U mnie czasami całymi dniami moze leciec jeden i ten sam kawałek. Ostatnio:
Alice in Chains - Rooster, Nutshell, I Stay away
Honor - Ulice grudnia, Oblicze zbrodni
K88 - Bramy Valhali
Pearl jam & alice in chains - Alone
Manowar - blood of the kings, Thor, i wiele innych
Moonspell - Mefisto, Magdalene
Lao Che - Przebicie do sródmieścia, Barykada, Godzina W
Martwy rząd - Lepszy dzień, bez szans, drogi do nikąd
więcej grzechów nie pamiętam...
Kiedyś miałem fazę na "I don't wanna be me" Type o Negative a jeszcze wcześniej "Hit That" The Offspring.
Cytat:fajna płyta, przyznaje. Ale ambitniejszych kapel i tym bardziej płyt jest bardzo ale to bardzo dużo.
IMHO w ogole wszystkie Papa Roache i caly ten nurt jest dla ludzi unikających jak ognia jakiejkolwiek muzyki zobowiązującej do czegokolwiek, subkultur, skinów, gniewu starych, komentarzy sąsiadek (lol!) itp itd. To of korz tylko moje zdanie, czujta sie wolne do wyprowadzenia mnie z bledu (chociaz latwo nie bedzie (tym bardziej tak zeby za duzego offtopa nie robic
))

Hmmm a jakie to sa inne 'Papa Roachowe zespoly' wg Ciebie???

Mojej mamie np. nie lezy muzyka jakiej slucham, a i sasiedzi sie dopieprzaja czesto. Inni ludzie, ktorzy wiedza o mnie tylko to jakiej muzyki slucham uwazaja mnie za metalowe

bo slucham Papa Roach

. Wiesz, nie ukrywam, ze jest to kapela dla zbuntowanych nastolatkow, ktorzy sa wkurwieni na caly swiat i chca pokazac jak to im zle na tym swiecie, no ale mi sie teksty podobaja, muzyka no i wogole wszystko i nic na to nie poradze. Swojego gustu nie zmienie, a i nie chce go zmieniac

No i wiadomo, ze sa o wiele ambitniejsze zespoly, ale do mnie jak narazie Papa Roach trafia i tyle

No i bardzo dobrze powiedziane

na samym poczatku poczatkow mialem schize na punkcie Children of Bodom i sluchalem ich trzech płyt ok. 3 miesiecy z rzedu i doslonie nic wiecej!!! a ostatnimi czasy "A tut le monde" Megs'ow z 2 tygodnie - w sensie, za kazdym razem kiedy wlaczelem wieze - i nic poza tym =) 8)
ciąg dalszy :
ManOwaR - praktycznie wszystkie numery
Usurper - ,,Kill for metal"
Venom - BLACK METAL...jak moglem zapomniec!
Deicide - Sacrificial suicide
Non toper sluchac jednego kawalka to raczej teraz u mnie rzadkosc(najczesciej cale plyty) ale kiedys...
Slayer "evil has no boundaries" (to byl moj pierwszy kontakt ze Slayerem jak i show no mercy a ten kawalek to byl moj hit na walkmanie)
My Dying Bride "a kiss to remember" (bez konkurencyjny kawalek jak i cala plyta z ktorej pochodzi)
Motorhead "all gone to hell" (mialem kiedys pierdolca na punkcie tego kawalka)
Billy Idol "shock to the system" (Cyberpunk rzadzi 8)
Rammstein "Wollt ihr Das bett In flammen Sehen"
A ostatnio po koncercie Slayera z supportem Acidow czesto w kolko lecialo Anybody home
Bylo jeszcze tego od zajebania ale nie pamietam teraz a pozatym dlugie posty sa nudne

jeszcze Led Zeppelin - That`s The Way...

