Scully napisał(a):Amy napisał(a):Dotychczas moi chłopacy myśleli tylko o mnie jak o dziewczynie do przytulania i całowania.
a ja dotychczas w takich kategoriach rozpatrywałam mężczyzn, bez wyjątku. zabawki. żałosne i puste na dłuższą metę...
!! True epic metal warrior woman on the way to victory! Man be my slave,nie inaczej!
Cytat:nie mam za sobą związku na odległość, ale mój kochany przyjaciel mieszka dobre 6 godzin tłuczenia się z wpizdu pkp, więc widujemy się dość rzadko, kilka razy do roku. jak dotąd żaden gad, żaden list czy zarwana noc rozmów przez skype'a nie zdołała mi zastąpić chwil, które spędzaliśmy razem.
i nie mam pojęcia jak takie osoby przezwyciężają pustkę po wyjeździe bliskiego. ja na ogół przez 2-3 dni po wyjeździe kogoś takiego ode mnie, czy też nawet skończonej zjazdowej imprezie albo konwencie, łażę jak struta ^^
To normalne, że nic nie zastapi fizycznej bliskości drugiej osoby...a jak "takie" osoby przezwyciężają pustkę po wyjeździe kogos bliskiego? Cóż, to chyba jednka siła uczucia i świadomości, że tak samo jak ja za tą osobą, tak i ona będzie tęskniła za mną.
A co do wcześniejszej części wypowiedzi Arion, to powiem, że jednak wykorzystanie każdego spotknia w 100% niweluje wszelkie nidogodności zwiazane z odlełością...
Necro Desecrator napisał(a):Scully napisał(a):Amy napisał(a):Dotychczas moi chłopacy myśleli tylko o mnie jak o dziewczynie do przytulania i całowania.
a ja dotychczas w takich kategoriach rozpatrywałam mężczyzn, bez wyjątku. zabawki. żałosne i puste na dłuższą metę...
!! True epic metal warrior woman on the way to victory! Man be my slave,nie inaczej!
To mówisz, że sam mieszkasz?

Scully napisał(a):To mówisz, że sam mieszkasz? 
Długo byś ze mną nie wytrzymała Stalowa Niewiasto,uwierz mi

oczywiscie ze z partnerem.
jednak o wiele lepiej zyc w samotnosci niz z osoba do ktorej sie nie pasuje.Obecnie tak mam i nie czuje sie zadowolona...trzeba z tym skonczyc.wkrotce
ja mam swoja kocice i jest dobrze- wiadomo ze sie gryziemy, napierdalamy itd. itp. ale jednak dobrze miec kogos z kim mozna popluć z geby do geby przez zepsute zeby, amen

Fenris..., widziałem też Ymira... patrzam że same sławy wpadły do Midgardu...

a ja czasem sobie mysle ze jestesmy sami we wszechswiecie, znaczy nasza droga jest sprawa stricte osobista i wszystkie zwiazki i inne relacje z ludzmi to tylko epizody z ktorych mozemy nauczyc sie jakiejs lekcji wspomagajacej nas w naszej podrozy, podrozy, ktora tak czy inaczej odbywamy sami...
ale z drugiej strony, skoro czlowiek jest ekwiwalentem kosmosu, zjednoczenie z drugim czlowiekiem rownaloby sie zjednoczeniem z kosmosem. tylko czy pelne zjednoczenie z innym czlowiekiem jest mozliwe...?
moim zdaniem pytanie "razem czy w pojedynke" daje sie rozwiazac tylko na poziomie funkcjonalnym, ba powiedzialbym nawet ze fizjologicznym...
bo teoria jednym a zycie to juz zupelnie co innego...
edit:
jedym slowem leibseigene przeintelektualizowane rozmyslania po winie

seelenleib napisał(a):a ja czasem sobie mysle ze jestesmy sami we wszechswiecie, znaczy nasza droga jest sprawa stricte osobista i wszystkie zwiazki i inne relacje z ludzmi to tylko epizody z ktorych mozemy nauczyc sie jakiejs lekcji wspomagajacej nas w naszej podrozy, podrozy, ktora tak czy inaczej odbywamy sami...
ale z drugiej strony, skoro czlowiek jest ekwiwalentem kosmosu, zjednoczenie z drugim czlowiekiem rownaloby sie zjednoczeniem z kosmosem. tylko czy pelne zjednoczenie z innym czlowiekiem jest mozliwe...?
moim zdaniem pytanie "razem czy w pojedynke" daje sie rozwiazac tylko na poziomie funkcjonalnym, ba powiedzialbym nawet ze fizjologicznym...
bo teoria jednym a zycie to juz zupelnie co innego... :D
edit:
jedym slowem leibseigene przeintelektualizowane rozmyslania po winie :roll:
Troszku, żeś odbiegł od tematu ;) Ale masz rację, że teoria w tym wypadku, moze się znacznie roznic od rzeczywistosci, jednakowoż wszyscy rozważamy problem czysto teoretycznie (wszyscy, nie?), bo nie widomo wszak czy to 'ten jedyny' lub 'ta jedyna'. Ja już nie raz sądziłem, że to juz bedzie 'do konca', a konczyło się po paru miechach. A z tą jedyną osobą, można się zjednoczyć całym swoim jescestwem, choć ja chyba jeszcze do tego nie dorosłem ;)
generalnie jak sie przytulam z moja kobieta nie mam wrazenia ze sie jednocze z kosmosem

Hethell napisał(a):oczywiscie ze z partnerem.
jednak o wiele lepiej zyc w samotnosci niz z osoba do ktorej sie nie pasuje.Obecnie tak mam i nie czuje sie zadowolona...trzeba z tym skonczyc.wkrotce
no i juz hehe

jestem frei i zadowolona z siebie
Hethell napisał(a):no i juz hehe
jestem frei i zadowolona z siebie
to brzmi jak powrót od dentysty ze zdrowym ząbkiem

sytuacja bardzo porownywalna

1-nie jestem zoofilka

2-jak tak sobie czytam co piszecie to dochodze do wniosku ze jestem glupia gowniara ktora nigdy nie dorosnie do odpowiedzialnosci i poswiecen
3-milosc zawsze pspsuje cos w przyjazni ...bo jesli sie kogos kochalo to zawsze zostawi w nas slad