04-06-2005, 01:02 PM
aXe Rose napisał(a):Media są cholernie chamskie, bo dopiero teraz, po śmierci Ojca Świętego, pokazały światu Jego prawdziwą twarz. Wcześniej wszelkie wiadomości potrafiły doprawić do wszystkiego, co robił, jakąś pokrzywioną ideologię. Byłem np. zły na Papieża za to, że pojechał do Żydów, bo Kościół i media rozpuściły plotkę, że on się tam wybrał NAWRACAĆ ICH NA KATOLICYZM. Przekonałem się już po jego śmierci, że to nieprawda. On tam pojechał im po prostu pomóc, wcale nie miał zamiaru ich nawracać, ingerować w ich wiarę.
Kościół jest cholernie chamski, ponieważ przez charakter kazań zwykłych księży, biskupów etc. wielu ludzi (w tym ja) przełączało Papieża, myśląc z góry: "Kolejny dostojnik katolicki będzie nas straszył Bogiem". W sobotę miałem okazję posłuchać Jego kazań - przekonałem się, że to nieprawda. Nie mogę sobie wybaczyć, że nie słuchałem Go, gdy żył, bo wtedy zapewne dodałby mi nieraz otuchy. Był człowiekiem, który - w przeciwieństwie do reszty kościoła - szerzył przede wszystkim miłość, a dopiero potem dogmaty katolickie. Był człowiekiem, który przyjąłby z otwartym sercem i szczerą miłością nawet kogoś takiego jak ja, gdybym poszedł do Niego poprosić Go o pomoc czy wsparcie duchowe po prostu taki, jaki jestem: zbuntowany nastolatek w ćwiekach i skórze. Porozmawiałby ze mną z całym oddaniem i miłością, przytulił, dodał otuchy; podczas gdy zwykły ksiądz wyrzuciłby mnie z kościoła i jeszcze publicznie ekskomunikował na mszy.
W sobotę szczerze pokochałem Papieża właśnie za to, za tę bezwarunkową miłość, którą okazywał światu i którą z pewnością okazałby nawet mnie, chociaż w sumie kawał skurwiela ze mnie. Pokochałem Go też za to, że ze mną i zapewne z niejednym podobnym nastolatkiem zrobił coś cudownego - nauczył miłości moje serce, które było od dłuższego czasu twardsze od kamienia. Sprawił, że odejście człowieka, którego w sumie nie widziałem nigdy (poza telewizją ofc), przesłoniło mi cały świat. Nigdy nie zapomnę szarej planszy na TVN24, z napisem "Ojciec święty Jan Paweł II nie żyje". Rozpłakałem się wtedy jak dziecko, i do tej pory nie mogę pohamować łez, gdy widzę gdziekolwiek jego zdjęcie z tego późniejszego już okresu. TO jest w moim odczuciu cud, właśnie takie coś, a nie rozdzielenie morza czy spuszczenie plag na Egipt. Nie wiem, czy zacząłem wierzyć w Boga, ale na pewno wierzę w Papieża Jana Pawła.
Wiem, że trochę późno na ten post, ale wcześniej naprawdę nie mogłem tego napisać...
To co napisałeś jest naprawdę piękne. Brak mi słów.
Ale czuje się podobnie...
Nie wygrywa wielkiej batalii ten, kto poprzestanie na prostocie lwa. Trzeba być do tego na równi lwem i lisem, który wyczuwa sieć.
Niccolo Machiavelli
Niccolo Machiavelli