Cytat:bomba mistrzu, wytłumacz mi tylko czemu glany sprawdzaja sie na koncertach? chyba, że w kwestii stopienia się z poddanym lobotomii, bezmózgimi kmiotkami tworzacymi szarą, to jest czarna mase. taka jesr prawda, ze brudasy to tepe stado owieczek, z których kazda po usłyszeniu metalliki, slayera czy ironów automatyczni wskakuje w kosteczke, glany i pieszczoche tłumaczac sie metnie tym, ze to wygodne, podoba się im i tak dalej, co jest jednak jednym z najdziwniejszych i najbardziej niesamowitych zbiegów okolicznosci na tym swiecie. Na koncert zasuwam jak wszedzie w adaskach i ubiorze przecietnego zjadacza chleba i nie czuje przy tym żadnego dyskomfortu. Jesli zas tobie koledzy za niebienskie dżinsy czy brak glanów koledzy robią krecenie wora i wyzywaja od pozerów to juz twoja sprawa czy zostaniesz w zamknietym kregu bycia opurtunistycznym metaluchem.

Akurat do niezbyt właściwej osoby napisałeś o tym ortodoksyjnym ubiorze, bo ja bardzo często chodzę w niebieskich dżinach, niebieskiej kurtce jeansowej i do tego nieraz w zwykłej czarnej koszulce bez nazwy zespołu. Zależy od humoru - jak mam humor, żeby wyjść w ramonesce i koszulce z pentagramem, to tak wychodzę, jak mi się chce połazić w krótkich białych jeansach nad kolana, białym t-shircie i białej czapce, to też tak wychodzę. Pierdolę to, co myśli o mnie ktokolwiek, oprócz mojej dziewczyny.

Dyskomfortu też bym nie czuł, ale jak na koncercie ktoś obok podskoczył cholernie wysoko i wylądował mi na palcach prawej nogi, to te glany uratowały mi dużo zdrowia. Jak się pójdzie pod scenę zamiast podpierać brzegi, to się przydaje, wierz mi.

Kostki nie mam i mieć nie zamierzam, więc to też było chybione.

Zanim zacząłem słuchać Metalliki, Slayera i Ironów siedziałem cholernie głęboko w muzyce stricte rockowej, jak LZ, Deep Purple czy KISS, więc nie wmówisz mi, że "usłyszałem Nothing Else Matters i z dnia na dzień zmieniłem styl ubierania"...