humor poprawia mi...ZNOWU dziołcha....ciekawe jak długo....
A jkiś niszcycielski kawałek metalu-czemu nie,na "wyżywkę" się przyda....po tym od razu się lepiej funkcjonuje...
dlugie spacerki...np.za las lub nad rzeke(ja wogole w ladnej okolicy mieszkam

) oraz dlugie patrzenie sie w pewne pikne oczka

[/url]
delinsky napisał(a):oraz dlugie patrzenie sie w pewne pikne oczka
[/url]
Tak! nie ma to jak patrzeć w lustro

hock:
eee.............to bylo chamskie...
To napewno nie poprawi mu humoru

teraz np. Leniwiec-koniec swiata
i to ze mi odpiernicza .. i nosi ..
i ze wreszcie cieplo i wszystkie miejscowki dostepne

ej ja jestem dziewczyna tak nawiasem mowiac

delinsky napisał(a):ej ja jestem dziewczyna tak nawiasem mowiac 
Ok,JEJ nie poprawi humoru....TERAZ DOBRZE?

Humor poprawia mi gra na gitarze, wyżycie się na siłowni lub jedno i drugie

Humor poprawia mi to samo co czasami mi go psuje- facet; poza tym muza i dobre mocne piwko.
Facet potrafi spierdzielic humor jak malo która pudrowana laska wychodzaca z tekstami o poziomie umyslowym orzeszka. Choc nie jest zawsze az tak zle

poprawia mi humor: nowy hihat,
to, że będę miał nowego twina niedługo.
Dziołchy.
Każdy nowy rytm.
lsd.
rozmowy z przyjaciolmi
piwo we wroclawskm rynq
faceci
moja przyjaciołka, spacery po gorach, nad morzem i ogolnie po roznych malowniczych okolicach, zimowe nocne spacery, rozmowy z przyjaciołmi, muzyka, Gitara(jestem jak dziecko wystarczy ze potrzymam elektryka i jestem cały happy

)

1. Teledyski Britney S.
2. Telezakupy Mango
3. Bilingi telefoniczne
4. Wycieczka rowerem w jedną stronę (z powrotem już za pomocą 4 kół

)
5. Czasopisma takie jak "Bravo" "Popcorn"
