- Liczba postów:
- 372
- Liczba wątków:
- 19
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
M A S C A R A ...
Jak to przeczytalem to mi sie wierzyc nie chce. Nie no Saul Hudson - skad ty to wygrzebales ??
I'm not like you
So uplifted, hiding from the truth
I'm not like you
Overlooking, all in front of you
I'm not like you
I'm not like you
- Liczba postów:
- 128
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
to sie nazywa szczescie
pare centymetro wyszej i by bylo po faciu
"Woe to you, Oh Earth and Sea, for the Devil sends the Beast
with wrath, because he knows the time is short...
Let him who hath understanding reckon the number of the Beast
for it is a human number, its number is Six hundred and sixty six."
- Liczba postów:
- 828
- Liczba wątków:
- 11
- Dołączył:
- Oct 2004
- Reputacja:
-
0
Sprawdza sie reguła, że pijany zawsze ma szczęście
Sleep all day.
Party all night.
Never grow old.
Never die.
- Liczba postów:
- 372
- Liczba wątków:
- 19
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Ja znam kilka podobnych histroyjek.
Zaczne tak. Koles szedl sobie kolo jakijs budowy i nagle cos eksplodowalo. Metalowy pret przebil gosciowi czaszke - a ona jak gdyby nigdy nic poszedl sobie do szpitala. ( historia nieprawdopodobna ale przeczytalem ja w Maximie czy jakims innym 'mlodziezowym' pismie

).
Nastepna historia miala miejsce tez na budowie. Pewien majster pracowal w domu jakiegos faceta. Prze cieciu desek na pile upierniczyl sobie biedak kawalek reki. W afekcie ( tak zeby zakonczyc swe cierpienia ) wbil sobie w czaszke gwozdz 17 razy. Na szczescie pracodawca w pore go odnalazl i uratowano mu zycie.
A najbardziej mnie rozwalila ta historia. Pewien gosc ( o imieniu Mike ) wykonywal skok ze spadochronem. Los chcial, ze kilka ( moze kilkanascie ) metrow nad ziemia uderzyl w innego spadochroniarza. Nie pamietam jakie mial obrazenia, ile starcil stracil krwi i miesni, ile mial polamanych kosci i stluczen. O tym wypadku mozna poczytac na stronie
www.deadmike.com.
Ten post dziala wiec ogladnijcie sonie kilka zdjec Mike'a. Enjoy.
I'm not like you
So uplifted, hiding from the truth
I'm not like you
Overlooking, all in front of you
I'm not like you
I'm not like you
- Liczba postów:
- 481
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
A słyszał ktoś o "Nagrodach Darwina"? Są przyznawane za najgłupszą śmierć lub poważe obrażenia. Np:
- dwóch przyjaciół wybrało się w zimę na ryby na zamarźnięte jezioro. Mieli ze sobą psa, który potrafił aportować. A że nie mieli piły dziurę w lodzie postanowili utworzyć laską dynamitu. No więc schowali się za drzewem obok jeziora, jeden się zamachnął i rzucił dynamit... zgadnijcie co zrobił szkolony pies?
- inny przypadek który zawsze mnie śmieszył ze względu na głupotę, chociaż do końca go nie pamiętam a nie chce schrzanić. No więc na budowie facet z 15 piętra musiał znieść beczkę cegieł (ok. 120 kg, a facet ważył koło 70). No więc humorysta przyczepił na bloczek sznur, jeden koniec spuścił na ziemie a drugi przyczepił do waidra. Zszedł na dół, odblokował linkę, wiadro pooszłooo w dół, a facet poleciał 15 pięter wyżej. Po drodze "spotkał się" z beczką, która przetrąciła mu bark. Na samej górze połamał sobie palce gdyż "wbiły" mu się w metalową belkę na której wisiał bloczek. Tymczasem beczka rozwaliła się o beton na ziemi a cegły się wysypały. Facet "oderwał" się od metalowej deski (ściskał sznur cały czas) i zleciał w dół. Po drodzę zawadził o bedzkę, która przetrąciła mu (chyba) biodro. Na końcu spadł na cegły łamiąc sobie nogi i ręce. A co za tym idzie puścił sznur który trzymał, a resztki beczki z góry wróciły szybko na dół, przez co facet dostał wstrząsu mózgu... niestety przeżył...
Paszkwil (wł. pasquillo) to utwór literacki, często anonimowy lub publikowany pod pseudonimem, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy.