• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

WOODSTOCK2005

Moze i mozna ,co nie zmienia faktu ze nie takiej siły która by mnie tam zaciągnęła.Choćby z tego powodu ze muzyka serwowana na łudstoku jest zwyczajnie z dupy.A takze z powodu tych "Atrakcji" o ktorych pisali moi przedmówcy.
Odpowiedz

Jałokim napisał(a):można te 2 powyższe wypowiedzi porównać do opinii 5-latka na temat seksu :]

Dokładnie :]

Przecież o to chodzi na festiwalach, że alkohol leje się strumieniami i jest ogólne, ale pozytywne bydło. Nie sądze żeby takie Wacken się aż tak bardzo różniło pod tym względem od Woodstocku czy Jarocina. No ale z taki podejściem to można wcale nie chodzić na koncerty(bo np. za głośno)
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Tomash napisał(a):
Jałokim napisał(a):można te 2 powyższe wypowiedzi porównać do opinii 5-latka na temat seksu :]

Dokładnie :]

Przecież o to chodzi na festiwalach, że alkohol leje się strumieniami i jest ogólne, ale pozytywne bydło. Nie sądze żeby takie Wacken się aż tak bardzo różniło pod tym względem od Woodstocku czy Jarocina. No ale z taki podejściem to można wcale nie chodzić na koncerty(bo np. za głośno)
Wacken od łudstoku rózni sie chocby tym ze tu i tu jest serwowana inna muza.
W jarocinie bylem swego czasu,dawno temu i była prohibicja ,wiec cięzko mowic o "alkoholu lejącym sie strumieniami".Co nie znaczy ze go nie było wcale.
Odpowiedz

Vomitor napisał(a):Nooo ten awatar już nawet ujdzie Laughing Big Grin bo poprzedni zalatywał pedlastwem Big Grin
Bo nie widziałeś całego obrazka Big Grin A dlaczego umieściłem tak avatar a nie inny to dłuuga historia Rolleyes

Tomash napisał(a):Przecież o to chodzi na festiwalach, że alkohol leje się strumieniami i jest ogólne, ale pozytywne bydło. Nie sądze żeby takie Wacken się aż tak bardzo różniło pod tym względem od Woodstocku czy Jarocina. No ale z taki podejściem to można wcale nie chodzić na koncerty(bo np. za głośno)
Łutstok Polski własnie sie tym różni od amerykańskiego że u nas głównie wszyscy (no prawie) nastawieni są na totalną libację i w sumie nikt sie nie zajmuje muzyką (wazne żeby coś grało i w miare głośno)
W Polsce nie mamy takich gwiazd jak Rolling Stones, Metallica, Monster Magnet, Ozzy czy inni którzy by mogli grać na takich imprezach (i dlatego w USA Woodstock przebija totalnie naszą Polską podróbę)
[Obrazek: whysoib5.jpg]
Odpowiedz

R_amze_S napisał(a):Wacken od łudstoku rózni sie chocby tym ze tu i tu jest serwowana inna muza.
W jarocinie bylem swego czasu,dawno temu i była prohibicja ,wiec cięzko mowic o "alkoholu lejącym sie strumieniami".Co nie znaczy ze go nie było wcale.
nei bardzo rozumiem o co biega ludziom traktującym łudstok i wszystkie inne imprezy więksiejszego kalibru jak imprezy muzyczne. Muza jest tu pretekstem, pośrednikiem w zajebistej zabawie, której nie znajdziesz na rozkładzie dnia imprezy. Jedyna bezpośrednia atrakcja, to ludzie i tworzony przez ich ogromną ilość klimat. Jakiekolwiek wydarzenie skupiajace wokół siebie tak wielkie masy musi mieć w sobie ogromną moc i to właśnie ona daje poczucie uczestnictwa w czymś wielkim i zajebistym. ja jestem siusiakiem z 84 wiec Jarocina nie dane mi było zaznać, ale z tego co mi dziadki opowiadali to trudno uwierzyć że istniała możliwość spierdolenia sobie tam zabawy. Chyba trzeba się mocno starać by tak zrobić.
Zdaje sobie sprawę z niedogodności które mocno mogą odpychać ludzi od łudstoku i jeśli już jakieś powody kierują w strone łudstoku słowo "nie" to chyba tylko te niedogodności. Z całej Polski wali na łudstok masa ludzi w ogromnych przedziałach wiekowych i z bardzo rozbierznymi gustami muzycznymi. Z mojego małego miasteczka wyruszyło tam w tym roku kilku hiphłopów, którzy praktycznie tylko przechodzili koło wielkiej sceny, a w przyszłym roku też planuja wypad, bo cholernie im się spodobało. Nie sądze by muza tam w czymś przeszkadzała. Jak dla mnei mogło by tam grać i diskopolo a i tak bawiłbym się zajebiście zarówno z przyjaciółmi, jak i w pogo pod sceną

