04-28-2006, 05:30 PM
Nie musi być koniecznie ,ale cały album bez solowki jak st anger to lipa. Ale nigdy solowki na siłę... Jak ktoś nie umie niech się nie zabiera
BLOOD SUGAR SEX MAGIK - the best thing since bread came sliced
![[Obrazek: redpapryczkipk7.jpg]](http://img516.imageshack.us/img516/9232/redpapryczkipk7.jpg)
Przemek87 napisał(a):Ale nigdy solowki na siłę... Jak ktoś nie umie niech się nie zabiera
Lech napisał(a):Przyklad- Slayer(niestety...)- Hanneman i King to dobrzy rzemieslnicy, ale wirtuozi gitary raczej z nich przecietni. Pierwiastek geniuszu odnajdziemy jedynie u Lombardo, ktory jak wiemy solowkami sie nie zajmie, chyba ze tymi perkusyjnymi
Lech napisał(a):Przyklad- Slayer(niestety...)- Hanneman i King to dobrzy rzemieslnicy, ale wirtuozi gitary raczej z nich przecietni. Pierwiastek geniuszu odnajdziemy jedynie u Lombardo, ktory jak wiemy solowkami sie nie zajmie, chyba ze tymi perkusyjnymi
buubi napisał(a):Lech napisał(a):Przyklad- Slayer(niestety...)- Hanneman i King to dobrzy rzemieslnicy, ale wirtuozi gitary raczej z nich przecietni. Pierwiastek geniuszu odnajdziemy jedynie u Lombardo, ktory jak wiemy solowkami sie nie zajmie, chyba ze tymi perkusyjnymi
To tak jakbyś napisal że Michał Anioł nie był wirtuozem pędzla. Moze i nie był. Ale był geniuszem
Lech napisał(a):A czy napisalem gdzies ze nie sa geniuszami?Budowanymi przez siebie mozolnie riffami sieja zniszczenie, ale solowki Slayer'a sa co najwyzej przecietne, przykro mi. Chociaz w sumie po chuj mi dobra solowka Slayerze- i tak caly swiat maja u stop, a 06.06.2006 pokaze czy utrzymali forme. Czuje po kosciach, ze tak.
statekx napisał(a):Lech napisał(a):A czy napisalem gdzies ze nie sa geniuszami?Budowanymi przez siebie mozolnie riffami sieja zniszczenie, ale solowki Slayer'a sa co najwyzej przecietne, przykro mi. Chociaz w sumie po chuj mi dobra solowka Slayerze- i tak caly swiat maja u stop, a 06.06.2006 pokaze czy utrzymali forme. Czuje po kosciach, ze tak.
Dobrze mowisz. Lecz w sprawie solowek, Twoja ocena jest jedynie subiektywna. Przeciez solowki Slayera sa GENIALNE. Moze nie maja flakowatych solowek ala Fade to Black, ale z takimi precz do heavy metalu, a nie do thrashu.
MaFFej napisał(a):Jeśli grasz bardzo szybkie zagrywki (składające się np. z samych szesnastek), to zwykle ucho wyłapie tylko pierwszy i ostatni dźwięk, tak więc reszta może być nawet lekko losowaPrzemek87 napisał(a):Ale nigdy solowki na siłę... Jak ktoś nie umie niech się nie zabiera
Proste ale słuszne stwierdzenie.
Jak mówi porzekadło starożytnych - "dobre solo nie jest złe". No i solówka musi być jak nie techniczno-popisowa to chwytliwo-melodyjna czy najlepiej chwytliwo-techniczna
. Innej możliwości nie ma... znaczy się jest...
ale dostajemy wtedy nie solo a wydawanie losowych dźwięków na instrumencie, a to ciekwe już nie jest
.
MaFFej napisał(a):Wydaje mi się, że w przypadku piekielnie szybkich solówek nie trzeba przykładać tak wielkiej wagi do każdego dźwięku, wystarczy żeby każdy z nich trzymał się nieco szkieletu, miał "ręcę i nogi" i w pewien sposób odnosił się do tych wcześniejszych, ale to nie znaczy, że można zastosować tu KOMPLETNĄ losowośćTo racja, ale i tak nikt nie wychwyci, w którym miejscu zagrałeś cały ton, a w którym pół tonu. Ważne żeby takie solo nie było chociaż kakofonioczne
.
MaFFej napisał(a):Fakt, faktem - ludzkie ucho jest mocno ograniczone i takich niuansów to nie wyłapieEj! Ja mówiłem TYLKO o szybkich partiach, a solo składające się wyłącznie z szybkich jest zawsze do dupy.. Nie przesadzajmy jednak mój drogi bo wyjdzie na to, że byle jaki sadysta, męcząc się nad gitarą, gwałcąć ją, wyda dźwięki układające się w zabójcze solo, a tak do konca nie jest...