King Crimson - Starless
ostatnio potrafi lecieć bite kilka godzin przez kilka dni
scenarisz jest ten sam siadam przed kompem włączam muze i leci non stop
Kaktus. napisał(a):King Crimson - Starless
ostatnio potrafi lecieć bite kilka godzin przez kilka dni
scenarisz jest ten sam siadam przed kompem włączam muze i leci non stop
Stary jesteś dla mnie guru - ja mam to samo tylko w aucie (dużo jeżdże i dalekie trasy) i Starless Crimsonów potrafie puszczać na okrągło przez wiele kilometrów. Epicki początek z wstrząsającym wokalem Wettona, potem narastajaca progresja basu i gitary by utonąc w chaosie szaleństwa muzycznych wariacji i na końcu usłyszeć temat poczatkowy utworu, tylko zagrany dwa razy szybciej i mocniej ze wspaniałym pochodem basu. Od razu chce się usłyszeć początek numeru z tym samym motywem w wersji kameralnej. Co kilka razy dorzucam to Red z typowo crimsonowym motywem gitarowym, to Fallen Angel z rozdzierajacym refrenem, to One More Red Nightmare z porywajacymi wstawkami instrumentalnymi. Ta płyta zabija i pozwala się narodzić na nowo, po to by po niej zapuścić np. In The Court..., Larks... lub Circus z Lizarda. Starless And... Bible Black !!!!!!!!!!!!!!!
HateRox napisał(a):na samym poczatku poczatkow mialem schize na punkcie Children of Bodom i sluchalem ich trzech płyt ok. 3 miesiecy z rzedu i doslonie nic wiecej!!! a ostatnimi czasy "A tut le monde" Megs'ow z 2 tygodnie - w sensie, za kazdym razem kiedy wlaczelem wieze - i nic poza tym =) 8)
A to twoja wieza ma odtwarzacz empeczy?
statekx napisał(a):Slayer "evil has no boundaries" (to byl moj pierwszy kontakt ze Slayerem jak i show no mercy a ten kawalek to byl moj hit na walkmanie)
Hel yeah,swego czasu też ten numer ostro na walkmanie zarżnąłem.
nie zdarza mi się jednego kawałka słuchać więcej niż 2-3 razy pod rząd. Po prostu bym się zanudziła

Czasami, ale rzadko zdarza się, że potrafię jednej płyty słuchać przez pół dnia. Ale to tylko w przypadku ambientowych rzeczy itp :]
No to tak...
Helter Skelter - w wykonaniu U2
Bruce Dickinson - Lightning strikes twice(czy jakos tak)
Anastasia (film) - Once upon a december (tylko nie bic

)
Sweet Dreams - w wyonaniu Marlyna Mansona
Guns n'roses - Paradise city

,November Rain...hmmm...Bad Obsession
Iron Maiden - Run to the hells (czy hills,nie pamietam)
Velvet revolver - come on,come in
Metallica - Seek&destroy,Ride the lightning,to live is to die,enter sandman...
co tu jeszcze...kurcze nie pamietam...oo
Aerosmith - Crazy,Rad Doll,Dream On
itd itp...
P.s przypomnialam sobie o tej piosence dream on...to teraz raczej szybko nie przestane jej sluchac

buubi napisał(a):Kaktus. napisał(a):King Crimson - Starless
ostatnio potrafi lecieć bite kilka godzin przez kilka dni
scenarisz jest ten sam siadam przed kompem włączam muze i leci non stop
Stary jesteś dla mnie guru - ja mam to samo tylko w aucie (dużo jeżdże i dalekie trasy) i Starless Crimsonów potrafie puszczać na okrągło przez wiele kilometrów. Epicki początek z wstrząsającym wokalem Wettona, potem narastajaca progresja basu i gitary by utonąc w chaosie szaleństwa muzycznych wariacji i na końcu usłyszeć temat poczatkowy utworu, tylko zagrany dwa razy szybciej i mocniej ze wspaniałym pochodem basu. Od razu chce się usłyszeć początek numeru z tym samym motywem w wersji kameralnej. Co kilka razy dorzucam to Red z typowo crimsonowym motywem gitarowym, to Fallen Angel z rozdzierajacym refrenem, to One More Red Nightmare z porywajacymi wstawkami instrumentalnymi. Ta płyta zabija i pozwala się narodzić na nowo, po to by po niej zapuścić np. In The Court..., Larks... lub Circus z Lizarda. Starless And... Bible Black !!!!!!!!!!!!!!!
jakim ja tam moge być guru w sprawach king crimson ??wiesz odemnie z 15 razy więcej
prawda starless kojarzy mi się zawsze z podróżą i nie dziwie ci się że słuchasz tego akurat w aucie
co prawda tekstu może nie ma wybitnego ale melodycznie jest arcydziełem śmiem nawet twierdzić że lepszym niż the court ale to tylko moje zdanie
Pharrell Williams feat. Jay-z - Frontin'
Puddle of Mudd - Blurry <aż mi się znudziło>
Foo Fighters - Best of you
Sistars - Dobranocka
Blink 182 - Adam's Song, All of this, I miss you
Bass Medium Trinity - Piękne panie
Robię tak, gdy naglę dorwę się do czegoś, w czym 'zakochuję się od pierwszego wejrzenia' <lol>...
