Jak w temacie... czy ktos z was uprawia, badz uprawial jakis sport (piszac "uprawial" mam na mysli w miare regularne treningi), jezeli tak to jaki?

jak byłem młody to sie pykało w piłke nożną, ale teraz gdy wszyscy zajeli sie czym innym pozostało mi sie przerzucic na cos bardziej samodzielnego - czyli rower. jak jest ciepło czyli +8*C heh to dziennie staram sie robic od 20 do 40 km

a rocznie robie około 1500 km,a teraz niestety zima nadchodzi i ciezko bedzie

ale czekam juz na wiosne

"treningi" to może za dużo powiedziane, ale jeśli tylko jest pogoda i czas jeżdże na rowerze, przynajmniej te 20 km dziennie. Grałem też dużo w nogę, nawet w amatorskiej lidze piątek futbolowych się udzielałem :] (z dość miernym skutmiek zresztą), obecnie nie gram prawie wcale(zrypane kolana), w "młodości" chodziłęm na karate(1,5 roku).
a autor tematu to już się nie musi wypowiadać??

Eh... A ja mam fakin wade serca ;/ a kosza bym se chetnie potrenowal, kruca fux.
Na rowerku to i ja jeżdzę,problem w tym ze mieszkam w najwyzej polozonym miejscu w GOP-ie,i kazdy powrót do domu = zapierdalanie pod górkę...

Ale latem jak tylko czas pozwala i pogoda dopisuje,siad na rowerek i zasuwam

Tomash napisał(a):Grałem też dużo w nogę, nawet w amatorskiej lidze piątek futbolowych się udzielałem :] (z dość miernym skutmiek zresztą)
Heh ja w noge kiedys gralem, 4 liga

zagralem 4 mecze, kazdy na innej pozycji i sie chyba nie sprawdzilem bo mnie wyjebali

ale ogolnie dosyc dobry zawodnik ze mnie byl, tylko z trenerem nie moglem sie dogadac, nie pasowalem do jego "mysli taktycznej"
A obecnie, od prawie dwoch lat boks, a teraz zaczynam jujitsu.
A i kiedys jeszcze w szachy pogrywalem, bylem tam nawet jakims mistrzem

Teraz już jakoś nie mogę znaleźć czasu... dawniej grałam w tenisa, jeszcze nie tak dawno jeździłam konno. W wakacje coś sobie zrobiłam z kolanem (zresztą własnie na koniu, błocko było i się poślizgnął) i boli mnie przy każdym gwałtowniejszym ruchu, choćby podbiegnięciu do tramwaju
Zimą oczywiście snowboard

Siatka, Koszykówka, Ping Pong
Wszystko to były rogrywki między szkolne ale puchar we wszystkim z ww. zdobylismy.
Teraz jedynym sportem to jazda na motocyklu.
( o ile można to nazwac sportem)
Tomash napisał(a):"treningi" to może za dużo powiedziane, ale jeśli tylko jest pogoda i czas jeżdże na rowerze, przynajmniej te 20 km dziennie. Grałem też dużo w nogę, nawet w amatorskiej lidze piątek futbolowych się udzielałem :] (z dość miernym skutmiek zresztą), obecnie nie gram prawie wcale(zrypane kolana), w "młodości" chodziłęm na karate(1,5 roku).
a autor tematu to już się nie musi wypowiadać??
Łękotki ? jesli tak to znam ten bol

...
Ostatnimi czasy zaczalem regularnie w tenisa pykac

Kiedys,kiedys koszykowka (szal NBA), ping-pong, w unihoka bylem najlepszym bramkarzem w podstawowce 8)

Piłka nozna jest juz tak objechana, ze nigdy mnie specjalnie nie interesowala

No ja co tydzień chodzę na basen.
Przez dwie ostatnie klasy trenowalem koszykowke. Teraz nic nie robie na wieksza skale.
sport dobraz rzecz. obecnie molestuje pobliski basen, mocna wytrzymalosciowke serwuje mi jeszcze druzyna rycerska, wczesniej silownia. za mlodych lat męczyłem sporty ekstremalne, w tym deske, jednak wykrecilem kolano i sie skonczylo... no i dodac nalezalo by te 7 lat karate ;].
Pilka nozna uber alles! Z checia bym powozil dupsko na crossie lub zuzlowym motocyklu, ale brak funduszy i warunkow do jazdy..