Otter napisał(a):Łutstok Polski własnie sie tym różni od amerykańskiego że u nas głównie wszyscy (no prawie) nastawieni są na totalną libację i w sumie nikt sie nie zajmuje muzyką (wazne żeby coś grało i w miare głośno)
W Polsce nie mamy takich gwiazd jak Rolling Stones, Metallica, Monster Magnet, Ozzy czy inni którzy by mogli grać na takich imprezach (i dlatego w USA Woodstock przebija totalnie naszą Polską podróbę)
Rolleyes
sądzisz że na "oryginalny" łudstok ludzie walili ze względu na to żę grały tam tzw. "gwiazdy"? Jak interesuje mnie siakaś kapela to bynajmniej nie dlatego żę jej popularność jest liczona w milionach...
W przeciwieństwie do Ramzesa nie masz pojęcia o czym piszesz, więc nie widze sensu w twojej wypowiedzi, a dodatkowo podkreśla to tekst podsumowujący twojego posta "dlatego w USA Woodstock przebija totalnie naszą Polską podróbę". Tyle samo wiesz o tym, co i o tamtym łudstoku
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

Jałokim napisał(a):
Otter napisał(a):Łutstok Polski własnie sie tym różni od amerykańskiego że u nas głównie wszyscy (no prawie) nastawieni są na totalną libację i w sumie nikt sie nie zajmuje muzyką (wazne żeby coś grało i w miare głośno)
W Polsce nie mamy takich gwiazd jak Rolling Stones, Metallica, Monster Magnet, Ozzy czy inni którzy by mogli grać na takich imprezach (i dlatego w USA Woodstock przebija totalnie naszą Polską podróbę)
Rolleyes
sądzisz że na "oryginalny" łudstok ludzie walili ze względu na to żę grały tam tzw. "gwiazdy"? Jak interesuje mnie siakaś kapela to bynajmniej nie dlatego żę jej popularność jest liczona w milionach...
W przeciwieństwie do Ramzesa nie masz pojęcia o czym piszesz, więc nie widze sensu w twojej wypowiedzi, a dodatkowo podkreśla to tekst podsumowujący twojego posta "dlatego w USA Woodstock przebija totalnie naszą Polską podróbę". Tyle samo wiesz o tym, co i o tamtym łudstoku
To ci wyłumaczę jak nie rozumiesz. Tam woodstock opiera sie na muzyce i organizacji, u nas na tym że "jakoś to bedzie.. i tak wszyscy bedą najebani" oraz postawieniu toi-toiów i zaproszeniu tych kapel które "coś tam grają"
I zacytuję mojego kumpla:
Woodstock by był dobry gdyby irganizacja opierała sie na czymś więcej niż bicia kolejnego rekordu zgromadzenia jak największej ilości ludzi w jednym miejscu
Mówisz że ludzie tam tworzą klimat, no tworzą, ale niestety tylko ci ludzie. (i też nie wszycy tworzą pozytywny klimat)
[Obrazek: whysoib5.jpg]
Odpowiedz

ja jestem po stronie Jałokima w tej dyskusji Tongue ja na Woodstock w tym roku nie jechałem dlatego, że grają tam zajebiste kapele (np. KSU, bo to mi pasiło jako jedyne) tylko dlatego, że to jest jakieś przeżycie pojechać z przyjaciółmi na taki festiwal i dobrze się bawić (wprawdzie przy alkoholu, ale nie tylko...a, i ulany nie chodzę, bo to nie w moim stylu)... bawiłem się wprost świetnie i to nie przez muzykę (która nawet mnie zaskoczyła, bo myślałem, że będzie kiepsko, a mi się nawet podobało) tylko przez to poczucie jedności i świetną atmosferę... i nie żałuję, że straciłem trochę pieniędzy na to, bo było warto... jak dla mnie...
[Obrazek: Filczek.gif]

Chuck Norris przywalił Twojej Starej z Zidane'a.
Odpowiedz

Otter po tym co piszesz sprawisz wrażenie typa który na koncerty jeździ po to by podpierać sciany, ponarzekać na chujową jakość dźwięku i skomentować to jak ubrany wyszedł na scenę wokalista kapeli.
Twierdzisz żę impreza w kostrzynie była czerstwo zorganizowana???? Człowieku! Co ty kórwa wiesz o zabijaniu?? Ludzi jest po ciula w pizdu od zajebania, a jeśli ktoś pierdolnie bąka i zaśmierdzi on wzdęciami, to juz cie na nosze walą i chociażby to (mowa tu o PP) jest świadectwem świetnej organizacji.
Powtarzam ci po raz kolejny i powinieneś to sobie sam uświadomić - nie masz pojęcia o czym piszesz
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

Jałokim napisał(a):Otter po tym co piszesz sprawisz wrażenie typa który na koncerty jeździ po to by podpierać sciany, ponarzekać na chujową jakość dźwięku i skomentować to jak ubrany wyszedł na scenę wokalista kapeli.

Na koncerty jeżdżę przeważnie żeby grać Laughing A jak na jakiś inny jadę to przeważnie żeby posłuchać i napić sie piwa ze znajomymi Laughing
Natomiast mi sie wydaje że ty jesteś koleś który idzie tylko po to żeby wypić piwo i zwraca uwagę tylko wtedy kiedy dostanie plombe w nos Wink

Jałokim napisał(a):Twierdzisz żę impreza w kostrzynie była czerstwo zorganizowana???? Człowieku! Co ty kórwa wiesz o zabijaniu?? Ludzi jest po ciula w pizdu od zajebania, a jeśli ktoś pierdolnie bąka i zaśmierdzi on wzdęciami, to juz cie na nosze walą i chociażby to (mowa tu o PP) jest świadectwem świetnej organizacji.
Powtarzam ci po raz kolejny i powinieneś to sobie sam uświadomić - nie masz pojęcia o czym piszesz
Uważaj bo skarpety zgubisz, chcesz mnie przekonać co do łutstoku... gadaj dalej, ja na taką impreze nie pojade ze względu właśnie na LUDZI. I nie chodzi o organizację w styllu ile jest punktów medycznych i którędy jest najbliższa droga do następnego toi toia bo bez spraw podstawowych by taka impreza NIE zaistniała, sprawy bezpieczeństwa muszą być zachowane. I w sumie na tym sie kończy.. reszta to pobijanie rekordu gromadzenia dużej ilości ludzi w jakimś miejscu (oraz bicia rekordu spożywanego alkoholu przez tych ludzi)
[Obrazek: whysoib5.jpg]
Odpowiedz

Skąd wiesz, skoro nie byłeś?
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Tomash napisał(a):Skąd wiesz, skoro nie byłeś?
Od znajomych, a że mamy podobne gusta i podejście do życia... no cóż, mogę im wierzyć. Pozatym z innych źródeł (i nie jest to Tv Trwam) z których można wyciągnąć pewne wnioski.
[Obrazek: whysoib5.jpg]
Odpowiedz

cuś patrzam że nie bałdzo jarzysz, bo w ani jednym zdaniu nie wykazałem chęci przekonania cię do łudstkou. Zwyczajnie wyrażam swoje zdanie, bo to jest jednym z celów wynalazku forum zwanego.
Co do organizacji to twoim zdaniem czym ma sie ona przejawiać? Bezpieczeństwo, żarcie, sranie i rozrywka - myśle że więcej nie trzeba, a nawet nie wiele da si ewięcej co do organizacji wycisnac. Napisz mi i oświeć mnie co takiego wywyższa łudstok amerykański od polskiego? NIe licząc kapel o których wspomniałeś, bo to akurat uważam za żalosne. Mi nie dane bylo zaznać tego amerykańskiego na własnej skórze (z wiadomych względów), ale znając mentalność hipisów z opowiadań dziadków moich dziadków to musiała być to totalna fazownia i nie sądze by większości tamtych ludzi robiło różnice czy gra perl dżem, czy keli famili (oczywiścei to również jedynie moje domysły, tak jak i to co ty piszesz, wiec mają zerowe stężenie prawdy) Na polskim masz w sprzedaży piwo i nic innego ani na łudstoku, ani w Kostrzynie kupić nie możesz (oczywiście zawsze możesz do szwabów skoczyć, albo kupić/zrobić coś przed wyjazdem)
po raz któryś tam powtarzasz zdanie o pobijaniu rekordu liczebności ludzi. Jeśli sądzisz że to gra jakąkolwiek role to nie wiem co robili tam ci twoi kumple i co takiego nagadali o tej imprezie... Muszą być jakieś pizdy, bo nie potrafie sobie wyobraźić by na takim spędzie możliwe było zaczerpnięcie chwili nudy, czy zgoszknienia na widok zajebiście bawiących się ludzi. Takie spojrzenie w sumie pasowało by do 60-letnich zgorzkniałych pierników. Generalizujesz jakiś niewielki % łudstokowej społeczności na wymiar całości imprezy, bo pamiętaj że wśród 300000 człeków muszą znaleźć sie pojeby, ale też jest i masa zajebistych ludzi i na mój gust to tych drugich jest znacznie więcej
Czepiasz sieteż alkoholu. Sam piszesz że lubisz se strzelić piwko, wiec o co ci biega? O ilość tego alkoholu? Zapewniam cię że rzadko kiedy da się spotkać coś mocniejszego niż piwko

twoje wypowiedzi to coś w stylu sąsiadka spod trójki mi powiedziała, że jej siostra cioteczna od strony Józka przekazała, zę jej przyjaciółka jeszce z czasów szkoły podstawowej powiedziała...
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

Czytam posty co poniektórych i mi się podnosi od waszego bełkotu. Ktoś tam pisze, że muza nie jest ważna, ale to by się porządnie napić... niech więc ten ktoś spierdala na dicho skoro nie jest dlań ważne co jest grane. Po co się do ch.uja jezdzi na festiwale i koncerty? Dla mnie najpierwszym powodem jest właśnie muza, w dalszej kolejności idą wszystkie, jakże przyjemne, nieodzwone kwestie libacyjne.

Ktoś tam jeszcze pisze, że na brudstoku jest fajne chlanie. Temu komuś odpowiadam, że za tą kasę którą wypierdolił na przejazd, pola namiotowe, żarcie, słowem na wszystko związane z łutstokową eskapadą, zrobię sobie i kumplom gdziekolwiek taką imprezę, że ludzie będą srali, rzygali, rżnęli się i łazili po ścianach, po to by po trzecium dniu, po przebudzeniu się skwitować wszystko jakże ubogą w słowa ale przebogatą w tresci formułą "Gdzie ja ku-rwa jestem?"


Nie byłem w Jarocinie z wiadomych względów, podobnie jak przypuszczam 3/4 osób na tym forum tyle, że ja sie otwarcie do tego przyznaję, bo zaraz jakiś "dojrzały twardziel" wyskoczy mi wyzywając mnie od małolatów...Wyrażam jedynie swe subiektywne zdanie na temat obydwu imprez do którego mam najpełniejsze prawo. Dla mnie łutstok to kapitalistyczna wersja Jarocina, słowem jaka epoka taki jarocin...
Oczywiście bardziej wiążącącymi będą opinie osób które uczestniczyły w obydwu imprezach.... Ja za mieszankę hipisowsko-anarchistyczno-punkowo-hiphopowo(ktoś wyżej stwierdził, że jaceyś joł-jołowcy też tam byli)-skinheadowsko-rastamańską i ch-uj wie czego jeszcze poprostu dziękuję. Źle mi się robi jak widzę tego typu imprezy oparte na zasadzie mydła widła i powidła.


jałokim napisał(a):można te 2 powyższe wypowiedzi porównać do opinii 5-latka na temat seksu :]

jakieś kompleksy? twój stosunek do seksu aż nadto wyraznie ilustruje chyba twój awatar więc zamilcz, spierdalaj i nie pyskuj.
Odpowiedz

łaleś mi pojechał słonko Confusedhock::*
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz

No pojechał,pojechal a co gorsza wydaje sie miec duzo racji.Poza jednym,wbrew pozorom Jarocin i łódstok,to dwie jednak nie do konca takie same imprezy.Jarocin był przeglądem zespołów rockowych,z nagrodami publicznosci i jury itd.itp.Na łótstoku tego nie ma.
Po drugie- o czym juz pisałem,w Jarocinie była prohibicja na czas festiwalu i stąd moze ludzie bardziej sie interesowali muzyką a nie chlaniem i rznięciem po katach(choc i to,i to mialo miejsce)
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości