Czasem nie wiadomo,czy się śmiać,czy płakać...
Dlaczego nasz kraj jest tak pojebany,że "tru metalowcy" nienawidzą KoRna,Limp Bizkit czy Linkin Park?Jak to się dzieje,że gdzie indziej na jednej imprezie,na jednej scenie może występować LP i Metallica i nikt nie robi wiochy,nie napieprza butelkami w członków tego "shitowego" LP tylko potrafi się bawić,lub po prostu czekać na lubianą przez siebie kapelę?Po co te beznadziejne podziały na zespoły pozerskie i "prawdziwe"?Nie musicie lubić,ale wypada uszanować ich twórczość
Prawda jest taka,że heavy metal jest muzyką dosyć zachowawczą,która nie ewoluuje albo ewoluuje w stopniu niewielkim,oczywiście nie mówię,że jest do dupy,bo to nieprawda
Ale dlaczego mieszać z błotem ludzi,którzy wprowadzili do ciężkiego grania coś nowego
Czy się komuś to podoba czy nie,KoRn gra metal i to o niezłym ciężarze i (według mnie) bardzo silnym i widocznym ładunku emocjonalnym.Czy jest to nu metal?Członkowie zespołu określili swoją twórczość jako (jeśli dobrze pamiętam) psychodelic core i coś w tym jest.
Pieprzycie o tolerancji,a sami nie potraficie zaakceptować czegoś,co jest inne od tego,co lubicie-żałosne i ograniczone...