Ja Anathemę odkryłem dosyć niedawno, ale od razu stała się dla mnie jednym z ulubionych zespołów. Klimatem i muzyką bardzo mi odpowiadają, a teraz już nie mogę się doczekać kwietniowego koncertu w Krakowie, na który się wybieram. Tak samo jak nie mogę się doczekać zamówionej wraz z biletem płytki "A Natural Disaster".
Teaser napisał(a):nie lubie
No to się stary rozpisałeś ;/.
Ja w ostatnim czasie zapoznałem się z ich płytami, których wcześniej nie znałem. M.in. razem z biletem na koncert zamówiłem "A Natural Disaster". Cóż, tym, którzy uwielbiają Anathemę z czasów "Serenades" pewnie ta płyta do gustu nie przypadła, ale mnie jak najbardziej. Podoba mi się w całości, świetny klimat i muzyka. Podobne zdanie mam o "A Fine Day To Exit", ale tutaj wybijają się wg mnie utwory "Underworld" i "Panic".
Muzycznie to oczywiście płyty o wiele od początkowych się różniące, ale ta metamorfoza przestała mnie dziwić kiedy ujrzałem ilu już muzyków przez grupę się przewinęło.
W sumie najmniej słuchałem "Serenades", więc nie będę się na razie wypowiadał.
Po zapoznaniu się z całą dyskografią mogę stwierdzić jednoznacznie - jest to jeden z lepszych zespołów jakie słyszałem. Muzycznie i klimatycznie idealnie mi pasuje, więc z największą przyjemnością w kwietniu udam się na koncert (nie mogę się po prostu go doczekać i cały czas o tym myślę ;D).
Cytat:Teaser napisał:
nie lubie
No to się stary rozpisałeś ;/
To jest kobieta

Kalin napisał(a):Cytat:Teaser napisał:
nie lubie
No to się stary rozpisałeś ;/
To jest kobieta 
Oj, to wpadka (dzięki Kalin, że napisałeś, bo byłoby jeszcze gorzej, gdybym się teraz nie poprawił). O wybaczenie upraszam

. Nie zdążyłem się jeszcze zorientować.
Kalin napisał(a):To jest kobieta 
szczegół
nie lubie, nudzi mnie, męczy, sorry: nie lubie takiego anemicznego pitolenia.
nie takie znów anemiczne :>
a co dopiero na koncertach... oj oj...
Kamael a kiedy ma być ten koncert? hm chyba trzeba by się zainteresowac ;D. Ale jeśli znów by miał być w za małym klubie z ujemną ilością wentylatorów (aka Mega Club) to chyba się wycofam :]
15 kwiecień - godz 20. Anathema + Porcupine Tree - Kraków, Hala Wisły. Tu chyba z miejscem nie powinno być problemów. Bilety 85 zł w przedsprzedaży, potem 95 zł.
Co do tego koncertu, to założyłem o nim temat w dziale koncertowy i tam też są informacje o zaplanowanym w Bydgoszczy dzień wcześniej, jeśli Cię interesuje.
Hehehe... Właśnie liczę, że na koncercie anemicznie nie będzie, a przynajmniej ja na pewno w spokoju tam nie ustoję ;D. Jakie Ty masz wrażenia z ich występu na żywo? Zastanawiam się czego mogę się po nich spodziewać.
Widziałęm Anatheme na metalmanii, i był to jeden z lepszych koncertów w moim życiu...wcale nie anemiczny, kawał porządnego rockowego grania+cover Iron Maiden, grali więcej nowszych rzeczy plus 2 czy 3 starocie... potem jeszcze miałęm iść do mega clubu na ich koncert, ale jak wreszcie miałem kase to bilety się skończyły

Ja już jestem zabezpieczony dobrze i bilecik leży sobie w bezpiecznym miejscu.
Przeglądałem niedawno listę utworów na dvd z zeszłorocznego koncertu w Krakowie ("Were you there?") i w sumie, gdyby zagrali podobne teraz byłbym zadowolony. Choć brakuje mi tam jednego i najważniejszego utworu - "Emotional Winter".
Anathema u mnie w miescie...o k**** a ja nic nie wiem...

miałam przyjemność być na dwóch koncertach Anathemy

Jeden na Metalmanii - cud, mniut i orzechy

jeden z najlepszych wtedy. Anemicznie nie bylo, zgrzałam się.
Byłam też w Mega Clubie w katowicach... co prawda lokal pozostawia wiele do życzenia... wpuścili o jakieś 600 osób za dużo, były 4 wentylatory a moje prince polo w plecaku się stopiło

(nie, nie połamało się. Stopiło). Bo było nie tylko gorąco bo brak przewiewu, było gorąco bo nikt nie stał w miejscu

wyobraźcie sobie. Rzadko kiedy po koncertach jestem zmęczona, a po tym byłam. Wiele kawałków grają szybciej niż nagrane, oczywiście było parę przerw na ballady
Vlkodlak napisał(a):miałam przyjemność być na dwóch koncertach Anathemy
Jeden na Metalmanii - cud, mniut i orzechy
jeden z najlepszych wtedy. Anemicznie nie bylo, zgrzałam się.
Byłam też w Mega Clubie w katowicach... co prawda lokal pozostawia wiele do życzenia... wpuścili o jakieś 600 osób za dużo, były 4 wentylatory a moje prince polo w plecaku się stopiło
(nie, nie połamało się. Stopiło). Bo było nie tylko gorąco bo brak przewiewu, było gorąco bo nikt nie stał w miejscu
wyobraźcie sobie. Rzadko kiedy po koncertach jestem zmęczona, a po tym byłam. Wiele kawałków grają szybciej niż nagrane, oczywiście było parę przerw na ballady
Ech... mam nadzieję, ba, jestem pewien, że tym razem będzie podobnie. Chodzi mi o świetną atmosferę, nie brak wentylatorów ;D.
a tak btw, to mega club nadaje się do wszystkiego, tylko nie do koncertów - przy 200 osobach jest już tłok, a wpuszcza się tam ponad 700(!)