Do mnie trafia bardziej surowy Black Metal, przynajmniej tak jest do tej pory. Chetnie słucham dodatków to podstawy (gitar, basu i perkusji), aczkolwiek w wiekszości mnie nei ciekawią. Wiele parti gitarowych robi naprawde wielkie wrażenie na odbiorcy a poprzez np. klawisze, flet... są stłumiane.
- Liczba postów:
- 7
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
Hmm. Każda muzyka ma prawo się rozwijać. Skoro o progresji w black metalu. Doskonałym przykładem jest Winds i genialny Lunaris. Polecam wszystkim sceptykom. Iście black metalowy Cynic. Jeżeli wiecie o co mi chodzi
We are going to hell for this.666
- Liczba postów:
- 81
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
Powiem szczerze, że nie lubie kiedy taka muzyka jak black ewolułuje, wole bardziej surowe brzmienia i te jak to nazwałeś "przetarte schematy", bo muzyka jest wtedy bardziej autentyczna.
- Liczba postów:
- 344
- Liczba wątków:
- 5
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
z moimi przedmowcami zgadzam sie i nie zgadzam- tak, bo uwazam ze nie warto zmieniac cos co jest dobre i kombinowac na sile, bo ciagle (choc juz rzadziej) wychodza dobre albumy nagrane w starym, surowym stylu BM i sa one naprawde zajebiscie. z drugiej strony jesli zespol uzywa klawiszy nie znaczy ze jest chujowy (nie bronie Arcturusa bo osobiscie nie przepadam za nimi) czy np. fletow (Lord Belial "enter the moonglight gate" notabene swietny album). chodzi mi o to, ze klawisze w wielu grupach sa podstawowym narzedziem i instrumentem i ta muzyka jest czesto nimi przeslodzona. spojrzcie na Emperor czy Burzum, przeciez ich klawisze dodaja niesamowitego klimatu.
- Liczba postów:
- 283
- Liczba wątków:
- 11
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
Dla mnie czysty black jest juz niestrawny

Dlatego rozne "smaczki" w postaci klawiszy, tradycyjnych instrumentow i chorkow w polaczeniu z blackiem sa niezla alternatywa. Najchetniej siegam po plyty Burzum, Siebenburgen, Dimmu Borgir (szczegolnie "Stormblast"), Ragnarok, Emperor czy Peccatum. Podobaja mi sie niektore utwory Credek. Ktos moze marudzic, ze to komercja, ze tak nie brzmi prawdziwy black, no trudno - juz dawno pogubilam sie w tych wszystkich podgatunkach.
Ogolnie rzecz biorac jestm zwolenniczka ewoluowania muzyki - no bo ilez w koncu mozna grac to samo? Na jaki plaster kupowac100 plyt,skoro wszystkie brzmia podobnie? Ale to tylko moje zdanie, mozecie sie z nim zgodzic, albo nie
Pozdrawiam!
P.S. Za wielka sztuke uwazam, kiedy jakis zespol stworzy cos melodyjnego i klimatycznego nie korzystajac z klawiszy ani innych smaczkow. Taki efekt udalo sie osiagnac np. Opeth, kiedy nagrali "Still Life", ktora jest jedna z moich najulubienszych plyt
"Nie, czlowiek nie uczy sie na wlasnych bledach. Powtarza te same do znudzenia, az wreszcie nabiera wprawy i wychodza mu one coraz lepiej."
Jesli o mnie chodzi to jestem fanem surowego brzmienia Ale takie rzeczy jak La Masquerade Infernale Arcturusa sa absolutnie wybitne A co myslicie o takim wynalazku jak Department of Apocalyptic Affairs zespoliku Fleurety?Zespol ten wywodzi sie z black metalu ( Min Tid Skal Komme ) a to co odwalili na Department to jest wrecz awangarda awangardy Sam nie wiem co o tym myslec W sumie troche to dla mnie zbyt dziwaczne Ale zalezy, jak kto lubi...
- Liczba postów:
- 1,045
- Liczba wątków:
- 35
- Dołączył:
- Oct 2004
- Reputacja:
-
0
Zalezy od zespolu.Jakdy nagle Darkthrone zaczal używac klawiszy , fletów i niewiadomo czego jeszcze to byłaby profanacja.Na przykładzie nowego Mayhem to widać.Ale jak Ancient lub Anorexia Nervosa używaja sampli i innych niestandartowych instrumentów to jest w pozadku.
Hethell
Pamiętajcie, nigdy nie ufajcie żadnym undergroundom, to wszystko
oszustwo jest totalne, nisze wszystkie, alternatywy, jest to wszystko
syf i naprawdę to nic, NIC nie daje tylko wciąga i zabiera
człowieczeństwo.
Kapitan Europa
Jakby ciężko było zauważyć pisałem o Department of apocalyptic affairs a nie o jakimś demo Ta płytka to praktycznie z metalem ma niewiele wspólnego A taki Min Tid Skal Komme podobał mi się choć rewelacja to moze i nie była ( ale to była jeszcze płytka blackowa ) Ostrzegam przez Department Nie przeżyjecie tego I to nie dlatego, że to mocne, ekstremy tam po prostu nie ma Najlepiej tego nie słuchajcie bo szkoda zaśmiecać forum waszymi fuckami A, szkoda słów...
- Liczba postów:
- 135
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Temat jest o tyle nietrafny że o awangardzie w BM nie może być mowy gdyż BM jest ujęty w dość ścisłe ramy, a to co robią niektóre zespoły jest po porstu awangardą ale już nie BM. Poza tym chodzi o przekaz w postaci ładunku treści i energii... której często brak w zespołach nowatorskich, lub przekaz ten jest ukierunkowany w diametralnie inną stronę.
Life is a Pain in The Neck
- Liczba postów:
- 285
- Liczba wątków:
- 20
- Dołączył:
- Aug 2004
- Reputacja:
-
0
I pewnie płyty takie jak "Grand Declaration of War", "La Masquerade Infernale", "In Abhorrence Dementia" czy "Amor Fati" uważasz za profanację "Black" Metalu ?
- Liczba postów:
- 637
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Ja nie uwazam tego za profanacje, bo to po prostu nie jest black metal. czy ciezko to pojac?
- Liczba postów:
- 135
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Nightal napisał(a):I pewnie płyty takie jak "Grand Declaration of War", "La Masquerade Infernale", "In Abhorrence Dementia" czy "Amor Fati" uważasz za profanację "Black" Metalu ?
Takich płyt nie uważam w ogóle za Black Metal, ergo - nie uważam ich za profanację. Mam prośbę, nie wkładaj w moje usta sztampowych tekstów 16-latków zanim nie wysłuchasz mojej opinii. Bo z tego co pisałem nie wynika wcale żebym coś uważał za profanację. GDOW to doskonała płyta, podobnie jak nowe dokonania Arcturusa, Ulvera i wielu innych zespołów. Ale to nie Black Metal.
Life is a Pain in The Neck