• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Sodom
#1

Zdrowy i silny przestawiciel niemieckiego thrashu godnie reprezentujacy ten gatunek na skale ogolnoswiatowa. Twardy thrash, bardziej korzenny niz nawet Kreator, ktory jednak lubi sie troche pobawic w eksperymenty. Od lat grajacy z ta sama idea, choc dawniej niekoniecznie. Album taki jak PM to czysta czolowka thrashu,a ostatnie M-16 to shit nagrany z prawdziwa klasa! przeskoczyli chyba nawet samych siebie.
m a s t e r s o f m e t a l, a g e n t s o f s t e e l !
Odpowiedz
#2

Wiem że M 16 to potęga, ale ja tam wole "Mortal way of live", kocham takie napierdalanie Big Grin Lubie też, uznawany za dość słaby, "Masquerade in blood"(refren wałka "Fields of honour" niszczy Big Grin ) Ogółem nie ma się co rozpisywać, wstyd nie znać. Obok Kreatora, Tankard i Exumera moja ulubiona szwabska kapela.
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#3

m-16 rozpierdala na kawalki, dziwi mnie ze jeszcze nie bylo o nich tematu.
mozesz miec twarde lawki,
ja mam miekkie skory.
Odpowiedz
#4

Jak dla mnie szczytowe osiągnięcie Sodomu to Agent Orange. Tak czadowej i nietuzinkowej zarazem plyty ze świeca szukać pośród szwabskiego thrashu.
Odpowiedz
#5

"One Night in Bangkok" rozpierdala suty ;)
Odpowiedz
#6

Lubię, ale nie sram.Takie m-16 czy MWoL niszcza w drobny mak ale reszta mnie jakoś nie przekonuje(no tylko lekko Agent Orange).
Who's gonna teach you how to dance?
Who's gonna show you how to fly?
Who's gonna call you on the lame-dope-smoking,
Slackin' little sucker you are?
Odpowiedz
#7

tak poza walorami muzycznymi:
Sodom to kapela z Gelsenkirchen (mojego drugiego miasta). A pan Tom Angelripper nagral tez plyte Ein Schöner Tag z pogranicza gatunku schlager do picia przy stole i okolicach z coverami wlasnie takich "hitow". niejedden browar poszedl przy "Es Gibt Kein Bier Auf Hawaii" czy "In München Steht Ein Hofbräuhaus"
spora wartosc sentymentalna Smile
Odpowiedz
#8

1. Agent Orange 2. M-16 3. Persecution Mania, wypadałoby jeszcze wspomnieć o świetnym hejwi metalowym Better off dead. Jedna z moich ulubionych kapel. Jakoś w tym tygodniu będzie ich płyta!
Odpowiedz
#9

Emperor's Return napisał(a):Jakoś w tym tygodniu będzie ich płyta!

Nie wiem skad masz te wiesci, ale oficjalne wydanie planowane jest na 24 kwietnia.

SODOM WEB SQUAD napisał(a):New CD is complete and will be released: april 21st!
(Europe: april 24th, USA: may 9th)
m a s t e r s o f m e t a l, a g e n t s o f s t e e l !
Odpowiedz
#10

seelenleib napisał(a):A pan Tom Angelripper nagral tez plyte Ein Schöner Tag z pogranicza gatunku schlager do picia przy stole i okolicach z coverami wlasnie takich "hitow". niejedden browar poszedl przy "Es Gibt Kein Bier Auf Hawaii" czy "In München Steht Ein Hofbräuhaus"
spora wartosc sentymentalna Smile

Angelripper ma w ogóle nasrane we łbie Laughing nagrywa z kapelą Onkel Tom własnie jakieś niemieckie szlagry, a także np. kolędy, ale to nie wszystko! udzielał się jeszcze w kapeli Desperados, mającej taki oto image: 🔍http://www.metal-archives.com/band.php?id=8441
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#11

Tomash napisał(a):...udzielał się jeszcze w kapeli Desperados, mającej taki oto image: http://www.metal-archives.com/band.php?id=8441

No co... fajnie to wygląda Smile - z chęcią bym posłuchał. Running Wild przebiera się za piratów/korsarzy, to dlaczego niby nie spróbować przywdziać kałbojskich ciuszków? Wink
[Obrazek: loudness-akira-nevermore-jeff.gif]
Odpowiedz
#12

Kumpela ma ich płyte, spróbuje wyciągnąć Big Grin
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#13

No dobra, co do nowego shitu, uwazam ze jest bardzo dobry. Jest mnostwo swietnych kawalkow, a taki "Buried in the Justice Ground" to czysta perelka albumu. Kawal porzadnego grania. Jednak porownujac do M-16 to wydaje mi sie jednak, ze wypada troche gorzej, ale nie zmienia to faktu, ze ten shit juz wszedl do mojej dziesiatki 2006 roku\m/
m a s t e r s o f m e t a l, a g e n t s o f s t e e l !
Odpowiedz
#14

Kurde! Płytka niszczy! Co tu więcej dodawać? Sodom po raz kolejny pokazał czym jest thrash. Nowy album jest potęgą samą w sobie!
[Obrazek: loudness-akira-nevermore-jeff.gif]
Odpowiedz
#15

nowa płyta "Sodom" weszła mi szybko, jest zaskakująco melodyjna (jak na Sodom), na szczęscie nie tak zaszwedzona jak ostatni Kreator, słucha się jej naprawdę dobrze
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości