Ja zaczynałem od 6 lat w muzycznej. Później przerwałem edukację, ale myśle o powrocie. Fajnie by było się póżniej dostać do Katowicna wydział jazz i muzyka estradowa

Racja, nawet nie próbuj grać z TABów:/
To jest straszne.
Na początku testowałam jakiś tam kurs w necie, ale zrezygnowałam.
Później znalazłam taby. Marnowałam sie przy nich jakies 2 miechy, w końcu zrozumiałam, że to nie to.
Naprawdę to fajnie brzmi przy akordach

Ściągnęłam sobie chwyty do piosenek które lubię, leciałam z książką z chwytami i już

Tylko do dzisiaj źle mi wychodzą z poprzeczką... ale co tam

Słyszę, że już gram

I nie rozumiem o co chodzi tym wszystkim ludziom, którzy twierdzą, że palce bolą bo mi się nic nie dzieje

Taa, grać na akordach można, ale z czasem przestanie Ci to wystarczać, no chyba, że Twoją ambicją jest granie sobie prostych pioseneczek do ogniska. Kawałków chociażby Metalliki, albo Maiden nie zagrasz z chwytów, nie ma bata. Prędzej czy później trzeba się będzie zabrać za tabulatury, no chyba, że znasz nuty. Jeśli chodzi o taby to sugeruję korzystać z programiku guitar pro, bardzo przydatna zabawka (taby zapisane w formacie gp3, gp4). Od razu odtwarza kawałek więc wiadomo jak grać.
Uczta się chwytów barowych (z poprzeczką jakby co, a nie knajpiane

)bo się przydają częściej niż może się to wydawać na początku.
A place na nylonach zwykle nie bolą. Ale pograj tak kilka godzin na stali to poczujesz w czym rzecz...
Co do nauczyciela: przyda się, bo musisz mieć kogoś kto pokaże jak to się je. Samemu łatwo się zrazić...
talent + checi + samozaparcie + wiedza teoretyczna + autokrytyka + duzy zapas wolnego czasu = dobry efekt
Kamui napisał(a):Jak Wy zaczynaliście swoją naukę??
?
Ja się zapisalam na zajęcia. Bo wiem, że jakbym chciała nauczyć się na samouka to by nic z tego nie wyszło, bo by mi się nie chciało regularnie świczyć. ;P
Tak patrzac na te wszystkie posty to jedynie Teaser cos sensownego powiedzial...
Mowicie, ze po co uczyc sie akordow? Nie wiem, moze wy wszyscy macie sluch absolutny i wam ani akordy ani teoria nie potrzebna i tak wam wychodzi dobrze, ale mnie akordy sie przydaja do:
1. jesli wiem jakie sa akordy do jakiegos kawalka to znajac chwyty akordow w roznych pozycjach moge ustalic jakie dzwieki bede mogl uzyc do solowki;
2. grania podkladow pod wokal - niestety jestem jedynym gitarzysta w kapeli;
3. znajac troche teorii nie masz problemu ze stworzeniem odpowiedniego klimatu w kawalkach.
A co do tematu to pierwsza piosenka ktora zagralem byla "Ukraina". Teraz malo gram kawerow, bardziej jestem zajety robieniem kawalkow do kapeli, ale czasem lubie pograc sobie cos dla rozrywki.
Hehe, ale to tylko przez to ze bylem strasznie tepy na poacztku i moj kuzyn pokazal mi piosenke ktora mnie nie przerastala wtedy

No ja też wtedy jeszcze Don't Cry nie potrafiłem

Ja wtedy nawet nie znalem Don't Cry bo sie glownie bluesem interesowalem w tym czasie 8)
A moim idolem był wtedy Richie Sambora

widze macie ten sam problem co ja lat temu hm bodajze 15 albo 16, wtedy nie było gp i tabulatur był defil kosmos i chec grania.Ja zaczynałem grac od cwiczenia głupich gam ale teraz z perspektywy czasu uwarzam ze to najleprze co w zyciu zrobiłem.Cwiczcie z metronomem albo automatem zapytajcie kumpli jak trzymac kostke i jak tłumic struny a reszta sama przyjdzie tylko musicie cwiczyc cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc i słuchac muzyki
tłumienia się nauczyłem intuicyjnie. Za to ostatnio próbuję się nauczyć wyciskania flażoletów i jeszcze nie bardzo wiem, jak to się robi... po prostu kilka razy mi wyszły przez przypadek

aXe Rose napisał(a):Za to ostatnio próbuję się nauczyć wyciskania flażoletów i jeszcze nie bardzo wiem, jak to się robi... po prostu kilka razy mi wyszły przez przypadek 
chodzi Ci o flażolet wymuszony? Ustawiasz piórko ok. 45* (normalnie ok 90*) do struny i zaraz po uderzeniu jakby tłumisz strunę kciukiem (trudno wytłumaczyć ale to jest proste)
NAUCZYŁ MNIE TEGO TASIORRO
Co do tematu: Ja zaczynałem od klasyka (marzec 2004) i grałem na nim z tabulatur (Guitar pro). Chciałem się uczyć tak jakby to był już elektryk

Pierwszą piosenką którą grałem było For Whom The Bell Tolls - Metalliki (wiem, gupek ze mnie, nie było wolniejszego i prostszego

). Tak się uczyłem kolejnych piosenek (np. Season in the abbys, kilka Manowar). Na feriach pod koniec stycznia postanowiłem kupić elektryka, jest mi teraz dużo łatwiej (aktualnie ucze się skal, akordów, trafiać w tępo)
PS: i nawet na początku (zwykła) nie bardzo czułem że palce mnie bolą, czasami było cieżko ale napraedę warto
