02-10-2005, 04:16 PM
02-10-2005, 04:33 PM
Ostatnio sam zrobiłem smalec
A wcześniej halawe
A wcześniej halawe
02-10-2005, 06:03 PM
Widzę,że mam ostrą konkurencję!
A i niegotujące panie mają w czym,a raczej w kim wybierać
Ja odpadam,ale lepiej dla zmysłu estetycznego forumowiczek
Niemniej przy takich szefach kuchni jak niektórzy tu obecni na pewno z głodu nie zginą
A z tradycyjnego jadła?Obowiązkowo schaboszczak,bigos i golonka w piwie.




A z tradycyjnego jadła?Obowiązkowo schaboszczak,bigos i golonka w piwie.
02-11-2005, 09:04 PM
umiem zaparzyc herbate, zrobic lasagne, pizze (ale musze miec ciasto
), jakas zapiekanke bym upichcił, opanowalem takze sztuke perfekcyjnego robienia wafli
ciast narazie sie nie chwytam, raz probowalem i wyszlo g***o :?


ciast narazie sie nie chwytam, raz probowalem i wyszlo g***o :?
02-11-2005, 09:08 PM
BOO napisał(a):ciast narazie sie nie chwytam, raz probowalem i wyszlo g***o :?Znaczy zakalec?



02-11-2005, 11:15 PM
Przypomniało mi się, że kiedyś, wieki temu, jak jeszcze w podstawówce (albo w gimnazjum to już było??? nie pamiętam) byłem to na technice, czy czymś takim, mieliśmy piec ciasta. Razem z kumplem wykoncypowaliśmy sobie zwyczają babkę, bo to niby proste itd. No i wzielim się za robotę. Wyszedł nam taki zakalec, że nawet taka jedna nasza wszystkożerna koleżanka co radośnie nawet żarcie dla pasa wszamać potrafiła nie tknęła naszego wypieku. Znaczy się ugryzła kawałek, skrzywiła się i powiedział, że nie będzie jadał czegoś tak paskudnego
Od tego czasu robienia ciasta się nie tykam... 


Arion
02-13-2005, 08:50 AM
nie gotuję jeśli nie muszę. ;] ot, leniwa bywam.
a co się tyczy wyzwań kulinarnych - przygotowanie wraz z koleżanką uczty dla naszego bractwa [plus goście, którzy prawdopodobnie przywędrują i się dosiądą, czyli dla około 15 osób... gott] uczty-prawie-średniowiecznej na tegorocznym grunwaldzie. to będzie maraton, niemal cały dzień przy garach, eh :/
no ale czego się nie robi dla swoich wymęczonych w boju i pokrzywdzonych przez historię rycerzy... ;]
całe szczęście na moje ciasta nikt jeszcze nie narzekał XD
a co się tyczy wyzwań kulinarnych - przygotowanie wraz z koleżanką uczty dla naszego bractwa [plus goście, którzy prawdopodobnie przywędrują i się dosiądą, czyli dla około 15 osób... gott] uczty-prawie-średniowiecznej na tegorocznym grunwaldzie. to będzie maraton, niemal cały dzień przy garach, eh :/
no ale czego się nie robi dla swoich wymęczonych w boju i pokrzywdzonych przez historię rycerzy... ;]
całe szczęście na moje ciasta nikt jeszcze nie narzekał XD
02-15-2005, 08:19 PM
Valhalla > yap
bo nikt nie dożył momentu żeby ponarzekac
?

Arion napisał(a):całe szczęście na moje ciasta nikt jeszcze nie narzekał XD
bo nikt nie dożył momentu żeby ponarzekac


Arion
02-15-2005, 08:23 PM
jeśli nie dożył, to możesz być pewien, że było to działanie celowe :>
02-25-2005, 09:44 PM
Apropos tematu...hmm no cos tam od biedy ugotuje, rosołek np, wychodzi, jajecznica standardowa, omlety, naleśniki(spalone ale staram sie).... ostatnio w sposób idealny spaliłam kotlety(pol godzinne wietrzenie mieszkania....+ spalona patelnia
) Mam nadzieje ze moj przyszly mąż, chłopak ect. będzie miał jako takie -pojęcie o kuchni.... =]

02-25-2005, 09:49 PM
gorzka napisał(a):Apropos tematu...hmm no cos tam od biedy ugotuje, rosołek np, wychodzi, jajecznica standardowa, omlety, naleśniki(spalone ale staram sie).... ostatnio w sposób idealny spaliłam kotlety(pol godzinne wietrzenie mieszkania....+ spalona patelniaja uwazam iz to mezczyzna powinien gotowac dla swej kobiety.. bla bla teraz mowcie ze jestem pantoflarzem, ale tak jest... mezczyzna nie potrafi okazywac swoich uczuc za bardzo, wiec moze po prostu przez gotowanie?) Mam nadzieje ze moj przyszly mąż, chłopak ect. będzie miał jako takie -pojęcie o kuchni.... =]

po 7 winach zdycham, wybaczcie :d
02-25-2005, 09:51 PM
Balthor- idelny material na męza
Jeszcze gdybyś pomagał w sprzątaniu i innych damskich robotach 


02-25-2005, 10:00 PM
No jak musze coś ugotować to jakoś sobie poradze..w końcu to nie sztuka ugotować kartofle,usmażyć kotleta.Gorzej jeśli wezme sie za robienie pizzy...kuchnia zamienia sie w pobojowisko
.Pamietam jak kiedyś piekłem ciasto...wewnątrz wyszedł zakalec(całkiem smaczny),natomiast z wierzchu utworzyła sie twarda skorupa
.Lepiej pozostane przy babicnych i kupnych ciastach...tak będzie bezpieczniej
.



02-25-2005, 10:04 PM
..kuchania to moj drugi azyl..(oczywiscie procz mojego uroczego pokoiku..
)..moge tam siedziec..i siedziec..i stac przy garach..a nie zniudzi mi sie...jestem samoukiem kulinarnym...chyba nawet niezle wykwalifikowanym..nie chwalac sie oczywiscie..mam juz w swoim zyciu wiele wyczynow kulinarnych...a wszytsko zaczelo sie od prostych niepozornie wygladajacych babeczek..ktore pewnego razu skonsumowalam u kogos..po powrocie do domu sama zabralam sie za upieczenie ich..no i sie zaczelo..obecnie moja rodzina nie wyobraza sobie weekendu bez "czegos slodkiego"...w moim wykonaniu jednak moje dzialania w kuchni rozprzestrzenily sie takze na gotowanie..bo wypieki juz opanowalam...tak wiec smierc glodowa mnie nie dotyczy...sposob na ocalenie zycia...w obliczu zaglady
..czasem po prostu z przyczy czysto praktycznych warto posiadac ta zdolnosc 



02-25-2005, 10:32 PM
gorzka napisał(a):Balthor- idelny material na męzaoj sprzatanie i damskie czynnosci to nie dla mnie, no zalezy co rozumiesz przez to drugie ^^ heheheh ;dJeszcze gdybyś pomagał w sprzątaniu i innych damskich robotach