07-21-2007, 11:32 AM
Kolesie wcześniej grali w bardzo fajnej kapeli Something Like Elvis -> http://www.myspace.com/somethinglikeelvis
Jazz? Jeżeli chodzi o klasyka to przede wszystkim Coltrane, M.Davis, T.Monk, H.Hancock.
Jazzrock, fasion - bardzo mi podeszła płyta "Enigmatic Ocean" Jean-Luc Ponty, o Mahavishnu Orchestra nie będę wspominał.
Metheny? Jeżeli już to tylko wczesna twórczość, a szczególnie pierwsza płyta, poza tym jest ekstramalnie nudny.
To samo z solowym McLaughlinem, pierwsze solo daje rade, potem jest świetne MO, a później Remember Shakti, które nie dotarło do mnie i inne solowe płyty, które też nudzą. Godna uwagi jest za to płyta Al Di Meola, John McLaughlin & Paco de Lucia - Fridays Night In San Francisco
Polski jazz? Trochę słuchałem Komedy i tych wszystich świętych starców, którzy wtedy byli młodzi - dziś z nich lubię posłuchać tylko Stańki.
Potem pojawił się yass - trójmiejsko-bydgoska scena totalnie popierdolonego jazzu, później już poukładanego i akustycznego oraz różne awangardowy projekty Tymona i reszty. Z tamtych grup w tym temacie mogę wymienić Miłość, Łoskot, Maestro Trytony, Oczi Ciorne oraz jazz-punkową supergrupę Tymon i Trupy.
Yass skończył się śmiercią Jacka Oltera, perkusisty niemalże wszystkich tamtejszych kapel.
Reszta muzyków tamtej sceny to dziś znane indywidualności, szczególnie Leszek Możdżer, Mikołaj Trzaska, MAciej Sikała, Olo Walicki no i Tymon. Tymon wrócił już jakis czas temu do muzyki swojej młodości i gra coś między Beatlesami a Clashami. Natomiast reszta koncertuje po Europie i gra ze znanymi i cenionymi muzykami.
Dzisiejszy polski jazz (tak ogólnie mówiąc) to ostatni projekt Tymona czyli Tymański Yass Ensemble, przede wszystkim projekty Wojtka Mazolewskiego czyli Pink Freud, Bassisters Orchestra, grupa Robotobibok oraz znany i lubiany duet Skalpel.
Z nazwy można jeszcze wymienić Sing Sing Penelope.
Aktualnie najbardziej podoba mi się Contemporary Noise Quintet, bo nowa płyta Pink Freud jest średnia na jeżozwierza oraz album "Sequel" Miłki Malzahn & Michała Jacaszka.
Z takie łagodnego i bardzo fajnego grania to przypomne o kapeli Morphine, jedna z lepszych kapel lat 90'.
Jazz? Jeżeli chodzi o klasyka to przede wszystkim Coltrane, M.Davis, T.Monk, H.Hancock.
Jazzrock, fasion - bardzo mi podeszła płyta "Enigmatic Ocean" Jean-Luc Ponty, o Mahavishnu Orchestra nie będę wspominał.
Metheny? Jeżeli już to tylko wczesna twórczość, a szczególnie pierwsza płyta, poza tym jest ekstramalnie nudny.
To samo z solowym McLaughlinem, pierwsze solo daje rade, potem jest świetne MO, a później Remember Shakti, które nie dotarło do mnie i inne solowe płyty, które też nudzą. Godna uwagi jest za to płyta Al Di Meola, John McLaughlin & Paco de Lucia - Fridays Night In San Francisco
Polski jazz? Trochę słuchałem Komedy i tych wszystich świętych starców, którzy wtedy byli młodzi - dziś z nich lubię posłuchać tylko Stańki.
Potem pojawił się yass - trójmiejsko-bydgoska scena totalnie popierdolonego jazzu, później już poukładanego i akustycznego oraz różne awangardowy projekty Tymona i reszty. Z tamtych grup w tym temacie mogę wymienić Miłość, Łoskot, Maestro Trytony, Oczi Ciorne oraz jazz-punkową supergrupę Tymon i Trupy.
Yass skończył się śmiercią Jacka Oltera, perkusisty niemalże wszystkich tamtejszych kapel.
Reszta muzyków tamtej sceny to dziś znane indywidualności, szczególnie Leszek Możdżer, Mikołaj Trzaska, MAciej Sikała, Olo Walicki no i Tymon. Tymon wrócił już jakis czas temu do muzyki swojej młodości i gra coś między Beatlesami a Clashami. Natomiast reszta koncertuje po Europie i gra ze znanymi i cenionymi muzykami.
Dzisiejszy polski jazz (tak ogólnie mówiąc) to ostatni projekt Tymona czyli Tymański Yass Ensemble, przede wszystkim projekty Wojtka Mazolewskiego czyli Pink Freud, Bassisters Orchestra, grupa Robotobibok oraz znany i lubiany duet Skalpel.
Z nazwy można jeszcze wymienić Sing Sing Penelope.
Aktualnie najbardziej podoba mi się Contemporary Noise Quintet, bo nowa płyta Pink Freud jest średnia na jeżozwierza oraz album "Sequel" Miłki Malzahn & Michała Jacaszka.
Z takie łagodnego i bardzo fajnego grania to przypomne o kapeli Morphine, jedna z lepszych kapel lat 90'.