- Liczba postów:
- 5
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Mar 2005
- Reputacja:
-
0
Moj kolega ma zaje....fajna sasiadke. Jak rozmawiamy na klatce, to pani K. wychodzi, gapi się na nas, a potem zamyka drzwi... No i co ja mam o tym myśleć.... nie wiem
Przepraszam, że żyję to się więcej nie powtórzy.
- Liczba postów:
- 481
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
borysso napisał(a):od sąsiadów, którzy są mi obojętni odcinam się. dla tych miłych i dobrych - zawsze kulturalne "dobry" 
a ja tam zawsze jestem kulturalna, bo jakieś-tam zasady moralne mi wklepali w dzieciństwie. No ale kultura swoją drogą, ale chętnie bym coś niektórym zrobiła... za to ulubionym zajęciem mojego kumpla (ze 4 ulice dalej) jest wrzucanie do skrzynek na listy sąsiadów petard hukowych... ale dopiero wieczorami. Polecałam mu "Achtunga", ale jeszcze nie wypróbował (wiem, bo bym słyszała)
Paszkwil (wł. pasquillo) to utwór literacki, często anonimowy lub publikowany pod pseudonimem, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy.
- Liczba postów:
- 929
- Liczba wątków:
- 23
- Dołączył:
- Mar 2005
- Reputacja:
-
0
[quote]
Taaa świetniee;]
Pode mną mieszka koleś, który 24h na dobe słucha techna, czyli słyszę tylko bum, bum, bum;]
quote]
Może ma remont?A zresztą, kto to odrózni.
Who's gonna teach you how to dance?
Who's gonna show you how to fly?
Who's gonna call you on the lame-dope-smoking,
Slackin' little sucker you are?
- Liczba postów:
- 481
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
i właśnie dlatego dziękuję że mieszkam w domku

i chociaż nikt nie odbiera mi mojej wolności w słuchaniu muzyki
Paszkwil (wł. pasquillo) to utwór literacki, często anonimowy lub publikowany pod pseudonimem, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy.
- Liczba postów:
- 328
- Liczba wątków:
- 8
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
ja prowadze otwarta wojne z jasnie wielmozna pania sasiadka z lokalu podemna.
Owa jasnie wielmozna pani sasiadka jest przewrazliwiona na punkcie jakichkolwiek halasow... a wszystko zaczelo sie kiedy gralem sobie na pianinie, na 2 minuty po dziesiatej wieczorem przyleciala z morda ze juz noc i ludzie spia a ja rzepole. wtedy uznalem to za normalne... w sumie to cisza nocna i nie powinienem grac. ALE kiedy nastepnego dnia kiedy przyleciala o 10 RANO z tekstem "czy ja nie moge gdzies indziej grac bo ona musi odpoczac" to mnie szlag trafil. heh odparlem ze specjalnie dla niej przestane grac na pianinie i tak tez uczynilem. Nie wspomniala jednak nic o innej muzyce, wiec puscilem sobie relaksacyjnego emperora i aby lepiej sie odprezyc rozkrecilem wieze na full (szkodliwe dla glosnikow ale czego sie nie robi dla spokoju ducha

). ponoc dzwonila do mnie pare razy, potem przyszla z panem ze strazy miejskiej. niestety nie slyszalem dzwonka... co za pech... heh co lepsze, kolege z klatki obok tez tak nachodzila, bo on lubi sluchac muzyke glosno przy otwartym oknie

na nieszczescie dla niej jegomosc slucha h-h ktorego nie lubie WIEC aby go nie slyszec musze puscic cos u siebie..

i tak jasnie wielmozna pani sasiadka ma na lbie 400x wiecej decybeli... a tak jej przeszkadzalo moje pianinko
Wszyscy mnie wkurwiacie. wypierdalac.
- Liczba postów:
- 108
- Liczba wątków:
- 5
- Dołączył:
- Mar 2005
- Reputacja:
-
0
Wiecie co? Ja mieszkam w internacie przez 5 dni w tygodniu i przez cały ten czas moi sąsiedzi to hophopy,pseudoskejty,technomuły,czteropaskowce, etc. Szlag mnie trafia kiedy jestem zmuszony przez cały dzień słuchać jebu jebu jeb... A jak oczywiście zapuszcze ManOwaR'a to wpadają do mojego pokoju i pytająco to za darcie mordy :? ... nie wspomne już jak debile reagowali na Napalm Death... A wiecie co jest jeszcze najgorsze? Jak leci na całe piętro jebu dup jeb to wychowawcy nic a jak tylko zapuszczę coś ostrzejszego to od razu z mordą... Dobrze że w domu nikt mi nie przeszkadza w rozkoszowaniu się muzyką... Sąsiedzi są tu jakimś cudem normalni
"Other bands play
ManOwaR KILL!!!"