Jeśli o mnie chodzi od czasu, jak kiedyś musiałam napisać pracę końcową o bohemie, Przybyszewskim etc. po prostu 'zakochałam się' w moderniźmie...
Niesamowita postać
Przybyszewskiego , jego poglądy zaciekawiły mnie. A zaczęło się od tego, że aby zrozumieć o co w tym wszystkim chodziło zdecydowałam się przeczytać całe "
De profundis", "Confiteor", no i oczywiście "
Dzieci szatana" (a nie łatwo było mi je zdobyć, bo ostatnie wydanie jest z '38 ). Uważam, że błędnie go szufladkują od grona satanistów - on nie tylko poruszał problem okultyzmu, to jest chore, że ludzie bywają tak zacofani.... Mnie np. zainter. inne wątki, tematy jakie poruszał; bardzo ciewawą mniał teorię związku jaki jest między kobietą a mężczyzną :!: (mężczyzna bez kobiety jest niczym, nie jest nawet mężczyzną, zaś gdy jest z kobietą.... - nie zdradzę dalej, zachęcam do sprawdzenia samemu

). Całe jego podejście do sztuki w/g mnie jest jak najbardziej prawidłowe, podobnie uważam jak on....[Po zetknięciu się z obrazami z tego okresu nawet sama próbowałam coś namalować idąc tym tropem - ale to jest nieosiągalne.... ale liczą się chęci

]
Ciekawy jest też cały teatr stanisławskiego - ale o tym w innym temacie -jeśli ktoś stworzy topic:TEATR
Do najukochańszych wierszy zaliczam:
-
"Dance macabre" (
Baudelaire - chyba tak się pisze

, jak nie -poprawcie mnie...

)
-"Z Verlaine'a" Grochowiaka
-oczywiście cała twór.
K. P.-Tetmajera ( w szczeg
.:"Nie wierzę w nic....","Melodia mgieł nocnych", "Ja, kiedy usta..." 
) - geniusz...
-ale nade wszystko uwielbiam-
Staffa
.[/i
Zarówno jego tłumaczenia jak i utwory mają 'coś' w sobie... Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała teraz o ]"Deszczu jesiennym" - wykuty na blachę
....
- no i oczywiście Miciński :!: -ulub; "Lucifer".
Pozatym lubię poezję Tuwima ; ulubiony wiersz - "[Życie...] - On podobnie jak Przybyszewski zafascynowany był czarną magią, alchemią, dziejami diabła.... (ale nie tylko)
Kolejnym moim ulubionym twórcą jest Iwaszkiewicz - [i]"Piosenka dla zmarłej".
[Ciężko mi było i nadal jest rozgryść Przybosia....]
A oto mój ulubiony fragment oczywiście
"Deszczu jesiennego" Staffa;
"To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I płacze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno.......
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
(...)
Tak....Szczęście przyjść chciało, lez mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło
(..)
Przez ogród mój szedł szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię.....
(...)
Położył się na tym kamiennym pustkowiu,
By w piersi łkające przytłumić rozpacze,
I smutków potwornych płomienne łzy płacze..."