- Liczba postów:
- 6
- Liczba wątków:
- 1
- Dołączył:
- Dec 2006
- Reputacja:
-
0
Nie mogę się doczekać, ale mimo iż AOTW skopało mi nieźle ryja, to ITDS pozostaje moim faworytem(no i oczywiście debiut).
- Liczba postów:
- 3,040
- Liczba wątków:
- 16
- Dołączył:
- Sep 2005
- Reputacja:
-
0
Generalnie płyta juz jest dostępna w sieci.
- Liczba postów:
- 880
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- Apr 2006
- Reputacja:
-
0
Jezusiku nazarejski ! moc internetu dała mi możliwość ściągnięcia nowego zniszczenia Nile ! Jestem w trakcie pierwszego przesłuchania i jak na razie :
"What Can Be Safely Written" - Monumentalne wejście a potem potężna ściana dźwięku ! Instrumentalnie i wokalnie utwór powoduje wzwód . Po solówce totalny walec i miazga ! Druga solówka mimo iż króciutka dodaje ognia do ogólnego zniszczenia , potem znowu szybciej i kolejny walec który okazuje się tylko wstępem do wieńczącej utwór solówki która po prostu zabija !
"As He Creates So He Destroys" - Tutaj panowie po raz kolejny nie pozostawiają złudzeń że w tym gatunku wiodą prym i nikt ich chyba go szybko nie pozbawi . Szybkość , moc , wkurwienie ! Pod koniec znane z "Cast Down The Heretic" i "Black Seeds of Vengeance" wykrzykiwanie tytułu , miazga ! Kto miał jeszcze wątpliwości co do miejsca George'a Kolliasa w zespole już wie że winien spierdalać czym prędzej !
"Ithyphallic" - bardzo ciekawy pierwszy riff a potem już potęga i moc ! Oczywiście nie zabrakło zwolnienia . W połowie utworu wokal staje się bardziej krzyczany co wypadło zajebiście ! Pod koniec wchodzi taki walec że uszy więdną !
Resztę opiszę późniejszym czasem !
- Liczba postów:
- 880
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- Apr 2006
- Reputacja:
-
0
O SETI !
Zaiste "Eat of the dead" to najlepszy hymn na płycie , właśnie kończę ostatni kawałek i nie mam co już zbierać !
- Liczba postów:
- 92
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Apr 2006
- Reputacja:
-
0
Nile kolejny raz udowodnił, że jest wielkim zespołem!
Chwała Wielkiemu Pazuzu!
- Liczba postów:
- 147
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Apr 2007
- Reputacja:
-
0
Po pierwszym przesłuchaniu Nile mnie nie rozwalił. Wręcz wydaje mi się, że niczego rewolucyjnego nie spłodzili. Za to Gorefest mnie rozwalił.
- Liczba postów:
- 147
- Liczba wątków:
- 4
- Dołączył:
- Apr 2007
- Reputacja:
-
0
sam żeś pan gaj. Co do Nile to przed ostatnia płyta bardziej mi się podoba i tyle. Nie ma na nowej płycie takiego killera jak choćby Sacrifice unto Sebek czy Lashed to the slave stick. No i brzmienie wydaje mi się mniej potężne i masakrujące. Zresztą Nile nigdy mnie jakoś nie zachwycił. Mam do kapeli szacunek za ich innowacyjne podejście do death metalu, ale żadna ich płyta nie powaliła mnie jakoś porządnie na kolana. Pojedyncze numery jak najbardziej tak. A to, że brak zachwytu nad twoją ulubioną kapelą wywoułuje w tobie irytacje, to sygnał, że może trzebaby pomyśleć nad wizytą u psychologa ?