11-20-2007, 11:31 PM

Eulogy napisał(a):Nie ma co ukrywać, muzykę tworzył szpetnąAleś pierdolnął.
RamzeS napisał(a):Aleś pierdolnął.Bywa.
balzac napisał(a):Okoliczności są tymbardziej nie sprzyjające, gdyż zaczął się Twój 88 dzień na forum.Przeczekałem - 89.
Eulogy napisał(a):Myślę, że nic z tego nie będzie, a Varg poświęci się politycezapierdalanie za lewakami/dostawanie od nich wpierdolu to też niby polityka
Cytat:Nie ma co ukrywać, muzykę tworzył szpetną, a wypłynął dzięki śmierci Euro.
Sobota napisał(a):burzum szpetne ? Kogoś tu nieźle pojebało, dobra muzyka, prosta jak sam chuj i monotonna ale przez to posiadająca niesamowity klimat bo dla mnie przedewszystkim liczy się on w burzum.
Sobota napisał(a):ale jak ktoś nie lubi takich klimatów i uważa ,że w muzyce koniecznie musi się coś dziać albo ma wpadać ucho odrazu to się do burzum nie przekona.A Tool od razu wpada w ucho?
balzac napisał(a):Nie mówię, że Burzum jest chujowy, ale trochę dziwi mnie wasze spuszczanie się nad plytami Varga.
Flying Corpse napisał(a):oj korwa,czepiacie sie chopa,wiadomo jakich wypowiedzi można sie spodziewać po osobie mającej jamesa maynarda keenana w avatarze i uważajacego obecny vader za dobrą dm załogeKurwa, skarało mnie na starość, mieć takiego adwokata...
Sobota napisał(a):są 10 razy bardziej poniecajace rzeczy niz płyty Varga, ale burzum stworzyło specyficzny nurt w BM o dość niepowtarzalnym klimacie
Sobota napisał(a):dobra muzyka, prosta jak sam chuj i monotonna ale przez to posiadająca niesamowity klimat bo dla mnie przedewszystkim liczy się on w burzum.Popierdywanie na jednej strunie, przy automacie perkusyjnym? Klimat? Do mnie to nie przemawia. No cóż, kwestia gustu. Ja, jak chcę sobie posłuchać coś oprawionego prawdziwym klimatem, zapuszczam sobie Ulvera.
Cytat:Wszkaże był jednym z pionierów, podchodzac do tego jako do poprostu kolejnej kapeli BM to nie jest to jakos cos hiper duper specjalnego. trzeba na to spojdzec troche od strony historycznej.Wybacz, ale perypetie Grishnack'a, jego przeżycia, pierwsze kroki w świecie 'muzyki', kontakt z najgrubszą struną gitary (bo mam wrażenie, że innych nie zdążył ogarnąć) i wątpliwe pionierstwo BM, w żadnym wypadku nie podnieca mnie na tyle, żeby dostawać orgazmu na wyziewy czy to na Aske czy na każdej innej płycie Burzum.