10-02-2005, 11:44 AM
Bardzo lubie Pearl Jam, Nirvany nigdy nie lubilem i nie polubie.
Cytat:Tak mi sie jakos skojarzylo, niedawno zauwazylem ze w dziale zdjecia jest twoja facjata, no coz prawde mowiac inaczej sobie ciebie wyobrazalem.Osoba ktora tak agresywnie na mnie jechala okazala sie pietnastoletnim anorektykiem, czyli jednym slowem chlopcem do bicia.Przykre.
ReTuRn napisał(a):Ad.1Cytat:Tak mi sie jakos skojarzylo, niedawno zauwazylem ze w dziale zdjecia jest twoja facjata, no coz prawde mowiac inaczej sobie ciebie wyobrazalem.Osoba ktora tak agresywnie na mnie jechala okazala sie pietnastoletnim anorektykiem, czyli jednym slowem chlopcem do bicia.Przykre.
Totfl, dobre.
1- 15 lat nei mam.
2. Anorektykiem nie jestem.
3. Twój poziom wypowiedzi wymagał natychmiastowego pojechania.
4. Spierdalaj.
Kamael napisał(a):Nie no, ja bym mimo wszystko tej rewolucji grunge'owej z RHCP nie wiązał ; ). Mówiąc szczerze nie widzę związku.
buubi napisał(a):Rewolucja grunge-owa 1-ej połowy lat 90-tych (własciwie to już w 2-ej połowie lat 80-tych się zaczęło) to bardzo ważny rozdział w historii rocka. Porównałbym go do rewolucji hippisowskiej lat 60-tych czy punkowej lat 1977-78. Wielki powrót do gitarowego grania po przepełnionych mdłymi syntezatorami latach 80-tych. Rola Nirvany jest nieoceniona, mimo iż osobiście wolę Soundgarden (za głębię dźwiekową okraszoną sabbatowskimi riffami), Alice In Chains (za najlepszy wokal na swiecie) czy Pearl Jam (za genialną TEN). Kapele te dały zielone swiatło do wypłynięcia na szersze wody tysiącom innym gitarowym bandom od RATM poprzez Smashing Pumpkins aż po (znane już wtedy) RHCP (wiem że wiele osób na mnie skoczy). W latach późniejszych nurt grunge troszkę podupadł, pojawiało się wiele mniej lub bardziej interesujących nasladowców, ale odkrycia na nowo dla świata muzyki lat 60-70-tych przez grungeowców nie mozna nie docenić. Ave !!!
Quostek napisał(a):buubi napisał(a):Rewolucja grunge-owa 1-ej połowy lat 90-tych (własciwie to już w 2-ej połowie lat 80-tych się zaczęło) to bardzo ważny rozdział w historii rocka. Porównałbym go do rewolucji hippisowskiej lat 60-tych czy punkowej lat 1977-78. Wielki powrót do gitarowego grania po przepełnionych mdłymi syntezatorami latach 80-tych. Rola Nirvany jest nieoceniona, mimo iż osobiście wolę Soundgarden (za głębię dźwiekową okraszoną sabbatowskimi riffami), Alice In Chains (za najlepszy wokal na swiecie) czy Pearl Jam (za genialną TEN). Kapele te dały zielone swiatło do wypłynięcia na szersze wody tysiącom innym gitarowym bandom od RATM poprzez Smashing Pumpkins aż po (znane już wtedy) RHCP (wiem że wiele osób na mnie skoczy). W latach późniejszych nurt grunge troszkę podupadł, pojawiało się wiele mniej lub bardziej interesujących nasladowców, ale odkrycia na nowo dla świata muzyki lat 60-70-tych przez grungeowców nie mozna nie docenić. Ave !!!
1.Masz cos koles do new romantic?![]()
2. Pearl Jam - przynajmniej dla mnie - genialny nie jest. A wokal brzmi jak ja, gdy mam niestrawnosc.
buubi napisał(a):Quostek napisał(a):buubi napisał(a):Rewolucja grunge-owa 1-ej połowy lat 90-tych (własciwie to już w 2-ej połowie lat 80-tych się zaczęło) to bardzo ważny rozdział w historii rocka. Porównałbym go do rewolucji hippisowskiej lat 60-tych czy punkowej lat 1977-78. Wielki powrót do gitarowego grania po przepełnionych mdłymi syntezatorami latach 80-tych. Rola Nirvany jest nieoceniona, mimo iż osobiście wolę Soundgarden (za głębię dźwiekową okraszoną sabbatowskimi riffami), Alice In Chains (za najlepszy wokal na swiecie) czy Pearl Jam (za genialną TEN). Kapele te dały zielone swiatło do wypłynięcia na szersze wody tysiącom innym gitarowym bandom od RATM poprzez Smashing Pumpkins aż po (znane już wtedy) RHCP (wiem że wiele osób na mnie skoczy). W latach późniejszych nurt grunge troszkę podupadł, pojawiało się wiele mniej lub bardziej interesujących nasladowców, ale odkrycia na nowo dla świata muzyki lat 60-70-tych przez grungeowców nie mozna nie docenić. Ave !!!
1.Masz cos koles do new romantic?![]()
2. Pearl Jam - przynajmniej dla mnie - genialny nie jest. A wokal brzmi jak ja, gdy mam niestrawnosc.
Późniejsze płyty Pearl Jam to kwestia gustu, ale ich debiut "Ten" kładzie dla mnie każdą płyte Nirvany czy Soundgarden na łopatki.
A co do new romantic to jak dla mnie ... zaorać w pośpiechu dla dobra muzyki, nie bacząc na przypadkowe ofiary
Maclaw napisał(a):nie czytałem wszystkich postów nie miaem czasu ( osiem stron ) ale czy zespół Cranberries alica się do Grunge bo na niektorych tak pisząGIGAROTFL
A co do Nirvany to chyba podstawa tego rodzaju muzyki
(Mój ulubiony zespół) am całą orginalną Dyskografie 2 koszulki i tam pare koncertów
buubi napisał(a):Przecie mówię iż to gustu kwestyjaAzaliż wielu prawi iż Vedder to sztukmistrz na sztukmistrzami w arkanach wokalizacyi