• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Podsumowanie Roku [2006]
#31

Miecz ??? ooo kurwaa !! Big Grin Big Grin

Ale rubika to bym wbił na pal. Co za oszołom! Czemu ludzie sie tak nim podniecają. Nie dość że totalny przyjeb to jeszcze robi przypał Kielcom.

Rogucki nie lepszy, zaorać kome
BLOOD SUGAR SEX MAGIK - the best thing since bread came sliced
[Obrazek: redpapryczkipk7.jpg]
Odpowiedz
#32

Plyta roku -
1. Celtic Frost "Monotheist"
2. Satyricon "Now Diabolical"
3. Keep of Kalessin "Armada"
4. Slayer "Christ Illusion"
5. My Dying Bride "A Line of Deathless Kings"
6. Black Stone Cherry "Black Stone Cherry"
Debiut roku -
Chrome Division ... nic innego mi narazie nie przychodzi do głowy ...
Piosenka roku -
pierwsza trójka płyt roku w całości
Niespodzianka roku - cholera wie ... może jakieś otwarcie na kolejne gatunki ... płytowo raczej nie było specjalnych niespodzianek
Rozczarowanie roku - Nowe BLS ... spodziewałem sie dużo więcej ...
Twoje odkrycie roku - Keep of Kalessin , My Dying Bride , Celtic Frost i jeszcze dosyć sporo ...
Festiwal/Koncert/Wydarzenie roku - Satyricon we wrocławiu - miszcz !

EDIT :
do płytek dorzucam Tede "Esende Mylffon" ...
[Obrazek: nile_logo.jpg]
Odpowiedz
#33

Czas na mnie.

Arrow Płyta roku:

Top 20 moich ulubionych:

20. The Black Heart Procession - The Spell

Znam tylko dwie ich ostatnie płyty - "Amore Del Tropico" i właśnie "The Spell". Ta pierwsza jest oczywiście lepsza, ale i "The Spell" przez długi czas nie chciała wyjść z mojego odtwarzacza. Stonowane gitary, melancholijne dźwięki pianina, smyczki... Nie przemawiają do mnie zarzuty, że wszystko to jest bardzo sztuczne, a dobre wrażenie jedynie powierzchowne.

19. Fink - Biscuits For Breakfast

Pierwszy z trzech przedstawicieli Ninja Tune w moim zestawieniu. W zasadzie można by powiedzieć, że muzycznie nie ma tu niczego specjalnego - całość opiera się jedynie na głosie Finka, jego gitarze i pojawiającej się gdzieniegdzie elektronice, ale płyta cholernie mi się podoba. Nieodmiennie kojarzy mi się z wiosenno-letnim porankiem, kubkiem kawy w dłoni, senną atmosferą i wygodnym fotelem. Lekko blues'owe, lekko soulowe, lekko elektroniczne, bardzo "oszczędne" dźwięki.

18. Muzykoterapia - Muzykoterapia

Trafiłem z przewidywaniami, że zajmie to u mnie miejsce na podium wśród polskich płyt. To jedna z tych płyt, za które pewnie nie musielibyśmy się wstydzić, gdyby promowano je za granicą. Świetny debiut, co ważne doceniony przez recenzentów i słuchaczy. Szczerze im kibicuję i to nie tylko dlatego, że wpisują się w bardzo interesujący mnie nurt jazzu - po prostu są dla mnie jednym z największych odkryć ostatnich miesięcy, a jeśli chodzi o nasz kraj, to na pewno największym.


17. Mastodon - Blood Mountain

Po fenomenalnym "Leviathanie" nie mogli sobie pozwolić na krążek jedynie dobry, "Blood Mountain" po prostu musiał być na bardzo wysokim poziomie. I jest, choć różnica klas między wymienionymi albumami jest dla mnie łatwo zauważalna.

16. Loka - Fire Shepherds

Trzeci debiutant w moim zestawieniu i to znów z nurtu nu-jazzowego. Dla mnie już teraz jest to kolejna gwiazda wytwórni Ninja Tune. Przyznam, że kiedy przesłuchałem "Fire Shepherds" na playerze, gdy byłem gdzieś w trasie, krążek jakoś nie zrobił na mnie wrażenia. Dopiero kiedy później w domowych warunkach odsłuchałem ten materiał na moich słuchawkach, zacząłem go doceniać. Mieszanka jazzu, funku, elektroniki to coś, co ostatnio bardzo mnie kręci, więc nic dziwnego, że ta płyta przypadła mi do gustu, ale nawet abstrahując od tego - brzmi świetnie (to pewnie zasługa nagrywania muzyki na żywo, nie z sampli), zawiera masę ciekawych motywów, jest bardzo wielowarstwowa. Spośród wszystkich wykonawców Ninja Tune najbardziej kojarzy mi się z Jaga Jazzist i co najważniejsze, Loka wcale nie wydaje mi się gorsza.

15. Under Byen - Samme Stof Som Stof

Na palcach jednej ręki mogę policzyć płyty skandynawskich zespołów, które miałem okazję poznać w tym roku. The Knife nie poruszyło mnie zupełnie, Figurines to w ogóle nie ta klasa, w Islandii natomiast w tym roku cisza - jedynie panie z Aminy wydały dwa single... Under Byen jest więc jedynym przedstawicielem tego rejonu świata w moim zestawieniu, choć potencjał na wskoczenie do tej 20-tki mieliby też panowie z Cult Of Luna, ale narazie znam ich nową płytę bardzo słabo i w ogóle nie brałem jej pod uwagę.
O "Samme Stof Som Stof" chyba już kilka razy pisałem, więc nie chciałbym się powtarzać, ale po tych kilku miesiącach słuchania moje nastawienie absolutnie się nie zmieniło - bijący z tej muzyki niepokój ciągle robi na mnie wrażenie, a wokal Henriette Sennenvaldt ciągle powala. Przyjemność ciągle taka, jak w czasie pierwszego przesłuchania.

14. Red Sparowes - Every Red Heart Shines Towards The Red Sun

Nie czekali zbyt długo i po zeszłorocznym, debiutanckim "At The Soundless Dawn" wydali kolejny album. Red Sparowes to zespół m.in. muzyków związanych z Isis i Neurosis, grają instrumentalny post-rock najwyższej klasy, do którego przemycają trochę cięższych dźwięków. Doskonałego debiutu może nie przebili, ale poziom na pewno jest podobny.

13. Sonic Youth - Rather Ripped

Jeśli ktoś liczył na płytę poziomem dorównującą najlepszym albumom SY, np. "Daydream Nation", "Dirty", czy "Evol", to pewnie może czuć się trochę zawiedziony, ale jest pewna zasada - oni nie nagrywają słabych płyt Wink. Sonic Youth w bardziej melodyjnej formie też kupuję.


12. Ścianka - Pan Planeta

Nie ma co ukrywać, że tym razem zaserwowali nam płytę bardzo trudną - pewnie nie wszyscy fani Ścianki są zadowoleni. Przebrnięcie przez niektóre fragmenty i poskładanie tego w jakąś całość zajęło mi trochę czasu - mimo, że wydawałoby się, że z 40 minutową płytą nie powinno być żadnych problemów.
W moim przypadku pełen zachwyt, żałuję tylko, że nie mogłem być na ich ostatnim koncercie w Krakowie.
Ulubione utwory: "Wichura / Głowa czerwonego byka", "Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu", "Wielki defekator".

11. The Decemberists - The Crane Wife

Narazie nie mam chyba jeszcze odpowiedniej perspektywy, by móc rzetelnie porównać "TCW" i zeszłoroczne "Picaresque", ale w tym momencie postawiłbym na "The Crane Wife" - mimo, że może jest mniej pomysłowa, to wydaje mi się, że jest na bardziej wyrównanym poziomie. Na poprzednim albumie jest chyba jednak kilka słabszych utworów.

10. Jesu - Silver

Czas przejść do pierwszej dziesiątki, otwiera ją u mnie "Silver" - minicd Jesu, będące zapowiedzią klasycznego albumu ("Conqueror"), którego premiera już w lutym, ale oczywiście już krąży po internecie.
Niektórzy zatwardziali fani Jesu z "Heart Ache" i "Jesu" pewnie są zawiedzeni, ja natomiast jestem zachwycony - mimo, że nie spodziewałem się takiej zmiany w ich muzyce. Jest bardziej melodyjna, spokojniejsza, nie jest już tak ciężka, ale za to niesie ze sobą taki sam bagaż emocji. To tylko 4 utwory, kilkanaście minut, ale naprawdę powala. Pozycja trochę niższa, niż wskazywałyby moje zachwyty (ale w sumie te miejsca mają dla mnie drugorzędne znaczenie - jutro pewnie ułożyłbym to inaczej), ale to dlatego, że to minicd i tylko kilka utworów - taka moja logika i taki mój kaprys. Trudno mi to jakoś porównywać do klasycznych, pełnych albumów.

9. Isis - In The Absence Of Truth

Oj, początkowo nie byłem zachwycony. Dopiero po kilku przesłuchaniach zacząłem doceniać ten krążek - na szczęście znowu mnie nie zawiedli.
Podobnie, jak Jesu, grają już trochę lżej, niż kiedyś. Od post-metalu zmierzają powoli w stronę post-rocka. Jeden z zagranicznych recenzentów stwierdził, że są teraz w miejscu pomiędzy Explosions In The Sky a Pelicanem. Coś w tym chyba jest.
Ulubione tracki: "Not In Rivers, But In Drops", "Garden Of Light", "Holy Tears" i "Dulcinea".

8. Twilight Singers - The Powder Burns

Posłużę się klasycznym hasłem, które pojawić musi się w każdym tekście o Afghan Whigs lub Twilight Singers - Dulli mistrz. I wystarczy.

7. TV On The Radio - Return To Cookie Mountain

Recenzji tej płyty na Screenagers chyba nigdy nie zrozumiem. Brak świeżości i gibkości? Że tak powiem - "nie ogarniam".
4AD ma w swoim katalogu jeden z najciekawszych zespołów ostatnich lat. Tak myślę, ich druga płyta jest jeszcze lepsza od debiutu, który zbierał przecież świetne recenzje. "I Was A Lover", "Province", singlowy "Wolf Like Me", "Wash The Day Away" - za samą tę czwórkę utworów należy się długa owacja na stojąco, a dochodzą jeszcze "Playhouses", "Hours"... Wysokie pozycje we wszelakich końcoworocznych rankingach w ogóle mnie nie dziwią.

6. Black Ox Orkestar - Nisht Azoy

Tegoroczna produkcja prosto z Montrealu, zespół m.in. muzyków Godspeed You! Black Emperor i A Silver Mt. Zion, którzy tym razem zabrali się za muzykę klezmerską. Trudna płyta, oj trudna. Trzeba mieć odpowiedni nastrój, by w pełni zachwycała, dlatego też nie jest to płyta, którą zaliczyłbym do czołówki najczęściej słuchanych w zeszłym roku.
Debiut - "Ver Tanzt" został przebity, czego chcieć więcej?


5. Junior Boys - So This Is Goodbye

Kolejni w tym zestawie, którzy swoją drugą płytą mnie nie zawiedli (jak widać "syndrom drugiej płyty" nie wszystkich obejmuje). Synth-pop, elektronika, trochę indie, podobno też new romantic, ale na tym się nie znam...

4. Joanna Newsom - Ys

Pięć długich i rozbudowanych kompozycji, z których najkrótsza ma 9, a najdłuższa 17 minut. Płyta, która wymaga odpowiedniego podejścia - poświęcenia jej godziny (nie jest to muzyka nadająca się jako akompaniament do sprzątania, czy gotowania), wsłuchania się, przestudiowania tekstów, idealnie pasuje do odsłuchów na słuchawkach, dlatego też skierowana jest do wąskiej grupy odbiorców... Szczerze mówiąc wątpie, by tutaj kogoś zainteresowała. A mnie urzeka, naprawdę urzeka.
Całość opiera się na dźwiękach harfy, rozbudowanych partiach orkiestry (głównie smyczkowych) i głosie Joanny.

3. Beirut - Gulag Orkestar

Trochę o tej płycie już pisałem, więc sobie odpuszczę. Nie spodziewałem się, że ten krążek stanie się w Polsce tak popularny, ale to bardzo dobrze..

2. The Cracow Klezmer Band - Balan: Book Of Angels Vol.5

Już nie mogę się doczekać ich koncertu z Johnem Zornem w naszym kraju. Jeśli to rzeczywiście wypali, to może być to dla mnie jedno z ważniejszych muzycznych wydarzeń tego roku.

1. Bonobo - Days To Come

Simon Green + Bajka i Fink. Najlepsza jego płyta, mój ulubiony krążek tego roku. Nie spodziewałem, że Bonobo w wydaniu bardziej piosenkowym aż tak będzie mi się podobał.


Arrow Debiut roku:

Jak wynika z zestawienia: Muzykoterapia, Loka, Beirut, Fink, do tego Bassisters Orchestra, Guillemots, Psychic Ills, The Raconteurs - było niemało dla mnie ciekawych.

Arrow Piosenka roku:
np.
Bonobo - Between The Lines
TV On The Radio - Province
TV On The Radio - I Was A Lover
Jesu - Dead Eyes
Beirut - Postcards From Italy
Joanna Newsom - Cosmia
Justice Vs Simian - We Are Your Friends
Ścianka - Wichura / Głowa czerwonego byka
Tool - The Pot
itd.

Arrow Niespodzianka roku:

Koncert Tool'a w Polsce, koncert Gilmoura, ogólnie wysoki poziom kilku koncertów w naszym kraju.

Arrow Rozczarowanie roku:

Brak Isis w Spodku razem z Tool'em i to, że dałem dupy i nie pojechałem na "Americanę na Malcie" i Gilmoura.

Arrow Twoje odkrycie roku:

Dużo tego, np.: Nils Petter Molvaer, dużo amerykańskiej muzyki niezależnej (Sufjan Stevens, Joanna Newsom, CocoRosie, Animal Collective, Devendra Banhart), kilka zespołów z Ninja Tune, Bass Communion.

Arrow Festiwal/Koncert/Wydarzenie roku:

Z tych, na których byłem: Tool w Spodku i Off-Festival w Mysłowicach, a tak szerzej patrząc, to:

- Americana na Malcie - CocoRosie, Animal Collective, Devendra Banhart i Antony & The Johnsons w Poznaniu - pewnie już więcej w Polsce takiej okazji nie będzie
- David Gilmour w Gdańsku.
- Heineken Opener Festival w Gdyni - Manu Chao, Franz Ferdinand, Sigur Rós, Coldcut, The Streets itd.
- OFF-Festival w Mysłowicach - wjazd praktycznie za darmo, a koncerty czołówki polskiej alternatywy + kilku ciekawych wykonawców z zagranicy. Koncerty na bardzo wysokim poziomie.
- Twilight Singers w Warszawie
- Tool w Spodku
Odpowiedz
#34

Kamael napisał(a):ogólnie wysoki poziom kilku koncertów w naszym kraju.
Byliśmy na innych koncertach Big Grin
"Ostatnią czarodziejską różczke widziałem wbitą w pizde czarodziejki zgwałconej w Sarajewie" - Arturo Perez Reverte, "Życie jak w Madrycie"
Odpowiedz
#35

Płyta roku:
-Prymary - The Tragedy of Innocence

-Communic - Waves of Visual Decay
-MindFlow - Mind Over Body
-Beyond Twilight - For the Love of Art and the Making
-Green Carnation - Acoustic Verses
-Gargamel - Watch for the Umbles
-Medeski, Scofield, Martin & Wood - Out Louder
-Wastefall - Self Exile
-Katatonia - The Great Cold Distance
-Three Wishes - Towards the Light
-Degree Absolute

Debiut roku:
-Three Wishes
-Degree Absolute
-Thessera

Piosenka roku:
-Communic - Waves of Visual Decay
-Prymary - What Little Girls Are For
-Green Carnation - 9-29-045

Rozczarowanie roku:
-nowy Devin, Tool i Evergrey

Twoje odkrycie roku:
-Wastefall, Medeski Martin & Wood, Prymary, Communic itd Wink...
Odpowiedz
#36

U mnie niechaj będzie to 10-tka płyt:

1. Devin Townsend - Synchestra. Może nie dorównuje genialnej Terri, ale i tak to jedna z jego najlepszych propozycji. Uwielbiam tego muzyka, uwielbiam tą plyte.
2. Frost - Milliontown. Megasłuchalna, i co z tego że regresywna. No i za najciekawszą suitę roku...
3. Tool - 10000 Days. Wciąż wielka forma, bardzo sugestywna płyta. Dla mnie poziom Lateralusa zachowany...
4. The Tangent - A Place In The Queue. Taką muzykę, na takim poziomie dziś mało kto gra. I piekne suitki...
5. Flower Kings - Paradox Hotel. W końcu się przekonałem i... warto było. Ciekawy koncept, choć możnaby ją nieco skrócic, całość i tak trzyma wysoki poziom.
6. Mars Volta - Amputechture. Jak dla mnie powrót niemal do poziomu debiutu. Ta kapela nie nagrywa słabych płyt...
7. Gargamel - Watch for The Umbles. Niezły kop z poczatku roku. Kolejna kapela ktora potwierdza iż Szwedzi mają dobrą muzę we krwi...
8. Slayer - Christ Illusion. Ekipa Tomka Arayi zafundowała nam najlesza obok Celtic frost thrashowa plytę roku. Wielki powrót Królów !!!
9. Mindflow - Mind Over Body. Najlepsza prog-metalowa studyjna płyta roku - prosto z Brazylii - arcyciekawy klimat...
10. O.S.I. - Free. Słabsza od debiutu, ale Kevin Moore, boć to jego tu czuć najbardziej, sprawił się nam zacnie.

Koncertówek nie uwzględniłem bo wygralby wtedy Score Dream Theater Smile

Dodam iż bardziej (lub mniej) także cenię wydane w ubiegłym roku albumy wykonawców: Sylvan, Celtic Frost, Rain, Adrian Belew, Peeping Tom, Iron Maiden, Beyond Twilight, Andromeda, The Gatering, Communic, Degree Absolute, Wishbone Ash, Budgie, Wastefall, Pearl Jam, RHCP, Thom Yorke, Isis, Mastodon, Audioslave, Spocks Beard, Green Carnation, Killing Joke, Jesu, Tony Levin (!!!), Sonic Youth, Rammstein, Rain
Odpowiedz
#37

1.CELTIC FROST - Monotheist
2.SLAYER - Christ Illusion
3.MASTODON - Blood Mountain
4.SATYRICON - Now, Diabolical
5.KILLING JOKE - Hosannas From The Basements Of Hell

I w sumie ta piatka najbardziej mnie rozkurwiała w przeciagu roku 2006.
Odpowiedz
#38

buubi napisał(a):Mindflow - Mind Over Body. Najlepsza prog-metalowa studyjna płyta roku

nie prawda!... Prymary- the Tragedy of Innocence jest lepsza! Wink
Odpowiedz
#39

Dej posłuchać (nie słyszałem jeszcze) - nie daje rady ogarnąć tej masy nowości, zwłaszcza na poletku prog-metalowym. Wink Skupiając sie przede wszystkim na prog-rocku nowości prog-metalowe (poza kvltowymi albumami) docierają do mnie nieco później Wink
Odpowiedz
#40

buubi napisał(a):Dej posłuchać

ależ proszę bardzo:
-imho najlepszy kawałek z tej płyty: [wycięte]
-a tu jeden krótki z zajebistą melodią Wink: [wycięte]

+ myspace: http://myspace.com/prymary

"wchodzi" bardzo powoli ale jak już wejdzie...
8) 8) 8) 8)
Odpowiedz
#41

Mam taką ogólną próśbę, by podobne rzeczy załatwiać jednak na privie lub przez gg - takie publiczne udostępnianie linków do wrzucanych na serwery kawałków lub całych płyt legalnym nie jest.

Z góry dziękuję.
Odpowiedz
#42

Można już powoli myśleć nad podsumowaniem 2007. Choć jeszcze z półtora miesiąca można poczekać, bo w grudniu to już raczej nic ciekawego sie nie dzieje.
U mnie już krystalizują się kandydaci na TOP 3 albumów
BLOOD SUGAR SEX MAGIK - the best thing since bread came sliced
[Obrazek: redpapryczkipk7.jpg]
Odpowiedz
#43

a ja wlasnie mam maly problem.....no ale sie zobaczy jeszcze..
[Obrazek: tnbm-emblem.png]
Odpowiedz
#44

Przemek87 napisał(a):Można już powoli myśleć nad podsumowaniem 2007

Spokojnie, dopiero październik. Zapewne, gdy przyjdzie czas wystosuje odpowiedni temat Mr. Green
Odpowiedz
#45

Nie no spoko, wiem o tym Mr. Green tylko komunikuje o tym że nie spodziewam się już by ktoś zdetronizował mojego lidera Smile
BLOOD SUGAR SEX MAGIK - the best thing since bread came sliced
[Obrazek: redpapryczkipk7.jpg]
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Ostatni post przez Kamael
02-21-2008, 08:30 PM
Ostatni post przez Nevermore
06-04-2006, 09:19 AM
Ostatni post przez metallgirl
01-19-2006, 07:20 PM
Ostatni post przez psychosis
03-03-2005, 08:20 PM



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości