ogólnie przyjęte jest,że
SLAYER>>>>wszystko
tak wiec SLAYER>>>>TESTAMENT
powiedzmy,ze Testament miesci sie w 10 najlepszych kapel thrashowych, ale bogiem jednak jest SLAYER
ps. The Gathering jest IMO slabiutenka, najlepszy Testament to 1.TNO 2.TR i 3.TL
niewątpliwe. już po RIB było wiadomo kto tu rządzi - gdzie był wtedy testament?
Nevermore napisał(a):ogólnie przyjęte jest,że
SLAYER>>>>wszystko
tak wiec SLAYER>>>>TESTAMENT
powiedzmy,ze Testament miesci sie w 10 najlepszych kapel thrashowych, ale bogiem jednak jest SLAYER
ps. The Gathering jest IMO slabiutenka, najlepszy Testament to 1.TNO 2.TR i 3.TL
to Twoje zdanie, wg mnie Testament robi lepsza muza, to raz, a TNO, TR i TL to wg Ciebie najlepsze plyty

a co jesli mnie np.: podoba sie Demonic?? to co???
a jesli macie, i to nie tylko tu uwaga do Ciebie, jaki problem w tym, ze stawiam Testament zaraz nad Slayerem, to maja pecha i niech pisza do przyjaciółki.
aha i nie dawajcie mi argumentow w stylu Slayer na dlugo przed Testamentem osiagnal sukces, wydajac np.:RIB.. na DIM tez pokazali, ze mozna zjebac to, co sie gra

poza tym taki wasz IM ma jeszcze wiecej fanow, dziala jeszcze dluzej, o Deep Purple juz nie wspomne, wiec spierdalac.
ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
Kamil napisał(a):Nevermore napisał(a):ogólnie przyjęte jest,że
SLAYER>>>>wszystko
tak wiec SLAYER>>>>TESTAMENT
powiedzmy,ze Testament miesci sie w 10 najlepszych kapel thrashowych, ale bogiem jednak jest SLAYER
ps. The Gathering jest IMO slabiutenka, najlepszy Testament to 1.TNO 2.TR i 3.TL
to Twoje zdanie, wg mnie Testament robi lepsza muza, to raz, a TNO, TR i TL to wg Ciebie najlepsze plyty
a co jesli mnie np.: podoba sie Demonic?? to co???
a jesli macie, i to nie tylko tu uwaga do Ciebie, jaki problem w tym, ze stawiam Testament zaraz nad Slayerem, to maja pecha i niech pisza do przyjaciółki.
aha i nie dawajcie mi argumentow w stylu Slayer na dlugo przed Testamentem osiagnal sukces, wydajac np.:RIB.. na DIM tez pokazali, ze mozna zjebac to, co sie gra
poza tym taki wasz IM ma jeszcze wiecej fanow, dziala jeszcze dluzej, o Deep Purple juz nie wspomne, wiec spierdalac.
ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
w ogóle to slayer długo przed testament zaczął ngrywać i nagrał RIN SNM HA SOH,
DIM uważam za bardzo dobry LP, gdzie TESTAMENT w swojej szczytowej formie i tak stawiam niżej.
jesli chodzi o MF to megadeth jeszcze cieniej
i może ci sie podobać testament, uwielbiam te kaplkę ale widzisz slayer w trashu zdziałal jednak wiecej i tak już zostanie że dla testmanet slayer bedzie niedoścignionym wzorem. a dla fanów slayer testmanet pomnijeszą kapelką, zacną ale w cieniu.
Kamil napisał(a):a jesli macie, i to nie tylko tu uwaga do Ciebie, jaki problem w tym, ze stawiam Testament zaraz nad Slayerem, to maja pecha i niech pisza do przyjaciółki.
Nie chlopie, to ty masz caly czas problem, bo nie mozesz zrozumiec ze stawiam Slayera ponad Testamentem. Jeslibys to jakos madrze napisal to bym sie nawet nie przyczepil bo kazdy ma swoje odchyly. Lecz ty zjechales Slayera wrzucajac go do worka z reszta i wrzuciles do rzeki.
Kamil napisał(a):ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
King nie nagral zadnego solowego albumu, wiec po chvj ta gadka. Jak nagra to padniesz na kolana.
statekx napisał(a):Kamil napisał(a):a jesli macie, i to nie tylko tu uwaga do Ciebie, jaki problem w tym, ze stawiam Testament zaraz nad Slayerem, to maja pecha i niech pisza do przyjaciółki.
Nie chlopie, to ty masz caly czas problem, bo nie mozesz zrozumiec ze stawiam Slayera ponad Testamentem. Jeslibys to jakos madrze napisal to bym sie nawet nie przyczepil bo kazdy ma swoje odchyly. Lecz ty zjechales Slayera wrzucajac go do worka z reszta i wrzuciles do rzeki.
Kamil napisał(a):ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
King nie nagral zadnego solowego albumu, wiec po chvj ta gadka. Jak nagra to padniesz na kolana.
tak zjechał slayera a to boli jak dźazga w fiucie
Ta dyskusja nie ma sensu, on lubi bardziej Testament, my Slayer.I niech tak zostanie, Amen.
Kamil napisał(a):ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
Bzdura - zgodnie z twoją myślą Jimi Hendrix też byłby cienki bo nie jest mega-wirtuozem napierdalającym po strunach z szybkością automatu w stylu Vaia czy Satrianiego. To że preferujesz czyściutki styl gry typu Friedman wcale nie oznacza że melodyjnie i szybko grajacy gitarzyści przewyzszają sprzegajaco-dysharmonicznych w stylu Kerrego. Jedno jest pewne - gitarzyści typu Friedman z pewnością nie są innowacyjni - owszem są wirtuozami, ale to własnie duet Kerry/Jeff jako pierwsi wprowadzili nową jakość gry na gitarze - poukładali chaos w arcydzieła. Amen...
Ps. abstrahując od powyzszego trzeba zwrócić uwagę iz oprócz techniki liczy się również feeling i rytmika. Nieprzypadkowo pałker z Nirvany czy bassman z Helmeta (czy ktoś jeszcze pamieta tą zajebistą kapelkę?) zostali uznani za wielkich - grają prosto ale z potężnym feelingiem. I o to chyba chodzi w muzyce, nie zaś o przerost formy nad treścią w stylu "wirtuozów". Amen czosnek...
Nevermore napisał(a):ogólnie przyjęte jest,że
SLAYER>>>>wszystko
dats rajt !!!!!!
buubi napisał(a):Kamil napisał(a):ktos cos pisal o KIngu- cienki jest jak dupa weza, zadna to dla mnie czolowka (posluchaj co robi Friedman na solowych plytach, jak gra Eric Hohnson i wtedy mi powiedz jeszcze raz, ze King im dorownuje...)
Bzdura - zgodnie z twoją myślą Jimi Hendrix też byłby cienki bo nie jest mega-wirtuozem napierdalającym po strunach z szybkością automatu w stylu Vaia czy Satrianiego. To że preferujesz czyściutki styl gry typu Friedman wcale nie oznacza że melodyjnie i szybko grajacy gitarzyści przewyzszają sprzegajaco-dysharmonicznych w stylu Kerrego. Jedno jest pewne - gitarzyści typu Friedman z pewnością nie są innowacyjni - owszem są wirtuozami, ale to własnie duet Kerry/Jeff jako pierwsi wprowadzili nową jakość gry na gitarze - poukładali chaos w arcydzieła. Amen...
Ps. abstrahując od powyzszego trzeba zwrócić uwagę iz oprócz techniki liczy się również feeling i rytmika. Nieprzypadkowo pałker z Nirvany czy bassman z Helmeta (czy ktoś jeszcze pamieta tą zajebistą kapelkę?) zostali uznani za wielkich - grają prosto ale z potężnym feelingiem. I o to chyba chodzi w muzyce, nie zaś o przerost formy nad treścią w stylu "wirtuozów". Amen czosnek...
Nevermore napisał(a):ogólnie przyjęte jest,że
SLAYER>>>>wszystko
dats rajt !!!!!!
co do Hendrixa- to byl wirtuoz i do tego nie ma dwoch zdan i potrafil grac z feelingiem, potrafil grac zajebiscie techniczne i napirdalal w chuj dziwekow, poza tym on byl innowacyjny, robil rzeczy, o jakich sie ludziom nie snilo w tym czasie. wiec spadowa. Vai i Satriani to dla mnie zadne autorytety, wiec tez nie trafione. Friedmana trzeba by polsuchac na wiecej niz 5 mp3 by stwierdzic, ze nie jest innowycayjny, o Johnsonie juz nie wspomne, bo jesli chodzi o innowacyjne granie, czy granie z feelingiem to chyba mistrz. I wiem, ze nie trzeba naierdalac z szybkoscia swiatla, zeby zrobic fajne rzeczy. Nie neguje tu umiejetnosci duetu Slayera, ale sa ludzie, ktorzy gitare zrewolucjonizowali dawno przed nimi i tak juz zostanie, historii sie nie zmieni
Co do Slayera- zeby nie bylo watpliwosci, szanuje kapele, jak malo ktora, maja w swoim dorobku wiele swietnych plyt i jezeli z kontekstu moich poprzednich wypowiedzi wyszlo, ze mieszam ta kapela z blotem, to est to jakies nieporozumienie
Hmm rewolucji to moze nie bylo. Ale Slayer nadal pewien styl grania, ktory np. Testament potem juz tylko skopiowal

Necroblood napisał(a):statekx napisał(a):Ale Slayer nadal pewien styl grania, ktory np. Testament potem juz tylko skopiowal 
Jeżeli już mówimy o rewolucji to wywołał ją Venom, a nie Slayer. Oczywiście Slayer miał wpływ na powstanie np death metalu, ale na tym polu także może spierdalać bo Possessed było pierwsze
polecam czytanie ze zrozumieniem, bo nikt nie wspomnial ze Slayer cos zrewolucjonizowal.
NIE BECZ GLUPIA!
EDIT:
Necroblood napisał(a):Slayer miał wpływ na powstanie np death metalu, ale na tym polu także może spierdalać bo Possessed było pierwsze
rozdwojenie jazni? na sile probujesz czyms dopierdolic, a i tak ci nie wychodzi. Kogo ty chcesz przekonac razem z tym drugim kolesiem?
Necroblood napisał(a):statekx napisał(a):Ale Slayer nadal pewien styl grania, ktory np. Testament potem juz tylko skopiowal 
Jeżeli już mówimy o rewolucji to wywołał ją Venom, a nie Slayer. Oczywiście Slayer miał wpływ na powstanie np death metalu, ale na tym polu także może spierdalać bo Possessed było pierwsze
Facet - kto dzis pamieta o Possessed (zaznaczam iz ja pamietam) - wiekszosc mlodych muzykow wzoruje sie jednak chyba na Slayerze, zas RIB to chyba kamien milowy na miare debiutu Hendrixa. Dodam iz Possessed wydal swoja pierwsza plyte Seven Churches w 1985 roku czyli juz po dwoch plytach Slayera, wiec mi nie wciskaj iz byli pierwsi. Venom zas wraz z Bathory stworzyl podwaliny pod black metal, Slayer zas byl fundamentem thrashu i posrednio deathu.
Zapytaj wiekszosci (czy to mlodych czy starszych stazem) fanow metalu o fundament ciezszego grania i wiekszosc odpowie ci chyba jedna plyte, a Seven Churches uslyszysz od jednego na stu...
Cholera zapomniałem, że wchodze na forum metalowe.
<łopatologia mode on>
no więc tak, napisałeś, że Testament kopiował Slayer, który niby wyznaczył jakiś tam styl grania. Po pierwsze gówno wyznaczył. Styl grania metalu wyznaczyło Black Sabbath co potem było bardziej "zbrutalizowane" przez Venom, Possessed, Bathory, Morbid Angel. Koniec kropka.O przereklamowaniu Slayera świadczy chociaż by to, że ludzie pierdolą, że to oni stworzyli podstawy death metalu. Mało kto w ogóle słyszał o takiej kapeli jak Possessed.
<łopatologia mode off>
edit
Venom muzycznie może prezentował black?? Weź mnie kurwa nie rozśmieszaj. A że nikt nie pamięta o Possessed świadczy o nieznajomości historii metalu
Necroblood napisał(a):Venom muzycznie może prezentował black?? Weź mnie czosnek nie rozśmieszaj.
Jakbyś dobrze się wczytał to byś zwrócił uwagę iż nie napisałem że Venom grał black tylko że wespół z Bathory stworzył podwaliny pod black - zaślepienie czy co ?
Necroblood napisał(a):Slayer, który niby wyznaczył jakiś tam styl grania. Po pierwsze gówno wyznaczył.
Zamykam dyskusję z powodu oderwania od rzeczywistości rozmówcy...
BTW. Żyjesz na Marsie or sthg czy po prostu alergia na Slayera?