Co sadzicie o Black Metalu tworzonym przez jedną osobę? Czy on sie wam podoba, czy macie do niego taki sam respekt i uznanie jak do zespołów Black'owych? Czy przemawia do was czasami ułomne posługiwanie sie wieloma instumentami? Zapraszam do wypowiedzi.
- Liczba postów:
- 645
- Liczba wątków:
- 30
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
0
Czy mi sie podoba...hmmm średnio płyty takich zespołów jak np morgul tudzież burzum tworzone w pojedynke były troszke cienkawe. Zwłaszcza ostatni album Edge of sanity, który był dziełem już samego dana swano, na tle poprzednich dokonań był mierny...(to tak na marginesie)
A czy czuje respekt?? Tez niebardzo, gdyż w takim procesie wystarczy jakietakie opanowanie gitary, bardzo średnie basu a perka i tak odpuszczana jest z automatu...
Może i nie jestem bystry, ale zajebać potrafię !!
- Liczba postów:
- 344
- Liczba wątków:
- 5
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
Hm.., uwazam ze wlasciwie wszystko zalezy od czlowieka, bo muza zagrana przez jedna osobe moze byc bardziej zajebista i ciekawa niz ta nagrana przez kilku. A to ze ktos moze miec srednio lub slabo opanowane niektore instrumenty, nie musi wplywac na jakos muzyki i jej klimat, black to nie heavy ze musza byc idealne soloweczki i nienaganna gra perkusji zeby sie podobal, i nie chodzi mi tu o to ze blackowcy nie umieja grac (wrecz przeciwnie) ale o to ze przy wykorzystaniu prostych riffow mozna stworzyc cos tak zajebistego ze to bedzie kult.
- Liczba postów:
- 164
- Liczba wątków:
- 9
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
0
jednoosobowe hordy traktuję jak inne zespoły, w sumie to daje większe możliwości (nie mucisz się użerarać z gitarzystą co ci chce zrobić z blacku grind core)
CP/DP
- Liczba postów:
- 12
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
Granie samemu - czemu nie! W koncu są takie jednoosobowe zespoły, które nie potrzebują innych muzyków, a tworzą dzieła wybitne (Falkenbach, Burzum)
Follow It's Call
Follow the Freezing Moon
- Liczba postów:
- 25
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Nov 2004
- Reputacja:
-
0
Jednoosobowy black? - Burzum (Varg Vikernes), jak niektorzy uważają że Varg jest debilem ale tworzy(ł) niezłą muzę...
Metall 4 ever !
- Liczba postów:
- 300
- Liczba wątków:
- 9
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
tworzył, już raczej tego nie robi, a jak robi to te pimpołki na syntezatorze, powinna wyjść jeszcze jedna ich część ale chyba się nie doczekamy ...
za to stare dzieła są zaiste wspaniałe 8)
- Liczba postów:
- 48
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Nov 2004
- Reputacja:
-
0
Moim zdaniem takie projekty sa ulomne. W tej muzyce, oprocz ogromnego kunsztu instrumentalnego duza wage odgrywa takze zgranie oraz wspoldzialanie kazdego czlonka zespolu. Kazdy z grupy wklada do tworzonego albumu to co uwaza, ze jest najlepsze, i w sensie komponowania jak i wykonywania. Jezeli dany album jest tworzony przez jedna osobe, to przewaznie jest on bardzo prosty i jednostajny, poniewaz jednemu gosciowi zbyt szybko sie skoncza pomysly. A w zespole podczas tworzenia albumu jest zawsze wiele punktow widzenia, a co za tym idzie jest on bardziej urozmaicony.
- Liczba postów:
- 160
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Nov 2004
- Reputacja:
-
0
Wlasnie wyobrazilem sobie goscia na koncercie - wiecie, gitara w jednej lapie, bas w drugiej, stopkami zasuwa na perkusji a do tego jeszcze pieknie growluje
to by bylo cos wyjatkowego

a powazniej: popieram Jebusa...jeden czlowiek zadko jest w stanie zrobic DOBRA plyte...a wydanie kilku, z ktorych kazda bedzie krokiem naprzod, czyms oryginalnym, to juz duuuzy klopot. Inshan jest niemal doskonalym przykladem wyjatku od tej reguly...choc tez mu duzo brakuje...
ps. Jesli chcecie naprawde zaje***** muzykow, ktorzy doskonale graja na wszystkich instrumentach,poproscie kogos ze Slipknot

(hehehe,oni chyba nawet w 18 by sobie nie radzili

)
Moj syn urodzi sie gluchy...
- Liczba postów:
- 135
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Mam bardzo durne pytanie - czy wasza znajomość jednoosobowych projektów musi się ograniczać do Burzum? W może jednym lub dwóch postach padły tu jeszcze nazwy tworów Akhenaten i Kanwulfa (akurat kolega wybrał najbardziej banalny tekst z Nargarotha, nie wiem czy słyszał np. Rasluka Part II ale wydaje się to wątpliwe). Jednoosobowych projektów są dziesiątki jeśli nie setki, najpierw posłuchajcie trochę a potem dyskutujcie. Zresztą jak wszędzie są to "zespoły" syfne lub bardzo dobre. Z przewagą tych syfnych ale nie dlatego że jeden człowiek tworzy muzykę - tylko dlatego że większość zespołów BM jest syfnych - także tych 4, 5, czy 6 osobowych.
Life is a Pain in The Neck