Arion napisał(a):temat moim zdaniem bez sensu, bo cel życia jest prywatną sprawą każdego z nas, każdy na własną rękę musi szukać powodu swojego trwania, przyczyny, która pozwoli łatwiej przewidywać skutki i popełniać mniej błędów, mniej ranić siebie i innych.
hyh, temat bez sensu ale rozpisalas sie

))
Tasiorro: yup. co nie zmienia faktu, że uważam go za bezsensowny i że potraktowałam go i tak dość pobieżnie :)
Zakk: taa... i ślimaczydło, i el ślimakos, i wiele, wiele innych odmian bądź imion różnych przez różnych ludzi nadanych ;]
Hehe, jeszcze wyjdę na hipokrytę...
Gorszy czas (okres

) miał chyba każdy, to w sumie normalne. Szeczgólnie kiedy jest się młodym idealistą, tak jak ja wtedy... Owszem, zdawało mi się przez chwilę, że życie nie ma sensu, ale udało mi się wyjść z tego, i teraz drażni mnie takie myślenie, może dlatego, że przypomina mi to tamten czas?
A co do pieprzenia o samobójstwie, wkurzało mnie to zawsze. Nigdy nie chciałem się zabić, zawsze wydawało mi się to njgorszym wyjściem. Zwykłym tchórzostwem... I gadanie typu:"mam dość, zabiję się", zawsze spotykało się z bardzo ostrą reakcją z mojej strony. Ostatnio nawet wydarłem się z tego powodu na kumpelę.
I wydaje mi się, że żeby stwierdzić, że życie ma sens trzeba najpierw znaleźć się w punkcie w któym wydaje się, że tego sensu brak... Mam to za sobą i sądzę, że mam prawo do mówienia, że tego sensu w życiu jest naprawdę dużo... A, że reaguję dość ostro, hmmm... Wydaje mi się, że często do ludzi łagodne tłumaczenie nie trafia i trzeba im to wykrzyczeć w twarz żeby w końcu dotarło.
Ja w swoim czasie duuużo myślałem nad takim tchórzostwem

Ale jeśli ktoś strasznie dużo gada,że się chce zabić,to nie ma się czym przejmować chyba-i tak nic nie zrobi

A jak coś takim osobom wyperswadować? :? Chyba zależy od jednostki...
Zakładając ten topic nie myślałam "ludzie nie mogę już...muszę popełnić samobójstwo"... tylko "życie to nieustanna walka... i dokonywnie wyboru" i tylko moje przygębienie w daniej chwili i smutek zabarwiły ten topic bardzo pesymistycznie.
Dla mnie życie to przede wszystkim ciągłe szukanie pozytywnych wrażeń. Walka? Może do pewnego stopnia też, ale póki co żyję po prostu chwilą...
MOLLY napisał(a):Zakładając ten topic nie myślałam "ludzie nie mogę już...muszę popełnić samobójstwo"... tylko "życie to nieustanna walka... i dokonywnie wyboru" i tylko moje przygębienie w daniej chwili i smutek zabarwiły ten topic bardzo pesymistycznie.
W sumie to chyba troszkę offtop wyszedł po moim komentarzu.Skoro o tym piszesz,to znaczy,że nie jest z Tobą tak źle,więc chyba aż tak bardzo się nie rozminęliśmy w rozumieniu

Życie?Jeśli coś jest niezbyt wspaniałe,to trzeba się cieszyć detalami i szukać piękna,inaczej sie zwariuje...
Myślisz, że życie nie ma sensu? Jeśli naprawdę tak sądzisz, to idź, skocz z tego mostu...
Widzę...że przybyło nam dzieci na forum ...
Ja tez pozdrawiam gorąco <ironia> lucretia