• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Polityka...

[quote="KelThuz" Po co ludziom więcej matematyki, skoro są za głupi by ją pojąć? [/quote]

Każdy jest w stanie ją pojąć, tylko że jeden potrzebuje na to kilku godzin, inny kilkudziesięciu. A obecnie przy dwóch godzinach tygodniowo(LO), nie ma szans żeby wszyscy skapowali tak duży materiał.
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Poza tym matma w LO jest często traktowana na "odpierdol się", nauczyciele się nie starają, a uczniowie nastawieni na studia humanistyczne na matme leją równo. No a potem wychodzą akcje jak u mnie na kierunku (historia) kiedy połowa roku zaczęła panikować, bo nie umieli zadań na statystyce liczyć, bo nie znali kolejności wykonywania działań [sic!]. Brak znajomości matematyki wyjdzie zawsze, gdziekolwiek by się nie poszło potem.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Odpowiedz

No oczywiście, warto znać choćby podstawy, bo potem sie okazuje że ludzie nie wiedzą co to zn. że coś ma oprocentowanie 10%, albo mają problemy z wyliczeniem ileż to metrów wykładziny muszą sobie kupić itp(autentycznie). A to chyba jednak ważniejsze niż jakieś z dupy wzięte wychowanie patriotyczne
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Tomash napisał(a):Każdy jest w stanie ją pojąć, tylko że jeden potrzebuje na to kilku godzin, inny kilkudziesięciu. A obecnie przy dwóch godzinach tygodniowo(LO), nie ma szans żeby wszyscy skapowali tak duży materiał.
Jakich dwóch godzinach? Ja w LO miałem 5/6 godzin, a humany cztery w I klasie i trzy w II. Osobiście uważam, że zwiększanie ilości godzin matmy w LO jest pomysłem niedorzecznym. Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania, wiedzą też jakich przedmiotów będą potrzebować, aby dostać się na upatrzony kierunek studiów. Więcej matmy, dla wielu, oznaczałoby jeszcze większy zapierdol, który w trzyletnim LO i tak jest przeogromny.
Więcej matematyki powinno być podstawówce i gimnazjum, gdzie powinno też kłaść się większy nacisk na podstawy, aby zapobiec takim sytuacjom jak ta opisana przez Tuomasssa.
Odpowiedz

Cytat:Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania


uhm, jasne...
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

warsadal napisał(a):Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania, wiedzą też jakich przedmiotów będą potrzebować, aby dostać się na upatrzony kierunek studiów.

No właśnie, wiedzą jakich potrzebują, żeby się dostać. Tylko, że potem, w trakcie nauki, okazuje się, że coś co na pozór ni chuja nie ma wspólnego z kierunkiem, i na co w LO kamieniami
się rzucało teraz jest potrzebne, a tutaj lipa i wielka panika, bo trzeba się ekspresowo dokształcać.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Odpowiedz

Tuomasss napisał(a):
warsadal napisał(a):Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania, wiedzą też jakich przedmiotów będą potrzebować, aby dostać się na upatrzony kierunek studiów.

No właśnie, wiedzą jakich potrzebują, żeby się dostać. Tylko, że potem, w trakcie nauki, okazuje się, że coś co na pozór ni chuja nie ma wspólnego z kierunkiem, i na co w LO kamieniami
się rzucało teraz jest potrzebne, a tutaj lipa i wielka panika, bo trzeba się ekspresowo dokształcać.

DOKŁADNIE :!:
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

Tuomasss napisał(a):
warsadal napisał(a):Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania, wiedzą też jakich przedmiotów będą potrzebować, aby dostać się na upatrzony kierunek studiów.

No właśnie, wiedzą jakich potrzebują, żeby się dostać. Tylko, że potem, w trakcie nauki, okazuje się, że coś co na pozór ni chuja nie ma wspólnego z kierunkiem, i na co w LO kamieniami
się rzucało teraz jest potrzebne, a tutaj lipa i wielka panika, bo trzeba się ekspresowo dokształcać.
Toć piszę, że więcej matmy być powinno, ale na poziomie gimnazjalnym i szkoły podstawowej.

Tomash napisał(a):
Cytat:Ludzie w liceum mają już, z grubsza, wykreowane poglądy i zainteresowania


uhm, jasne...
No cóż, że Ty jeszcze nie miałeś... Wink Na polibudę chciałem iść odkąd skonczylem podstawówkę. Pozniej ukonczylem gimnazjum, w tym roku liceum i jeśli wszystko pojdzie dobrze, to moje zamierzenia zostaną zrealizowane.
Odpowiedz

KelThuz napisał(a):[quote="buubi"]
Podaj kraj w ktorym edukacja jest w 100% prywatna ???

Somalia. wiekszosc krajów 100 lat temu.
[quote]

nc
Odpowiedz

Cytat:Toć piszę, że więcej matmy być powinno, ale na poziomie gimnazjalnym i szkoły podstawowej.
Maty może nie jest aż tak mało, ale ludzie wychodzący z gimnazjum mają wielkie zaległości. Nauczyciel powinien inaczej uczyć, albo uczeń mieć inne podejście do nauki. Poważne podejście do nauki jest zjawiskiem rzadkim u gimnazjalistów. W liceum przez pierwszy rok równocześnie nadrabia się zaległości i realizuje program.
W ogóle to w niektórych szkołach różne rzeczy się róznie tłumaczy Wink . Nie wiem dlaczego, ale czasem jest tak, że nauczyciel tłumaczy tak, żeby uczeń nie rozumiał tego i wtedy się mówi, że szkoła ma zajebiście wysoki poziom, no bo nawet tzw. 'kujony' nie mają pojęcia o czym nauczyciel mówi. Nauczyciel realizuje program, ale może to robić w bardziej zrozumiały sposób dla przeciętnego ucznia. Poprostu wkurwia to, że chwali się te 'wielkie' licea, za to jaki tam 'wysoki' poziom. Na szczęście o poziomie danej szkoły mówią wyniki matur i te 'wielkie' licea wypadają tam co najwyżej średnio.
Cytat:No cóż, że Ty jeszcze nie miałeś... Na polibudę chciałem iść odkąd skonczylem podstawówkę. Pozniej ukonczylem gimnazjum, w tym roku liceum i jeśli wszystko pojdzie dobrze, to moje zamierzenia zostaną zrealizowane.
No cóż, podziwiam Smile . Ja kompletnie nie wiem co mam robić w życiu, a co gorsza nie wiem już co mi może sprawiać satysfakcję bądź radość czy zaspokojenie amibcji. Najpierw chciałem być księdzem Big Grin , potem papieżem Laughing , potem kurna piłkarzem, potem informatykiem, w końcu doszedłem do wniosku, że nie nadaje się do żadnej z wymienionych funkcji więc zrezygnowałem. Czasem mam przebłyski, lecz i tak nie wiem co będę robił. Mam jeszcze troszkę czasu, ale pewnie nic nie wymyśle i skończę na jakimś marketingu czy innym chujostwie Confusedhock: .

Podsumowując powiem, że powinno się w szkołach skupiać na konkretnych przedmiotach, a resztę odstawić, gdyż nie ma z tego żadnych umiejętności czy większej wiedzy, tylko uczniowie poprawiają sobie średnie po to by mieć pasek, by być tym zajebistym z oceną celującą z nieważnego przedmiotu Wink .
Odpowiedz

warsadal napisał(a):[
No cóż, że Ty jeszcze nie miałeś... Wink Na polibudę chciałem iść odkąd skonczylem podstawówkę. Pozniej ukonczylem gimnazjum, w tym roku liceum i jeśli wszystko pojdzie dobrze, to moje zamierzenia zostaną zrealizowane.

Nie no, to nie tak... wiedziałem że pójde na polibude lub coś w tym stylu, ale jeszcze jest taki drobny szczegół jak kierunek Big Grin Poza tym często - przynajmniej tak było wśród moich znajomych - już po dostaniu sie na studia były wielkie rozczarowania i rezygnacje po 1 semestrze, bo sie okazywało że przedmioty nie takie itp(no ale skoro na informatyke i pokrewne kierunki wybierają sie ludzie którzy myslą że informatyka to skłądanie kompów i robienie stron www, no to sorry)
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz

w ogole "bezplatna" edukacja z samej definicji jest obarczona nieskończoną liczbą patologii i tylko sprywatyzowanie tego sektora może go z nich wyleczyć.
[Obrazek: sbo3s4.jpg]
Odpowiedz

KelThuz napisał(a):w ogole "bezplatna" edukacja z samej definicji jest obarczona nieskończoną liczbą patologii i tylko sprywatyzowanie tego sektora może go z nich wyleczyć.
Edukacja płatna, dobrze rozumiem?? Przecież dla wielu młodych ludzi nauka jest jedyną szansą. Niewielu ma bogatych rodziców. Dla wielu coś takiego było by 'nożem w plecy'.
Niestety tak już jest z tą 'patologią', chyba się to nie zmieni.
Zresztą w szkołach prywatnych jest często tak, że uczęszczają tam tzw. tłumoki, co ich rodzice mają kase. Największego idiote przepuszczą do następnej klasy, bo w przeciwnym razie zmieni on szkołę i kochany tatuś lub kochana mamusia będą płacić innej szkole za edukację swojego dziecka. Wydaje mi się, że prywatne szkoły są jeszcze większą 'patologią' Wink .
Odpowiedz

buubi napisał(a):
KelThuz napisał(a):
buubi napisał(a):Podaj kraj w ktorym edukacja jest w 100% prywatna ???

Somalia. wiekszosc krajów 100 lat temu.

nc

Co "bez komentarza"? Że większość świata się cofnęła w rozwoju przez ostatnie 100 lat?
Admin nie ma racji.
Odpowiedz

The Slayer napisał(a):
buubi napisał(a):
KelThuz napisał(a):
buubi napisał(a):Podaj kraj w ktorym edukacja jest w 100% prywatna ???

Somalia. wiekszosc krajów 100 lat temu.

nc

Co "bez komentarza"? Że większość świata się cofnęła w rozwoju przez ostatnie 100 lat?

No i na nim właśnie bytujemy. Jak Ci sie nie podoba to Mars, Wenus i dalsze planety czekają i zapraszają w swe gościenne progi...

Równie dobrze możesz powiedzieć ze ekonomia podażowa sprzed 100 lat sprawdzala się lepiej niz dzisiejsza...

Jak chcecie zmieniac świat to do nauki i do pracy trzeba, a nie total-rewolucyjne pseudo-zmiany na miarę Mao czy Hitlera...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości