• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

progressive rock

Ooo, czyli mieszanka tego co najlepsze ; ). Skoro Tobie się spodobał, to logicznym jest, że i ja muszę wreszcie kupić ten album ;D.
Odpowiedz

Coz moglbym tutaj napisac. Na pewno to, iz razem z hard rockiem, muzyka progresywna to moja zyciowe pasja. Caly czas poszukuje nowych kapel, kolejnej dawki tej niewatpliwie ambitnej muzyki. Ponizej zarzuce moimi ulubionymi zespolami z gatunku, ktore do mojego zycia wniosly bardzo duzo:

Jethro Tull - zdziwilem sie, ze malo kto na wczesniejszych stronach wspominal o tej grupie. Wg mnie, razem z King Crimson, jest to najlepsza pozycja z ogolnie pojetej muzyki progresywnej (choc bardzo duzo tutaj takze folku). Ian Anderson to doskonaly wokalista oraz bardzo charyzmatyczny lider. Do tego po mistrzowsku opanowal gre na flecie poprzecznym, ktorego brzmieniem ubarwnial chyba wszystkie(?, nie jestem pewien, gdyz jeszcze nie udalo mi sie przesluchac calej dyskografii Jethro Tull) kompozycje kapeli. Jezeli chodzi o same utworki - to wlasnie ten wspanialy klimat tak mnie w muzyce Tull'a oczarowal. Na np. "Aqualung'u", mozemy sobie wyobrazic, iz przenosimy sie na jakis XIV czy XV wieczny dwor i uczestniczymy w wielkiej fecie. Ta muzyka bardzo odzialywuje na psychike sluchacza (przynajmniej ja tak mam). Moje ulubione plyty to wszystkie, ktore posiadam, tj. wspaniala suita"Thick As A Brick", w.w legendarny juz "Aqualung", "A Passion Play", "Mistrel In The Gallery", "Rock Island", "War Child" oraz "Songs From The Woods". Fajnie brzmia tez koncerty Jethro Tull, szczegolnie polecic moge tutaj dwu plytowy album "Bursting Out" (warto zwrocic uwage na fenomenalna gre gitarzysty - Martina Barreá, ktory byl chyba zaraz po Andersonie jedynym muzykiem, ktory zagrzal w skladzie miejsce dluzej niz jedna dekade). Sliczna i bardzo oryginalna muzyczka, fantastyczna grupa - szczerze polecam.

King Crimson - to chyba moj ulubiony zespol w ogole (razem z Led Zeppelin), i na pewno najwybitniejsza pozycja jezeli chodzi o caly gatunek (IMO, oczywiscie). O tej kapeli wlasciwie nic odkrywczego napisac sie nie da, bo wszystko juz kiedys zostalo powiedziane/napisane. No, ale sprobuje - King Crimson to grupa, ktora powstala w 1969 z inicjatywy mlodego gitarzysty, Roberta Frippa (jak sie pozniej okazalo, jedynego stalego czlonka zespolu) i w tym samym roku debiutuje przelomowym albumem "In The Court of The Crimson King". Przelomowym dlatego, bo wyznaczal nowe sciezki, ktorymi pozniej kroczyly setki (a nawet tysiace) nowo powstalych kapel. Przelomowy jezeli chodzi o aranzacje i budowe utworow. Przelomowy jezeli chodzi o teksty, ktore opowiadaly o zlowieszczym koncu swiata. Co do samej osoby Roberta Frippa - na pewno jest to postac wybitna w muzyce, ale prawda jest taka, ze byl (i jest, co potwierdza ostatnio opublikowany wywiad z Patem Mastelotto [perkusista grupy od czasu wydania albumu "VROOM"] w lipcowym numerze pisma "Teraz Rock") nieco apodyktyczna osoba (choc to nie on byl glownym kompozytorem na "ITCOTCK"), co w kolejnych latach doprowadzilo do ciaglych rozpadow i reaktywacji King Crimson. Sama muzyk Karmazynowego Krola jest genialna, wybitna, mistrzowska itd., mozecie dodawac sobie kolejne epitety. Nie bede tu sie nad tym rozpisywac, bo zapewne wszyscy muzyke Krola znaja i wspomne tylko o swych ulubionych albumach - czyli o wszystkich poza "Beat" oraz "Three Of A Perfect Pair". Prawdziwa sila tego zespolu byly chyba jednak koncerty (co nie jednokrotnie potwierdzal Fripp). A wszystko to dzieki, slawnym juz, improwizacja, ktore najlepiej wychodzily chyba w skladzie Cross-Fripp-Bruford-Wetton. Nic dodac, nic ujac. Geniusz i tyle.

Yes - tak, tak ;] przez wielu totalnie znienawidzony, a przeze mnie ukochany. Znienawidzony chyba przez specyficzny wokal Jona Andersona (niesamowity falset) i przez "20 minutowe, usypiajace suity" ;D A na mnie ta moc usypiajaca nie dziala - wprost przeciwnie, wg mnie piosenki Yes sa wyjatkowo zywe i dynamiczne. Czesto jest tez tak, ze niektorzy pisza "nudne i wtorne", podczas gdy slyszeli na pewno wylacznie"Tales From Topographic Oceans" [ ktore rzeczywiscie nieco toporne jest]. Przeciez np. na "The Yes Songs", "Fragile" czy "Going for The One" z takimi wolno rozwijajacymi kawalkami nie mamy prawie stycznosci! Ta muzyka niesamowicie pulsuje zyciem i porywa swa moca. Jezeli chodzi o samych muzykow, to na pewno wyroznic nalezy Steve'ego Howe'a, czyli gitarzyste i glownego kompozytora. Wybitnego, nie inaczej. Jezeli chodzi o ulubione plyty to zdecydowanie te w.w + "Close To The Edge". Cudo.

Ok, w tej chwili nie chce mi sie wiecej pisac, bo tych ulubionych, progresywnych grup jest jeszcze duzo wiecej (kiedys tam postaram sie cos o nich dopisac), dlatego na razie moze tylko kilka z nich wypisze: Rush, Pink Floyd, Camel, Van Der Graaf Generator, The Moody Blues, Riverside, The Mars Volta, Wishbone Ash (za "Argusa"), Emerson, Lake & Palmer, Marillion, Genesis, Procol Harum, High Tide itd. itp. Naprawde polecam, choc pewnie to juz znacie, bo ja dopiero zaczynam wchodzic w te muzyke.
Odpowiedz

Van der Graaf Generator - słucham po raz kolejny "Pawn Hearts", album wcale nie niezły, tylko GENIALNY, esencja progresji. Chyba bardziej przystępny zespół niż King Crimson, mniej chaosu i anarchii muzycznej. Wiele wykorzystanych instrumentów dętych, a przede wszystkim mnóstwo saksofonu ! O ile KC saksofonu używało raczej oszczędnie (a jak już to zarąbiście, aby podkreślić kontrasty), to VdGG pod tym względem jest niekwestionowaną potęga! Ostatnia suita, "A Plague Of Lighthouse Keepers" jest wprawdzie bardzo długa, ale nie czuje się znudzenia ze względu na głos wokalisty, Petera Hammilla, który potrafi nim świetnie operować, budować nastrój. A osobom lubiącym i King Crimson i Van der Graaf Generator polecam album "Unfolded like staircase" grupy Discipline (nazwa nieprzypadkowa, ale muzyka inna) - jest ona jednym z nielicznych dowodów, że dobry prog może powstać i w latach 90. Wink
Odpowiedz

Eh, jeszcze tyle zaległości do nadrobienia... Ale dla chcącego nic trudnego ;D Póki co zapoznaję się z twórczością Camela. Co do moich "odkryć w rocku progresywnym": kumpela dzisiaj przyniosła mi pierwszą płytę Scorpionsów - "Lonesome Crow" z 1972 roku. Po usłyszeniu pierwszych dźwięków oniemiałam. Czy to na pewno Scorpionsi?! Ale gdy usłyszałam wokal wszystko stało się jasne (chociaż Klaus śpiewa tutaj bardziej zadziornie i nieco psychodelicznie) Cały album zrobił na mnie duże wrażenie. Słychać na nim sporo nawiązań do twórczości Led Zeppelin czy Black Sabbath, znajdujemy sporo elementów hard rocka (w/w zespoły) ale także bluesa oraz rocka progresywnego (skojarzenia z King Crimson) I tutaj na uwagę zasługuje utwór tytułowy. Dla mnie bomba ;D
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle

roger waters
Odpowiedz

Ja zacząłem przygodę z progresem od Marillion. Potem wpadłem na Yes, Rush, King Crimson, Camel, Pink Floyd i klasykę rocka, by od kilku dobrych lat znaleźć mój zespół: Dream Theater!!! To jest genialne! No i przy okazji - niczym w modzie na sukces - każdy u każdego coś zagra lub zaśpiewa, więc fan współczesnego progresu musi mieć kilkaset płyt - od solowych projektów, po różne Ayreony, Star One, Threshold, Symphony x (mój zespół nr 2, choć tak mało znany w Polsce).
Znalzałem świetną kopalnię mp3: http://dl.mp3real.ru/mp3 - dużo perełek można tam znaleźć.
Odpowiedz

Jeśli lubisz Dream Theater to musisz zapoznać się z tworczościa Ayreon i Pain Of Salvation. Obydwa te, jakże różne od siebie, zespoły to soczysty prog-rock-metal spod znaku Drimów poprzekładany floydowo-yesowo-crimsonowskimi i czasem lekko folkowo-gotyckimi klimatami. Reasumując: czysty prog ostatnich lat gdzie klasyczne inspiracje łączą się z nowoczesnymi brzmieniami.
Odpowiedz

przez przypadek znalazlem ten zespolik...
http://profile.myspace.com/index.cfm?fus...D=35444370
nie wiem czy go znacie itp. nazywa sie
One Solid State
nawet mi fajne ;d
Odpowiedz

Panowie i Panie. Jeśli ktoś chciałby sie przekonac jak grałby pierwszy skład King Crimson (ten z In The Court...) w dzisiejszych czasach to zasysajcie/kupujcie płytę szwedzkiego Anglagard - Hybris. Ta muza to powiew z jednej strony nawrotu do korzeni prog-rocka a z drugiej niespotykanej świeżości.

Tutaj podaję linka gdzie w okienku Flash Player jest stream do pierwszego utworu z płyty.

http://www.progarchives.com/Progressive_...p?cd_id=69

Naprawdę polecam fanom King Crimson.
Odpowiedz

Właśnie słucham. Naprawdę fajny kawałek i rzeczywiście mocno zalatuje King Crimson a nawet Yes. Może sięgnę po całą płytę, choć obecnie mam wiele innej ciekawszej (dla mnie) muzyki do przesłuchania. Kurcze, tyle tych dobrych płyt jest, a skąd tu znaleźć na to wszystko czas i pieniądze .. ehh ; (
Odpowiedz

Znalazlem dzisiaj Vinyle "XI" Omega "Superova"(polskiego)Exodusa.Narazie nie mam jak tego odtworzyc.Slucha ktos tego??
Odpowiedz

A słucha ktoś brytjskiej Nirvany:>? Jeden album mam, przyjemne to Wink .
http://en.wikipedia.org/wiki/Nirvana_(UK_band)
Odpowiedz

franek napisał(a):Van der Graaf Generator - słucham po raz kolejny "Pawn Hearts", album wcale nie niezły, tylko GENIALNY, esencja progresji. Chyba bardziej przystępny zespół niż King Crimson, mniej chaosu i anarchii muzycznej. Wiele wykorzystanych instrumentów dętych, a przede wszystkim mnóstwo saksofonu ! O ile KC saksofonu używało raczej oszczędnie (a jak już to zarąbiście, aby podkreślić kontrasty), to VdGG pod tym względem jest niekwestionowaną potęga! Ostatnia suita, "A Plague Of Lighthouse Keepers" jest wprawdzie bardzo długa, ale nie czuje się znudzenia ze względu na głos wokalisty, Petera Hammilla, który potrafi nim świetnie operować, budować nastrój.

Tak tak, po trzykroć tak !!!! Ostatnio własnie VDGG ma u mnie renesans. Popieram wszystko to co napisałes wyżej, poza może tym o jego przystępnosci, bo Plaga Latarników może zmielić niejednego takiego co mu się wydaje że lubi progresję Wink
Odpowiedz

VDGG przystępni? Z tym bym polemizowała, ale niezaprzeczalnym jest fakt, iż na "Pawn Hearts" zaprezentowali esencję progresji. Świetna muzyka, jednak mnie bardziej przekonuje Emerson, Lake & Palmer z płytą "Brain Salad Surgery". Właśnie słucham kolejny raz i nie mogę wyjść z podziwu. Coś wspaniałego.
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle

roger waters
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Ostatni post przez rocket92
11-25-2015, 11:10 AM
Ostatni post przez hazardzistka1992
06-28-2011, 09:31 AM
Ostatni post przez Danzig
09-02-2006, 06:09 PM
Ostatni post przez balzac
07-02-2006, 01:48 PM



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości