- Liczba postów:
- 897
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- May 2005
- Reputacja:
-
1
Przychodzi kobieta z synem do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, sprawa jest delikatna, bo... widzi pan... mój jest już prawie dorosły, a dalej sra w łóżko i bardzo się tego wstydzi.
-Proszę pani, ja tutaj nic nie pomogę. Syn musi iść do psychologa, może to skutek jakiegoś urazu z dzieciństwa...
Po kilku miesiącach spotyka lekarz tę samą kobietę i pyta:
-I co, syn był u psychologa?
-Był.
-I pomogło?
-Skąd! Panie, dalej wali w łóżko. Ale teraz jest z tego dumny!
-Baco, będzie dzisja padać?
-Ej, kurwa bedzie, bo mnie jebie w krzyżu!
- Liczba postów:
- 3,622
- Liczba wątków:
- 39
- Dołączył:
- Feb 2006
- Reputacja:
-
-3
Jasio miał 12 lat i był (jak każdy chłopiec w tym wieku) bardzo ciekawski. Słyszał, co nieco o "zalotach" od starszych chłopaków i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Ano idzie do mamusi. Tak też nasz Jasio zrobił był. Mamusia się zakłopotała i miast wyjaśniać, nakazała schować się za zasłoną w pokoju siostry. Miał tamże Jasio podglądać ją (siostrę) i jej chłopaka. Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka Jasio opowiada wszystko mamie: Siostra i jej chłopak usiedli i rozmawiali przez chwilę, po czym on wyłączył większość świateł zostawiając tylko jedną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz stała się nagle taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, ponieważ wsadził jej rękę pod bluzkę, aby znaleźć serce - tak jak lekarz na badaniu. Ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy w znalezieniu jej serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył ją jej pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że była to gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Tak nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi chyba na 25cm., tak szczerze to on złapał go żeby nie uciekł. Kiedy siostra to zobaczyła, wystraszyła się naprawdę, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzył. Zaczęła wzywać Boga i takie tam... Mówiła, że to największy, jakiego do tej pory widziała. Powinienem powiedzieć jej o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem. Te to dopiero były wielkie. Ale wracając do nich, siostra była bardzo dzielna i chciała go zabić, więc rzuciła się na niego żeby mu odgryźć głowę.
Nagle złapała go w dwie ręce i trzymała mocno, kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręką po jego głowie tam i z powrotem żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Siostra położyła się następnie na plecach i rozłożyła nogi, aby móc go ścisnąć. Chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero rozpoczęła się prawdziwa walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało, co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić węgorza przez ściśnięcie go między nimi. Po chwili przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak wstał prawie pewien, że zabili węgorza. Wiem, bo wisiał taki wiotki, a resztka jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli trochę zmęczeni walką, ale powrócili do zalotów. Zaczął ją znowu całować i ściskać. Nagle okazało się, że węgorz żyje! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze jak koty mają 9 żyć, albo jakoś tak. Tym razem siostra wskoczyła na niego i próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki, w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do toalety.
Mama zemdlała...
- Liczba postów:
- 897
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- May 2005
- Reputacja:
-
1
Cytat:Mama zemdlała...
A ja padłem ze śmiechu
-Baco, będzie dzisja padać?
-Ej, kurwa bedzie, bo mnie jebie w krzyżu!
- Liczba postów:
- 625
- Liczba wątków:
- 10
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Podjeżdża Pamela A. swoją limuzyną pod most, uchyla okno i wyciągniętą ręką woła pijaka który śpi pod mostem.
Pijak podchodzi do auta i pyta się o co chodzi.
Pamela mówi: zrób mi dobrze ustami a dostaniesz 100 dolców. Pijak zabrał się do roboty kiedy nagle Pam puściła bąka. Jaki z tego morał?
Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje.
- Liczba postów:
- 625
- Liczba wątków:
- 10
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
^ten kawal slyszalem wiele razy... ale za kazdym razem miażdży!^^
- Liczba postów:
- 1,045
- Liczba wątków:
- 35
- Dołączył:
- Oct 2004
- Reputacja:
-
0
Jezus siedzi pod krzyżem, popija browara. Nagle biegnie Tomasz i krzyczy:
- Jezu! Turyści!
- Dobra, przybijaj!
- Liczba postów:
- 897
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- May 2005
- Reputacja:
-
1
Żydzi chcą ukamienować Marię Magdalenę. Nagle zjawia się Jezus i woła:
-Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień!
Nagle z tłumu wylatuje kamień i jeb Marię w czoło. Jezus się odwraca w tamtą stronę i mówi:
-Matka, jak ty mnie czasem wkurwiasz...
-----------------------
Co zrobił Bóg, gdy dowiedział się, że jego syn jest żydem?
-Kazał spisać Nowy Testament
-Baco, będzie dzisja padać?
-Ej, kurwa bedzie, bo mnie jebie w krzyżu!
- Liczba postów:
- 3,040
- Liczba wątków:
- 16
- Dołączył:
- Sep 2005
- Reputacja:
-
0
Jak odreagować stres
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty chuju!", po czym rozłączyłem się. Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- Przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?
- Nie! - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie:
- Nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chujem!
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?
- Tak.
- A gdzie można ją obejrzeć?
- Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23.
- A kiedy pana można złapać w domu?
- No tak od 17.00 już raczej jestem.
Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju, kurwa, powiedz gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, będę!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...
- Liczba postów:
- 1,828
- Liczba wątków:
- 11
- Dołączył:
- Nov 2004
- Reputacja:
-
0
Drugi raz to czytam, ale znowu mnie rozwaliło
"All that's left to say is: Farewell"