Eldo w ogóle ma fajne teksty, może nie na ostatnim "27", ale na np. "Człowiek, który chciał ukraść alfabet" czy "Eternia" jak najbardziej.
O.S.T.R. - Buajaka Jamajka
sprawdz bo to muzyka nie pokoj w stodole ostr za mna całe Opole to nie orkiestra Golec ani Kanalaski z ostr to jest freestyle jak sie patrzy sprawdz to jesli masz czas pol godzinki wiesz pozdrawiam wszystkie gorace dziewczynki to jest tak ze ktos ma adrenaline wiesz ze w tym wszystkim ja nigdy nie zgine przelykam sline i ide naprzod jesli nie znasz Opola to teraz patrz tu.
Bujaka jamajka milosc w 100% jaraj jaraj jaraj OSTRy na prezydenta. x3
(?) patrzysz ze ja wciskam ten bajer kiedy (kiedy) ty tylko mowisz do mnie ej ziom nawzajem kiedy (kiedy) ty tylko patrzysz ze to wszystko tu płonie OSTR teraz wszyscy klaszcza w dlonie. reggae to jest styl (?) kiedy to tylko mowie wtedy wiesz ze sprawdz to nie, to ja sle, te szybkie wersy kiedy ty tylko mowisz ze kto byl tutaj pierwszy kto jest najlepszy to jest niewazne bo to wszystko (?) taka ja mam jazde bo to wlasnie jest to niebo dotyka (?) OSTR to nie swiat tych poetów
Bujaka jamajka milosc w 100% jaraj jaraj jaraj OSTRy na prezydenta.
wszyscy rece w góre (bujaka jamajka milosc w 100% jaraj jaraj jaraj OSTRy na prezydenta
Kobiety - Przygoda na helu
pokochała go jak nikogo innego
tego chłopca przeklętego
co miał w oczach samo zło
mieli płynąć przez morza
do Peru i jeszcze dalej
przygoda, ach przygoda
skończyła się na Helu, Helu!
mówił jak Elvis, mówił jak Marlon Brando,
mówił tak czule, mówił jak anioł
nie sposób zapomnieć, nie sposób zapomnieć
nie pomaga żaden lek, nie pomaga żaden lek
daj mi mapę, daj mi mapę, daj mi mapę, daj mi mapę...
mówił jak Elvis, mówił jak Marlon Brando,
mówił tak czule, mówił jak anioł
lipali - ściany
ściany deszcz
wiatr się rwie
blady los
dni zapłakane
czarci gniew
bure niebo karki gnie
a codzienność
rzuca nam burze gradowe
zimny tynk
mokra sierść
a myśli gorzkie jak tonie są mętne
dokoła gwar
ludzi wre
podnoszę wzrok
i widzę wyciągnięte dłonie
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
kolejny dzień wytrzymać
nie poddać znowu się.
czy to zbyt wiele dla nas
czy może jeszcze nie?
by oczy mogły czasem
napotkać mogły się?
(mała poprawka tekstu. znalazłem jakiś kijowy w necie, ale już ok)
Kat- Łza Dla Cieniów Minionych
Na dnie sarkofagu noc, czarna suknia
Rozrzucam korale wspomnień
Wtulona we włosów płaszcz, wonna rodnią swą
Teraz okryta snem
Na wpół lodowata dłoń, zimne twe usta
A jeszcze nie dawno ogień tlił
Pamiętam rozkoszny wiatr, masztem gnący sztorm
Daję ci moją łzę
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam
Serce choć popękane, chce bić
Nie ma cię i nie było, jest noc
Nie ma mnie i nie było jest dzień
Tool - Hush
"You piece of shit. Why don't you go and kill yourself?"
Przemek87 napisał(a):Kat- Łza Dla Cieniów Minionych
Ja pierdolę. To chyba tylko Anja Ortodont pisze gorsze teksty.
Afro kolektyw - czytaj z ruchu moich ust
(refren - Kuteusz i Nestor)
Czytaj z ruchu moich ust: już jako młokos
najbardziej lubiłem, gdy Murzyn bił w kokos,
i śpiewałem: (nieudolna wokaliza)
Myślę, że powiem wam, iż już jako młokos,
najbardziej kochałem, gdy Murzyn uderzał w kokos,
i śpiewałem: (fałszująca wokaliza)
(Kuteusz)
Tam ta da dam. Byłem wtedy dzieckiem jeszcze,
gdy wszyscy traktowali mnie już jak powietrze.
To pewnie dlatego, że chodziłem w swetrze -
- bo miałem gardło słabe i płuca nienajlepsze.
Panowie, to skandal był w ogóle.
Niech każdy się dowie, jak gnoili mnie szkolni żule:
kazali mi żreć z podłogi kiepy, ściągali mi gacie do kolan.
Niestety, tak wygląda szkoła.
Żułem kiepa oraz oddawałem im drugie śniadanie,
miałem pecha, prawda, ale kiedy się sprzeciwiałem
za taki nietakt palili mnie zapalnikiem, strzelali za mną z procy.
Byłem nikim. Od rana do nocy
musiałem to znosić. W końcu rzekłem "dosyć"
gdy mnie chciano plasteliną stymulować analnie.
Ja doznałem zbyt wielu ataków ich na mnie.
(Ja doznałem zbyt wielu ataków ich na mnie.)
I w jednej chwili znalazłem odpowiedź -
- by kumple mnie lubili, co ze sobą zrobić:
upodobnić się do nich w każdym detalu,
chodzić do Hybryd i słuchać metalu,
wypisać się z klubu miłośników pedału.
Członkostwo tam było niewskazane.
Zostało to przywitane gromkimi oklaskami,
lecz też zwisło mi straszliwym ciężarem.
(refren - Kuteusz i Nestor)
Bo trzeba wam wiedzieć, że do tej pory jako młokos
wprost uwielbiałem, gdy Murzyn bił w kokos,
i śpiewałem: (koszmarna wokaliza)
Już jako mikroskopijny młokos,
najbardziej kochałem, gdy Murzyn uderzał w kokos,
i śpiewałem: (gówniana wokaliza)
(Kuteusz)
Decyzja o zmianie - ona okazała się trafiona
i bystra jak Wisła, błyskotliwa jak iskra.
Zaczęły przybywać delegacje z kwiatami, a w nich ci sami
koledzy, co szczali mi wczoraj do tornistra.
Na to dictum wpadłem na pomysł złoty:
młodzież najlepiej lgnie i ciągnie do głupoty!
Pamiętając o tym, miałem ochotę zaimponować tym, co tylko najgorsze teraz.
Do dzieła. Już nie ma mnie w składzie drugiej ligi,
bo usmażyłem swoje gówno i nagrałem swoje rzygi.
Stado było zachwycone - tego tu jeszcze nie widziano.
Kołem zasnąłem wieczorem, bossem zbudziłem się rano.
Kontynuując rolę klauna chciałem koniecznie spalić browna,
lecz nie ubogaciłem życiowej wiedzy o ów upojny dym -
- było mi wstyd, ponieważ nie znałem żadnego handlarza tym.
Więc choć wiedzę o tripach z internetu zyskałem,
bo kto nie wie nic o tym, ten nie wie nic wcale.
Pulsująca dupa, browar, wóda, wyczyniałem wszelkie cuda,
wszystko, co tylko, byle bryl się udał.
Wypełniłem się wiedzą od każdej strony.
Wszyscy wiedzą, jaki jestem doświadczony.
Morał: czy przystoi imponować byle komu,
czy lepiej zostać w ciepłych kapciach przy kolacji w domu?
(Nestor)
Czas ten dawny, kurz na nim wzbiera.
Byłeś wtedy zabawny, dużo bardziej niż teraz.
Przyznam - był z ciebie fajny mężczyzna.
(Kuteusz)
Lecz przecież to nie byłem ja, to mój brat bliźniak.
Więc (spokój), powiem ci dzisiaj:
Polska to ojczyzna (robotów) i ojczyzna Milesa Davisa.
Na ścianie w moim pokoju zwisa jego fotos,
bo ja bardzo lubię, kiedy Murzyn bije w kokos.
(refren - Kuteusz i Nestor)
Czytaj z ruchu ust moich: już jako młokos
najbardziej lubiłem, gdy Murzyn bił w kokos.
Uwielbiałem to, gdy on uderzał w kokos, kiedy bił i okładał kokos.
Dziś do tego wróciłem i cieszę się ogromnie,
że żadnych skurwysynów nie ma koło mnie.
Teraz ty, teraz kolej twoja. Zrób to dla mnie, zrób to (dla Liroja)
Eee, Afro ma parę lepszych tekstów, zdaje mi się.
Jacek Kaczmarski- Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego
To moja droga z piekła do piekła
W dół na złamanie karku gnam!
Nikt mnie nie trzyma, nikt nie prześwietla
Nie zrywa mostów, nie stawia bram!
Po grani! Po grani!
Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania!
Tu na trzeźwo diabli wezmą
Zdradzi mnie rozsądek - drań
W wilczy dół wspomnienia zmienią
Ostrą grań!
Po grani! Po grani! Po grani!
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani!
Tylko łapią mnie za nogi,
Krzyczą - nie idź! Krzyczą - stań!
Ci, co w pół stanęli drogi
I zębami, pazurami kruszą grań!
To moja droga z piekła do piekła
W przepaść na łeb na szyję skok!
"Boskiej Komedii" nowy przekład
I w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok!
Tu do mnie! Tu do mnie!
Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi
I do końskiej grzywy wiąże
Szarpię grzywę - rumak rży!
Ona - co ci jest mój książę? -
Szepce mi...
Do piekła! Do piekła! Do piekła!
Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła!
- Nie wiesz ty co cię tam czeka -
Mówi sine tocząc łzy
- Piekło też jest dla człowieka!
Nie strasz, nie kuś i odchodząc zabierz sny!
To moja droga z piekła do piekła
Wokół postaci bladych tłok
Koń mnie nad nimi unosi z lekka
I w drugi krąg kieruje krok!
Zesłani! Zesłani!
Naznaczeni, potępieni i sprzedani!
Co robicie w piekła sztolniach
Brodząc w błocie, depcząc lód!
Czy śmierć daje ludzi wolnych
Znów pod knut!?
- To nie tak! To nie tak! To nie tak!
Nie użalaj się nad nami - tyś poeta!
Myśmy raju znieść nie mogli
Tu nasz żywioł, tu nasz dom!
Tu nie wejdą ludzie podli
Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom!
- Pani bagien, mokradeł i śnieżnych pól,
Rozpal w łaźni kamienie na biel!
Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból
Tatuaże weźmiemy na cel!
Bo na sercu, po lewej, tam Stalin drży,
Pot zalewa mu oczy i wąs!
Jego profil specjalnie tam kłuli my
Żeby słyszał jak serca się rwą!
To moja droga z piekła do piekła
Lampy naftowe wabią wzrok
Podmiejska chata, mała izdebka
I w trzeci krąg kieruję krok:
- Wchodź śmiało! Wchodź śmiało!
Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało!
Ot jak raz samowar kipi, pij herbatę
Synu, pij!
Samogonu z nami wypij!
Zdrowy żyj!
Nam znośnie! Nam znośnie!
Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie!
Pożyjemy i pomrzemy
Nie usłyszy o nas świat
A po śmierci wypijemy
Za przeżytych w dobrej wierze parę lat!
To moja droga z piekła do piekła
Miasto a w Mieście przy bloku blok
Wciągam powietrze i chwiejny z lekka
Już w czwarty krąg kieruję krok!
Do cyrku! Do cyrku! Do kina!
Telewizor włączyć - bajka się zaczyna!
Mama w sklepie, tata w barze
Syn z pepeszy tnie aż gra!
Na pionierskiej chuście marzeń
Gwiazdę ma!
Na mecze! Na mecze! Na wiece!
Swoje znać, nie rzucać w oczy się bezpiece!
Sąsiad - owszem, wypić można
Lecz to sąsiad, brat - to brat.
Jak świat światem do ostrożnych
Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat!
To moja droga z piekła do piekła
Na scenie Hamlet, skłuty bok
Z którego właśnie krew wyciekła -
To w piąty krąg kolejny krok!
O Matko! O Matko!
Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo!
Wszak on męża twego zabił
Zgładzi mnie, splugawi tron
Zniszczy Danię, lud ograbi
Bijcie w dzwon!
Na trwogę! Na trwogę! Na trwogę!
Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem!
Póki czas naprawić błędy
Matko, nie rób tego - stój!
Cenzor z dziewiątego rzędu:
- Nie, w tej formie to nie może wcale pójść!
To moja droga z piekła do piekła
Wódka i piwo, koniak, grog,
Najlepszych z nas ostatnia Mekka
I w szósty krąg kolejny krok!
Na górze! Na górze! Na górze!
Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej!
O to warto się postarać!
To jest nałóg, zrozum to!
Tam się żyje jak za cara!
I ot co!
Na dole, na dole, na dole
Szklanka wódki i razowy chleb na stole!
I my wszyscy tam - i tutaj
Tłum rozdartych dusz na pół,
Po huśtawce mdłość i smutek
Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół!
To moja droga z piekła do piekła
Z wolna zapada nade mną mrok
Więc biesów szpaler szlak mi oświetla
Bo w siódmy krąg kieruję krok!
Tam milczą i siedzą
I na moją twarz nie spojrzą - wszystko wiedzą
Siedzą, ale nie gadają
Mętny wzrok spod powiek lśni
Żują coś, bo im wypadły
Dawno kły!
Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję!
A przed nimi leży w teczce życie moje!
Nie czytają, nie pytają -
Milczą, siedzą - kaszle ktoś,
A za oknem werble grają -
Znów parada, święto albo jeszcze coś...
I pojąłem co chcą ze mną zrobić tu
I za gardło porywa mnie strach!
Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum
Macie w uszach i w oczach piach!
Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk
Mnie nie będą katować i strzyc!
Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg!
Ósmy krąg, w którym nie ma już nic.
Pamiętajcie wy o mnie co sił! Co sił!
Choć przemknąłem przed wami jak cień!
Palcie w łaźni, aż kamień się zmieni w pył -
Przecież wrócę, gdy zacznie się dzień!
o tak, zdecydowanie jeden z lepszych tekstow kaczmarskiego
Blood Axis - Folie Verte
I am the green Fairy
My robe is the color of despair
I have nothing in common with the fairies of the past
What I need is blood, red and hot
The palpitating flesh of my victims
Alone, I will kill France, the present is dead
Long live the future...
But me, I kill the future and in family I destroy
The love of country, courage, honor
I am the purveyor of hell, penitentiaries, hospitals
Who am I finally?
I am the instigator of crime
I am ruin and sorrow
I am shame
I am dishonor
I am death
I am absinthe
Psychic TV - The Orchids
when all the numbers swim together
and all the shadows settle
when doors forced open shut again
a flytrap and a petal
my eyes burn and claws rush to fill them
and in the morning after the night
i fall in love with the light
it is so clear i realize
that here at last i have my eyes
when all the figures sound retreat
the soft skin starts to shrivel
when dreams made real become less sweet
the orchid and the metal
my sex turns and claws rush to spill them
but in the morning after the night
i fall in love with the light
it is so pure i can't arise
without the fear of secret lies
when all the characters full size
and every moon is level
when all the spirits burn in lies
as center grief by steel
my eyes burn and claws rush to fill them
but in the morning after the night
i fall in love with the light
it is so clear i realize
and now at last i have my eyes
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):Afro kolektyw - czytaj z ruchu moich ust...
Tak tak wogole bardzo fajny kawalek ;]
a co do tekstow to Cannibale maja niezle;]
no to zajebisty punk jest ^^