś na TDT do zassania, ja niestety zassałem bo myślałem że niby jakiś fajny będzie a tu co ??? - amatorski film z nieucharakteryzowanymi zombie wymachującymi plastikowymi tasakami i zaznaczam że zero krwi !!!!!
Można takich filmów by wymieniąć w nieskonczoność jak choćby takie produkcje jak osławiony "plan 9 z kosmosu" czy "wściekłe pomidory w natarciu"
Pozdrawiam

Najgorszy film? zdecydowanie 'Omen III'. Nuda potworna...

a szkoda, bo jedynka i dwójka były świetne.
gulczas i yyyyrek - oz korfa wiekszego gowna w zyciu nie widzialem :/
a dalej : titanic, reich, armagedon, wiedzmin
Nie ma to jak stary, dobry Krol Lew
