• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

WOODSTOCK2005

Jałokim napisał(a):
Tomash napisał(a):A był ktoś pod sceną na grzybiarzach?? :>

niom, jo był, jak zawsze w centrum młynka :] jak też byłeś pod samą sceną to na pewno też się spotkaliśmy, bo raczej zbyt mocno się skład tam przy grzybiarzach nie zmieniał, bo ciągle wpadałem na te same osoby Smile
Może widziałeś taką kolesiówe w biało-niebieskich pasiakach co ciekawie sie poruszała... zupełnie jak większość ojowców, ale w wykonaniu kobiałki tego jeszcze do tej pory nie widziałem ;P
ona też ciągle gdzieś w pobliżu była i prawie sięnie przemieszczała, wiec można jej jako punkt orientacjny uzyć Big Grin
,

No widziałem, widziałem :] ja byłem w wojskowych bojówach i... trampkach Laughing (wypite piwa sprawiły że nie widziałem w tym nic dziwnego)... tylko troszke się zdziwiłem jak gdzieś pod koniec koleś obok mnie chyba złamał noge... dwóch innych go wynosiło - ale w sumie po kij latać na nurka jak pod sceną są luzy? sam sobie był winien Big Grin
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

mi przed oczami przemkną ze dwa razy acrid a więcej nikogo nie zauważyłem
Odpowiedz

Tomash napisał(a):ja byłem w wojskowych bojówach i... trampkach Laughing

ciekawe jak wyglądały potem twoje stopy Big Grin
a ja w sumie to jak na tą kolorową łudstokową papkę to się nei wyróżniałem. Mozę to co najbałdełej charakterystyczne było to to że miałem ciekawie poranione prawe przedramie i prawe kolano (z resztą całe podudzie było dość obficie porysowane, ale pod sporą warstwa piachu i kurzu nie było tego widać i sam sieo nich dowiedziałem dopiero po prysznicu w domku Big Grin). Zafundowałem sobie przejażdżkę z wioski krisznowców na dół górki skulony w pozycji embrionalnej, w krótkich spodenkach i podkoszulku. Te pierwsze 5 metrów górki ominąłem, bo ten żużel nei wyglądał za ciekawie :] ale reszte przejechałem jak należy Smile Oczywiście złapałem to samo świństwo co rok temu i potem mi rany pieniły się ropą, ale chętnie przejechałbym się jeszcze raz jak mi sie już rany by zagoiły Big Grin
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

Co do namiotu to kwestia priorytetów (kobieta/muzyka) Wszyscy wiemy co jest naprawde ważne Wink ,a ja jednak znowu dałem się złamać.
"Ostatnią czarodziejską różczke widziałem wbitą w pizde czarodziejki zgwałconej w Sarajewie" - Arturo Perez Reverte, "Życie jak w Madrycie"
Odpowiedz

Kaktus. napisał(a):mi przed oczami przemkną ze dwa razy acrid a więcej nikogo nie zauważyłem

? ;D

Trza bylo mnie zagadac czy cos ;) A kiedy, jak mozna wiedziec? ;D
Odpowiedz

The_hanged_man twoja sygnaturka dobitnie potwierdza moje przypuszczenia co do osoby Łiljamsa Big Grin Wiedziałem żę jak kolo jest tak cholernie gęsto owłosiony to po prostu MUSI być równie obfice zboczony Big Grin
W moim przypadku również gęstość futra uzewnętrznia moje obsesje Laughing

[Edit: żem właśnie spojrzał na swojego awka i tak jakby kto miał wąty co do powyższego zdania, to odsyłam właśnie do niego (awka znaczy się, nie zdania Big Grin)]

a z tymi piorytetami to zależy JAKA kobieta i JAKA muza Big Grin sama kategoria "kobieta" zawiera w sobie hierarchię piorytetów, a te ważnością czasem przewyższają muzyczne, ale czasem nie...
niestety...
Big Grin
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

Caly Brudstok to jeden wielki melanz, poczawszy od przejazdu pociagiem, az do samej imprezy. Nawet nie zdarzylismy wyjechac z Katowic, a dalo sie czuc unoszace sie opary butaprenu, ludzi czestujacych trawa/haszem oraz bidulkow wciagajacych dzialke na schodach ;) Pomine juz te wszystkie wina, piwa, wodke oraz spiewy. Jednak najbardziej zdenerwowal mnie fakt dewastacji tego pociagu, bez przyczyny. Rozumiem, ze okna sie nie otwieraja, ale gdy na zewnatrz temperatura nie jest wysoka i da sie spokojne oddychac, to przeciez nie trzeba traktowac z glana od razu. W dodatku malo umiejetnie. Nie piszac juz o sprayach, wyrzucaniu lamp na SOKistow itp. Chociaz i tak najlepiej bylo, gdy do pociagu wjechala ekipa z Strazy Celnej ;) Brr, tyle wrazen (i nawet wiecej), a to tylko walona podroz pociagiem ;P

Fakt, ze nas okradli pomine, ze innych okradali tez,.. Hm, ze wkurzala nas prohibicja i kupowanie 10l wina w Wulkanizacji ;D Bo na wszystkei inne sklepy i branie spod lady bylismy juz za malo efektywni ;D Ta suodka papka od Krysznych, mogli by dawac tylko ten ostry sos z fasolka i to litrami ;P To, ze kolezanki z FC Dzemu spotkalem dopiero w niedziele o 20 ;P Nie mowiac juz o pogodzie i fakcie, ze Lao Che spedzilem moknac (za to w milym towarzystwie, nie ma to jak Brudstokowe dziewczeta ;P).

Aa, i najwazniejsze! Kolejki po browar mnie wkurwialy max, w dodatku, jezeli nam ledwo zostaje na dwa piwa a inni kupuja zgrzewkami ;P Nom i mam ledwo podkladke Tyskiego Woodstock 2005, bo puszka sie nie zachowala, a szkoda ;P Jestem ciekaw, czy cos im z tego zostalo i kto to dostal ;)

Konczac swoj belkot, dodam, ze najwiekszym plusem jest poznawanie ludzi :) Fakt, ze pili denaturat, nawet czestowali! ;) Sopot miazdzy i tyle! ;) (z tego co pamietam, przed wyjazdem, tez krzyczeli Tychyy ;P).

I tyle ;D Chociaz, z checia sobie podyskutuje na te i owe tematy ;P Koncertow jakos nie opisalem, bo wiekszosc spedzilem troszke inaczej ;)
Odpowiedz

Acrid napisał(a):Hm, ze wkurzala nas prohibicja i kupowanie 10l wina w Wulkanizacji ;D

My kupiliśmy we czwartek spirol rozrabiany z kranówą za 6 zł za 0,5 l Big Grin a w piątek pyszne winko ryżowe - 9 zł za 1,5 litra(pozdr dla pana Stefana!) Laughing




Cytat:Aa, i najwazniejsze! Kolejki po browar mnie wkurwialy max,

W 2003 to były kolejki...ehhh

PS: a podpisał się ktoś pod kandydaturą pana Witka na prezydenta? Big Grin
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Tomash napisał(a):My kupiliśmy we czwartek spirol rozrabiany z kranówą za 6 zł za 0,5 l :D

Hm, to dziwne ceny tam chodzily, wiem, ze jakis kolo chcial nam wepchnac za 30zl 1l spirolu ;D Ogolnie sporo osob sobie dorabialo ;) W bialym maluchu tuz obok Informacji, mozna bylo dostac 1l winko za 5zl z tego co pamietam ;)

Aaa, no i zagranicznych sporo bylo, zwlaszcza tam gdzie my bylismy rozbici ;) Taka jakas niemka, po kilku piwach zdobylismy sie na odwage i meczac sobie jezyk na wpol niemiecko-angielskim, dowiedzielismy sie, ze ma ledwo 14nascie lat ;P Stringi na dupie, kolczyk w pepku, kolczyk przy ustach, ech ;D Za to czestowala nas niemieckimi pysznosciami ktorych sie nie dostaje w Polsce ;D No i fajkami kumpli ;P I tak "napleten machen" rzadzilo =)

A co do piwa, to w czwartek rano, jeszcze bylismy w stanie skoczyc po zgrzewke do miasta, ale pozniej to juz male checi byly ;)

Aaaa, ale i tak najlepszy moment, to chyba gdy dosiadl sie do Nas jakis kolo w koszulce hammerfalla, brodziaty, glos pedalski,.. jak i jego ruchy. Dodam tylko, tak, zaczal sie przystawiac do kumpla i dotykac go po ramieniu ;D A raczej miziac? ;DDD
Odpowiedz

Acrid napisał(a):
Tomash napisał(a):My kupiliśmy we czwartek spirol rozrabiany z kranówą za 6 zł za 0,5 l Big Grin

Hm, to dziwne ceny tam chodzily, wiem, ze jakis kolo chcial nam wepchnac za 30zl 1l spirolu ;D Ogolnie sporo osob sobie dorabialo Wink W bialym maluchu tuz obok Informacji, mozna bylo dostac 1l winko za 5zl z tego co pamietam Wink

Ale generalnie im bliżej pola tym drożej Smile my po prostu poszliśmy do miasta, i spytaliśmy takiego dziadka na wózku czy nie wie gdzie można dostać coś mocniejszego - od razu zawołał "ekipe" i w ciągu 10 min flaszka się znalazła Big Grin



Cytat:Aaaa, ale i tak najlepszy moment, to chyba gdy dosiadl sie do Nas jakis kolo w koszulce hammerfalla, brodziaty, glos pedalski,.. jak i jego ruchy. Dodam tylko, tak, zaczal sie przystawiac do kumpla i dotykac go po ramieniu ;D A raczej miziac? ;DDD

No wiadomo że fani Hammerfall są ŹLI Laughing
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Eeee pieprzenie, ja mam koszulkie HF bo nadruk fajny Tongue podobal mi sie Tongue ...

Do nas jakis kolo podszedl i w butelce po Coli 0,5 sprzedawal rozmajony spirol za 13 zeta ... mowil ze 50/50 ... no to z racje tego ze goralem jestem ... wzialem ... pilem, przeszlo jak woda ... gora 20-30% ... nie kupilismy Tongue ...

A na deszcz jak gralo Lao Che to bylem poteznie wkurwiony ... musialem isc do namiotu bo zimno jak sto chujów ... a tak fajnie sie słuchalo, chociaz niestety bez towarzystwa Sad ... moze za rok jakas mnie przygarnie Tongue ... rotfl Tongue

Kolejki po broar w sumie nie byly takie masakryczna ...d a sie przezyc ...

A dewastacja pociagow ? Chujnia ! Kurwa nic nikomu nie przeszkadza a tu jeb, i okno wyjebane :/ ... ehhh ... jechalismy dwu pietrowcem, to u nas jeszcze luz ... ale na gorze to co chwila szyby lecialy ... shit :/ ...
Odpowiedz

w ekipie z którą jechałem znalazł się jeden przypał, tradycjonalista, który też zwiększał sobie ego wypierdalajac szybę, a potem sam siedział przy nim i marzł :]
a co do 'czegos mocniejszego' to słyszałem żę dobrze i tanio jest skoczyć do szwabów Wink
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

My z kumplem się zaopatrzyliśmy (no i znajomi też) przed wyjazdem, ale taszczenie tego było lekko męczące Tongue No nic, nasze zaopatrzenie wyglądało tak: 11 Komandosów i Absolwent (na 4 dni), w sumie to niewiele jak na dwie osoby, ale na miejscu były jeszcze browary Tongue I tak kumpel musiał sprzedać Komandosy, bo w piątek poszedł do miasta do dentysty (4 godziny szukał i znalazł Tongue ) i nie mógł pić i palić Laughing Ale mimo tych ok. 2 Komandosów + 2 browców dziennie to jakoś znowu się nie upiłem :? Sad Może kiedyś Laughing Big Grin
[Obrazek: Filczek.gif]

Chuck Norris przywalił Twojej Starej z Zidane'a.
Odpowiedz

Byłam na Wodstoku 2002 i było zajebiście.Nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Teraz już jestem za stara.. Sad
Nieoficjalne forum BEHEMOTH
http://www.behemoth666.fora.pl/index.php
Odpowiedz

maharet napisał(a):Byłam na Wodstoku 2002 i było zajebiście.Nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Teraz już jestem za stara.. Sad

na to nigdy nie jest sie za starym. Jeśli jest jakiś problem to leży raczej w braku czasu spowodowanym natłokiem obowiązków, a tych ilość wzrasta wraz z wiekiem.

Na pewno każdy widział w tym roku dziadka prezentującego pod sceną POTĘGĘ Brodaczy Big Grin Koleś powalił wszystkich :]
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości