temat moim zdaniem bez sensu, bo cel życia jest prywatną sprawą każdego z nas, każdy na własną rękę musi szukać powodu swojego trwania, przyczyny, która pozwoli łatwiej przewidywać skutki i popełniać mniej błędów, mniej ranić siebie i innych.
dla mnie w dużej mierze wszelkie dysonanse świata współczesnego spowodowane są odejściem człowieka od natury i brakiem jej poszanowania, brakiem szacunku dla czegoś, co nas nosi. nie wyznaję Wicca, ale w wielu punktach jest mi ta religia, powiedzmy, bliska. i czuję więź z naturą, cierpię, gdy jej wyrządzana jest krzywda. ale też cieszę się jej pięknem i bezpieczeństwem, które zapewnia, azylem, który oferuje w ucieczce przed hałaśliwym i kanciastym miastem. jest ważną częścią mojego życia, bo w pewien sposób wycisza mnie, stabilizuje, czuję się, jakbym wracała do czegoś, do czego należę, czuję się gdzieś zakorzeniona, czuję, że miałam gdzieś swój początek i pozwala mi to zwalczać uczucie, tak poweszechnego dzisiaj, zagubienia.
może być nam źle z powodu systematycznego pozbawiania nas złudzeń, obnażania wszystkiego z choć minimalnie idealistycznej otoczki.
tracimy wiarę. taka jest prawda.
w takim potężnym zagęszczeniu ludności, życiu wśród anonimowych mas powoduje, ze ciężko odnaleźć osoby odpowiadające romantycznym częściom duszy, trudno ufać w obliczu realiów, trudno nie wpaść w błędne koła.
poza tym nagromadzenie dobytku pokoleń - w kwestii sztuki, historii, filozofii - pozostawia nas z frustrującym wrażeniem, że wszystko już było, że nie powstanie nic nowego. mnogość ideologii potrafi zgubić, zamiast porządkować, wraz z kolejnym dniem przybywa pytań, na które nie jesteśmy w stanie, będąc ludźmi, udzielić odpowiedzi.
nasilają się kontrasty między wieloma istotnymi składowymi życia, dychotomie w tym co wewnątrz a tym, co na zewnątrz.
mówię z perspektywy człowieka określającego się najkrócej jako akrobata stąpający na linie pomiędzy sprzecznościami, balansujący na granicy skrajności.
dla mnie najmniejsze zachwianie równowagi może być nieprzyjemne w skutkach.
i wtedy właśnie jest źle.
a dlaczego? to zależy w stronę której skrajności się odchylę.
niemniej pamiętajcie - zawsze jest chwila.
zawsze jest też sztuka, piękno, potrzebujący, nirwana.
to takie małe koła ratunkowe, na przeczekanie, odpoczynek od pędu potrzeb.