
Stary dzisiaj wiercił dziury w ścianie, a na szczęście nei zaprosił do tego celu kolegów z podwórka

to i tak wystarczyło żeby napanoszył się mój głupi imbecylowaty sąsiad który studiuje prawo i ma nadwage. Z początku miałem mu drzwi nie otwierać ale to zrobiłem, od razu wyskoczył do mnie z mordą i się pyta czy ja wierce ? ja mu na to, że nie, że to stary --- no to wołaj go, tak też uczyniłem bo mnie strasznie rozbawił

ojciec przyszedł a ten do niego, "przestań pan wiercić bo mnie trafia szlag, a ja jestem psychiczny" takie teksty, na to ja do niego weż spierdalaj na dół do tej swojej nory ( a musicie wiedzieć, że ta rodzinka też często wierciła i zasyfiała korytarze i piwnice swoimi gratami ) ten do mnie, że zaraz na mnie skoczy i mi przegryzie tętnice

nosz kurwa dobrze, że stary był pomiędzy bo nie wiem do czego by doszło. Kiedyś jak miałem potężny sprzet stereo

w pokoju to dawałem czadu, napier... mi w kaloryfer jak mały organista ... niektórzy są bezczelni.
Macie takie problemy ?
ps. pozdrawiam wszystkich tych co studiują prawo, a ich mózgi są przesiąkniete paragrafami

olaboga
U nas jest raczej spoko... Ale co do muzyki prowadzę taką politykę: jak ktos napirdala hh, tak, że się ściany trzęsą, włączam np. Rammsteina albo coś w tych klimatach na fulla (a jest na czym: subwoofer wielkości skrzynki piwa i 5 satelitek

) i zaraz jest spokój

... Tylko jak przesadzę z basami, to szklanki w szafce w kuchni zaczynają się o siebie nawzajem rozwalać...)
To jest to-> Mieszkam co prawda w domku jednorodzinnym, ale sasiedzimieli irytujacy zwyczaj puszczania Radio 'Z' bardzo glosno. Sybko poradzilem sobie z nimi, pozyczywszy plytke Cradle of Flith (czy jak sie to tam pisze) i nastawiwszy bardzo glosno wyszedlem z domu. Alzuje chyba zrozumieli...
ReTuRn napisał(a):pozyczywszy plytke Cradle of Flith (czy jak sie to tam pisze) i nastawiwszy bardzo glosno wyszedlem z domu
Też mi się zdarzało tak robić, ale używałam w tym celu raczej kawałków niejakiego Coal Chamber (straszne napierdalanie) i szłam z psem na spacer patrząc na zegarek kiedy płytka się skończy...
Ja mam ciekawa pobudkę w każdy weekend.Mieszkam w bloku po prawej stronie piętra, a sąsiadka ze środka piętro wyżej w każdą sobotę i niedzielę puszcza jakieś disco z pola no i spać sie nie da.
A inni sąsiedzi robia remonty wieczorami.I człowieka szlag trafia.

Ja mam głupi zwyczaj dokuczania sąsiadom
jak wrzuce na kompie [trzeba tu wspomniec o byczym wooferze i tych 8 głośniczkach - system 5.1

] coś hardcoreowego - dajmy na to SOIL - "HALO" [fajne jest, czyt. sąsiedzi nienawidzą a matke szlag trafia

] to sąsiad-policjant do góry na tapczanie podskakuje a sąsiadce 2 piętra wyżej farba odlatuje ze ścian

Kiedyś miałem taką sąsiadkę podemną że jak odbiłem pimpongiem o ziemię to dzwoniła do mnie telefonem i mówiła że gramy mecze w piłkę nożną
Już tam nie mieszkam i teraz jest spokój

Moj ojciec kiedys rozwalal sciane... mlotem pneumatycznym

i sie na Niego taki jakis dziadzio poskarzyl.
W sumie sasiadow mam glupich, z pewnymi wyjatkami.
Moj sasiad z gory od jakichs 17 lat jak tu mieszkamy dzien w dzien wali mlotkiem, albo uzywa wiertary. Ja nie wiem, co on tam buduje, ale mam go dosc. Jak tak mozna bez przerwy?

Jego zona o 6 rano tupie i slucha mydelka fa. Zajebista rodzina

No i (juz!) 15 letnia nimfomanka za sciana

No na nimfomanke raczej bym nie narzekał

A ja nie mam problemów z siąsiadami. Jest taki jeden drań, cieć, ale dwa piętra niżej, czasem się czepa jak za długo światło na korytarzu się świeci [sic!] albo jak z za weilkim rozmachem otowrzę drzwi do kaltki, ale tak to mam spokój. Kumpel za scianą i piętro niżej to moi ludzie, na przemian puszczamy muzykę.
Aaa, mam takiego młota, w bloku obok, ale ma okna blisko mojej kuchni, bo mieszkam na rogu. Koleś otwiera okono i potrafi cały dzień napierdalać jeden kawałek: przechodził etap Simona i Garflunka (czy jakoś tak to się piszę ), Tych Troje, Łozona, i nawet Wódki Suflera. Szlag by to trafił. I technika typu wystawim głośnik do okna i odpalam Slayera nie działa na skurwiela.

Ma słuch rozpieprzony od słuchania tekna w maluchu chyba.
Najlepszy sposób na wrednych sąsiadów, stary jak świat: zawiń gówno w gazetę, połóż na wycieraczce i podpal.

Głupie, ale podobno skuteczne, sam nie próbowałem.
A na sąsiadkę nimfomankę ja też bym nie narzekał

Ludzie, Wy nie wiecie co mowicie
Karolinki nikt nie jest w stanie zniesc

A jeszcze ma idealnie takie same z charakterku matke i babke

Buahaha naprawde POTWÓR

SHOX! napisał(a):
Stary dzisiaj wiercił dziury w ścianie, a na szczęście nei zaprosił do tego celu kolegów z podwórka
to i tak wystarczyło żeby napanoszył się mój głupi imbecylowaty sąsiad który studiuje prawo i ma nadwage. Z początku miałem mu drzwi nie otwierać ale to zrobiłem, od razu wyskoczył do mnie z mordą i się pyta czy ja wierce ? ja mu na to, że nie, że to stary --- no to wołaj go, tak też uczyniłem bo mnie strasznie rozbawił
ojciec przyszedł a ten do niego, "przestań pan wiercić bo mnie trafia szlag, a ja jestem psychiczny" takie teksty, na to ja do niego weż spierdalaj na dół do tej swojej nory ( a musicie wiedzieć, że ta rodzinka też często wierciła i zasyfiała korytarze i piwnice swoimi gratami ) ten do mnie, że zaraz na mnie skoczy i mi przegryzie tętnice
nosz kurwa dobrze, że stary był pomiędzy bo nie wiem do czego by doszło. Kiedyś jak miałem potężny sprzet stereo
w pokoju to dawałem czadu, napier... mi w kaloryfer jak mały organista ... niektórzy są bezczelni.
Macie takie problemy ?
ps. pozdrawiam wszystkich tych co studiują prawo, a ich mózgi są przesiąkniete paragrafami
olaboga
No i co w związku z tym...? Chcesz zeby Ci zrobić zdjęcie... Jak niemacie pomysłów na tematy to po co zakładać takie gówna....