ZenithalMan napisał(a):trning czyni mistrza, growling da sie wytrenowac, a ja sam jestem zywym przykladem
cwicz, cwicz , cwicz i jeszcze raz cwicz, a efekty przyjda same
Napalm Death rzadzi 8)
dlaczego wydaje mi sie, ze kluczem do sukcesu jest jak najwiksze cofniecie emisji??
co do samego tematu- dla mnie Carcass- jedna z moich ulubionych kapel i Mortician... jak ktos zna ciezsze kapele, niz Mortician, to zarzuccie, bo ciekaw jestem niezmiernie ich brzmienia, pozdro
no stary Carcass zdecydowanie najbardziej wypaszona grindowa kapela... a i jeszcze LockUp calkiem mily dla ucha chociaz to nie do konca grind ale ociera sie o ten gatunek... a tak poza tymi kapelkami to grind mi kompletnie nie lezy

Kamil napisał(a):co do samego tematu- dla mnie Carcass- jedna z moich ulubionych kapel i Mortician... jak ktos zna ciezsze kapele, niz Mortician, to zarzuccie, bo ciekaw jestem niezmiernie ich brzmienia, pozdro
Polecam Extreme Noise Terror

Grind to tylko Napalm Death - pełen rispekt from mi. Nic innego nie trawie.
statekx napisał(a):Grind to tylko Napalm Death - pełen rispekt from mi. Nic innego nie trawie.
Nawet Carcassa?
statekx napisał(a):Grind to tylko Napalm Death - pełen rispekt from mi. Nic innego nie trawie.
O tak, Napalm Death

Napalm Death- kocham gości, pokłonu przed nimi. carcass też wymiata, ale Napalm to królowie grind...
SCUM rządzi !!!!!!!!!
brutal thruth a następnie carcas co za duzo to niezdrowo w tym obszarze - napalm death jak najbardziej ulubiony fragment "death by the manipulation"
Nie jestem fanem gatunku (wogóle nie przepadam zbytno za grind'em... no i death'em także

) ani przesadnym znawcą ale gdybym miał wymienić JEDEN band grind'owy wypadło by niezaprzeczalnie na Carcass'a. Ale dla mnie Carcass brzmi bardziej jak techniczny death (wrzuciłbym do wora z Death Chuck'a) niż rasowy grind. Wiem - pewno się mylę.
Cytat:Wiem - pewno się mylę.
Częsciowo tak.Pierwszy album CARCASSa to rasowy grind a w zasadzie dopiero od drugiego albumu zaczęli grać bardziej technicznie i death metalowo.Jednak wrzucanie ich do jednego worka z DEATH to juz nieporozumienie... :?
R_amze_S napisał(a):Jednak wrzucanie ich do jednego worka z DEATH to juz nieporozumienie... :?
No zaznaczełem, że...
jam żem se jakiś czas temu napisał(a):Nie jestem fanem gatunku (...) ani przesadnym znawcą (...) Wiem - pewno się mylę.
No może porównanie do DEATH było troszke przesadzone ale najzwyczajniej chodziło mi o wrzucenie C. do rodziny technicznego deathu. O!

Jednak taka muzyka nie jest moją mocną stroną i moja znajomość jest 'podstawowa' więc jestem otwarty na wszelakie objawy re-edukacji

.
The Gerogerigegege - Recollections Of Primary Masturbation
bardzo fajna noise-core'owa plyta. gero sluchaczowi nie zaluje a calosc nawet nudna nie jest. jak ktos akurat nie zna a lubi takie zabawy - polecam

Skinless ;]
Rzeźnia - Mathematic Grind
Odbyt - Krowa - Nekrofil

(te skity typu 'Big D, walisz patelnię?' wymiatają ;p)
A tak w ogóle to grindcore, to coś na maxa zbędnego. EWENTUALNIE Carcass jeśli to się jeszcze mieści w temacie. Ambicja utworów typu You Suffer jest porażająca... zieeeew
KISIEL napisał(a):A tak w ogóle to grindcore, to coś na maxa zbędnego. EWENTUALNIE Carcass jeśli to się jeszcze mieści w temacie. Ambicja utworów typu You Suffer jest porażająca... zieeeew
Już nie mam siły takiej bzdury skomentować... jasne że dużo w tym gatunku syfu, ale np. takie dead infection - totalnie chwytliwa skoczna i wpadająca w ucho nuta. Taki troche ostrzejszy punk(oczywiście zapewne punka też nie lubisz). Grind i crust to zajebista muza.